Klimatyzacja

2015.03.26

Jak dbać o klimatyzację po zimie?

Zaleca się, by zimą dbać o klimatyzację, włączając ją przynajmniej raz na dwa tygodnie na co najmniej 20 minut. Nawet jednak dobrze traktowana klima przed sezonem letnim wymaga przeglądu – po to, by działała niezawodnie i po to, by użytkownicy auta nie mieli kłopotów ze zdrowiem.

To niemal pewne, że klimatyzacja, która nie ma za sobą solidnego przeglądu, przy pierwszym uruchomieniu wiosną dmuchnie nam w twarz brzydko pachnącym powietrzem. To normalne: nie ma klimatyzacji zabezpieczonej fabrycznie przed namnażaniem się w niej grzybów i drobnoustrojów, a do tego większość układów wyposażonych jest w filtr kabinowy. Filtr zaś służy temu, by oczyścić powietrze trafiające do kabiny: zatrzymuje on różne śmieci, drobinki sadzy, pyłów drogowych, wilgoć. Ponieważ sam jest wykonany z lepiej lub gorzej zaimpregnowanego papieru, z czasem tworzy swego rodzaju bombę biologiczną. Powietrze, które przepływa przez filtr i trafia do kabiny, nabiera zapachu zgromadzonych w nim i rozkładających się nieczystości. By dbać o klimatyzację i jakość powietrza w kabinie, należy wiosną rutynowo wymienić filtr kabinowy! W jednych autach operacja trwa 5 minut i może ją wykonać każdy, w innych mechanikowi zajmuje to pół godziny, gdyż niezbędne jest np. rozebrania podszybia i demontaż układu wycieraczek. Filtrów może być też dwa lub więcej. Co ciekawe, filtry węglowe, które zatrzymują zapachy, są bardziej podatne na zużycie, łatwiej się zapychają. Objawy: parowanie szyb w czasie deszczu, niska wydajność nawiewu.

To jednak nie wszystko: dbać o klimatyzację oznacza również odgrzybiać ją i dezynfekować. Szczególnie dużo grzybów i drobnoustrojów zbiera się w okolicach parownika (to zimny element klimy). W tym miejscu podczas pracy klimatyzacji jest zimno i wilgotno, a po wyłączeniu silnika – ciepło. Wprost idealne warunki do rozwoju grzybów, pleśni i bakterii! Dobrze jest, gdy podczas odgrzybiania klimatyzacji mechanik oczyści to miejsce i potraktuje specjalną chemią.

Środki chemiczne wprowadza się też w nawiewy, przy czym jest to bardziej skomplikowane niż się na pierwszy rzut oka wydaje. Niby łatwe: wziąć sprej i wtrysnąć w miejsce, gdzie pobierane jest powietrze, środek grzybobójczy. Trzeba jednak też wiedzieć, jak ustawić poszczególne elementy nawiewu, by preparat dotarł we wszystkie zakamarki układu.

By dbać o klimatyzację, należy tez raz w roku skontrolować jej napełnienie zarówno olejem, jak i środkiem chłodniczym. W przypadku sprawnych układów, w których mają miejsce tylko normalne ubytki czynnika, wystarczy użycie warsztatowego urządzenia do automatycznego napełniania układów. Jeśli czynnik ucieka „niestandardowo”, konieczna jest dokładna diagnostyka, a zazwyczaj i naprawa klimy – samo nabicie nieszczelnego układu nie ma sensu, bo czynnik i tak w niedługim czasie wyleci, a co gorsza, włączając niesprawny układ, można zatrzeć kompresor.

Na koniec dobrze jest sprawdzić, czy klimatyzacja, która według automatycznego urządzenia serwisowego jest całkowicie sprawna, rzeczywiście chłodzi. Zdarzają się bowiem takie przypadki, że wprawdzie sam układ klimatyzacji pracuje prawidłowo, ale już jego sterowanie – nie. Wówczas nie ma wprawdzie ryzyka, ze uruchamiając klimatyzację, coś popsujemy, ale w samochodzie podczas upału jest bardzo gorąco, albo schłodzenie wnętrza trwa stanowczo za długo. Sprawdzenie wydajności układu jest stosunkowo proste: włącza się silnik, klimatyzację ustawia na maksymalną wydajność, w kratki nawiewów wkłada sondę termometru i odczytuje wartość. W przypadku sprawnego układu temperatura powietrza w kanałach wentylacyjnych powinna wynosić maksymalnie kilka stopni Celsjusza. Jeśli w dodatku klimatyzacja jest odgrzybiona, nawiewy zdezynfekowane, filtr kabinowy wymieniony, możemy być spokojni: klimat w aucie będzie odpowiedni nawet w czasie potężnych letnich upałów.