Układ jezdny

2018.10.04

Jak przedłużyć życie automatycznej skrzyni biegów?

Wiele automatycznych skrzyń biegów uległo awarii przy przebiegu rzędu 150-200 tys. km. Koszt naprawy to zwykle od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Tymczasem wcale tak nie musi być. Odpowiednio zadbana automatyczna przekładnia może wystarczyć na całe życie auta.

Niewątpliwie sposób eksploatacji automatycznej skrzyni biegów ma znaczenie: podobnie jak silnik auta, nie powinna być nadmiernie obciążana, dopóki olej się nie rozgrzeje, szkodzi jej włączanie trybu „P podczas krótkich postojów na światłach, wiele skrzyń źle znosi włączanie pozycji „N” (czyli „luz”) podczas jazdy; samochód wyposażony w automatyczną skrzynię biegów nie powinien być holowany. Rozsądna jazda to jedno, ale jeszcze ważniejszy jest właściwy serwis.

Niejeden właściciel używanego BMW czy Mercedesa znajdzie w dokumentach swojego auta albo na wlepce pod maską informację, że oleju w automatycznej skrzyni biegów użytkowanego samochodu nie wymienia się, że jest to olej wystarczający na całe życie („lifetime”) skrzyni. Owszem, w takim wypadku każdy olej może być „lifetime”, tyle że życie skrzyni biegów nie będzie długie. Zresztą już chyba wszystkie firmy samochodowe wycofały się z tych nierozsądnych założeń. Obecnie zalecane interwały wymiany oleju w automatycznej skrzyni biegów to 40-60 tys. km.

Wymiana oleju w automatycznej skrzyni biegów jest jednak dość utrudniona: nie sposób go spuścić czy też odessać w całości. Tradycyjna wymiana oleju w automatycznej skrzyni biegów polega na podmianie 40-70 proc. znajdującego się w niej środka smarnego, reszta wraz z zanieczyszczeniami zostaje w środku. Częsta wymiana oleju w ten sposób oczywiście nie zaszkodzi (nie dość częsta – już tak), jednak najlepszą i zawsze bezpieczną (o ile przeprowadzoną prawidłowo) metodą wymiany oleju w automacie jest wymiana dynamiczna.

Dynamiczna wymiana oleju w automatycznej skrzyni biegów polega w skrócie na tym, że z jednej strony odsysany jest stary olej, a z drugiej zastępowany jest on nowym olejem. Proces ten może być rozszerzony o czyszczenie przekładni za pomocą środków chemicznych. Oczywiście, do wymiany dynamicznej potrzeba więcej oleju niż mieści się w skrzyni, zaś ilość „straconego” oleju to od 30 do nawet (w niektórych przypadkach) 100 proc. całkowitej pojemności skrzyni. W efekcie jednak z układu usuwa się stary wypracowany olej oraz wszelkie zanieczyszczenia, które się w nim znalazły. Nie ma ryzyka, że po wymianie oleju skrzynia zacznie szarpać, bo do sterownika elektrohydraulicznego dostały się zanieczyszczenia wypłukane przez dodanie dawki świeżego oleju: skrzynia po wymianie oleju, o ile jest sprawna, powinna natychmiast pracować płynniej niż przed wymianą. Co ważne, po wymianie oleju w wielu wypadkach przeprowadza się adaptację skrzyni do nowych warunków pracy (m.in. zmiana lepkości oleju – ten parametr zmienia się wraz ze ścinaniem cząsteczek starego oleju). Gdyby olej w automatycznej skrzyni biegów każdy wymieniał uczciwie co 50 tys. km, to cóż… wiele serwisów zajmujących się kosztownymi remontami tych podzespołów nie miałoby zajęcia.

W czym zatem problem? Niestety, dynamiczna wymiana oleju nie może być tania: zużywa się dużo oleju, procedura zajmuje nawet kilka godzin, dochodzi cena filtra… Można przyjąć, że w zależności od typu skrzyni dynamiczna wymiana oleju kosztuje od ok. 1000 zł (czasem trochę mniej) do nawet 3 tysięcy złotych i jest taka zasada, że im więcej przełożeń w skrzyni, tym jej obsługa jest droższa m.in. za sprawą droższych olejów. Coś za coś.

Może się komuś wydawać, że dbanie o automat się nie opłaca, jednak usterka tego podzespołu pociąga za sobą olbrzymie koszty, długotrwały przestój auta i kłopot. Wymiana na skrzynię używaną? Ryzykowne! Znacznie lepszym pomysłem jest dobry serwis raz na 50 tys. km, w końcu te najdroższe w obsłudze przekładnie montowane są w drogich samochodach, które są niemało warte i opłaca się o nie dbać.