Olej

2016.11.08

Czy po kolorze można ocenić wyeksploatowanie oleju silnikowego?

Nowy olej jest zazwyczaj klarowny, a stary – brudny, ciemny, czasem prawie czarny, nieprzejrzysty. Zasadne staje się pytanie: na ile stan oleju silnikowego można ocenić po jego kolorze?

Większość olejów silnikowych to substancje złocisto-transparentne, ciemnobrązowo—transparentne, są też oleje np. szare. W silniku Diesla olej jednak szybo staje się ciemny, wręcz czarny – w jednym szybciej, w drugim wolniej, jednak to, że olej jest używany, widać prawie natychmiast. Dzieje się tak za sprawą sadzy – niespalonych cząsteczek paliwa, tej samej sadzy, która wylatuje przez rurę wydechową w formie czarnego dymu. Większość sadzy trafia do wydechu, ale część jest wdmuchiwana do skrzyni korbowej i powoduje zabarwienie oleju silnikowego na czarno. Stąd jego czarny kolor wkrótce po wymianie, najpóźniej po kilku tys. km jazdy. Oczywiście ocena stanu oleju silnikowego w dieslu na podstawie czarnego koloru jest niemożliwa, a w każdym razie dalece nieprecyzyjna. W niektórych silnikach podczas wymiany oleju udaje się spuścić tylko ok. 90 proc. starego oleju, w innych jeszcze mniej. Gdy nowy olej zmiesza się ze starym, robi się czarny czasem po 2 kilometrach jazdy. Czy to znaczy, że jest już zużyty? Oczywiście nie! Olej do silników wysokoprężnych ma zdolność do przyjęcia naprawdę dużej ilości sadzy – jest to jedna z cech, które odróżniają oleje do silników benzynowych lub uniwersalne od olejów przeznaczonych specyficznie do diesli..

W silnikach benzynowych kolor oleju silnikowego także zmienia się w miarę używania. Kolor oleju silnikowego zmienia się podobnie jak w dieslu – ciemnieje on, tyle, że wolniej. Dzieje się tak za sprawą cząstek stałych, które silnik benzynowy także produkuje, tylko mniej niż diesel; również w tym przypadku większa część cząstek stałych wylatuje przez wydech, a mniejsza trafia do oleju silnikowego. Cząstek stałych jest mniej niż w dieslu (a w przypadku nowoczesnych jednostek z wtryskiem bezpośrednim są one przede wszystkim drobniejsze), ale są. Znów jednak poziom zużycia oleju silnikowego na podstawie koloru okazuje się błędny. Dowód? Zobaczcie, jak wygląda olej tuz przed wymianą w silniku z zasilaniem gazowym. Jest tak transparentny, jak pierwszego dnia po wymianie! Dzieje się tak za sprawą braku, a przynajmniej minimalnej ilości cząstek stałych, jakie powstają w wyniku spalania propanu-butanu w silniku benzynowym. Paradoks polega na tym, że olej w silniku zasilanym gazem zużywa się szybciej niż przy zasilaniu benzyną, choć przy zasilaniu gazowym olej pozostaje na oko czysty, a przy benzynowym – wyraźnie bardziej brudzi się. Dzieje się tak za sprawą dużych ilości kwaśnych związków trafiających do oleju podczas spalania gazu. Wprawdzie te kwaśne związki nie zabarwiają oleju, ale są trudniejsze do zneutralizowania niż cząstki stałe. Olej, w którym wyczerpała się zdolność do neutralizacji kwaśnych związków – produktów spalania paliwa – jest o wiele groźniejszy dla silnika niż olej czarny z powodu zawartości sadzy czy innych cząstek stałych. Cząstki stałe pływają sobie w oleju i opuszczają silnik wraz z wymianą oleju silnikowego. Kwaśne związki chemiczne powodują korozję – to największy wróg silnika!

Jedyny przypadek, gdy po kolorze i konsystencji możemy od razu stwierdzić całkowitą nieprzydatność oleju silnikowego jest wtedy, gdy olej przypomina kremowe „masełko”. To znak, że wymieszał się z wodą, tworząc emulsję. Jednocześnie świadczy to o usterce silnika – co najmniej o uszkodzeniu uszczelki pod głowicą.

Generalnie jednak nie sposób stwierdzić na oko, w jakim stopniu zużyty jest olej silnikowy. Można domniemywać (np. po zapachu), że jest w nim np. domieszka paliwa, można porównać jego lepkość z lepkością nowego oleju tej samej marki i rodzaju, niemniej kolor o niczym nie świadczy.