Klimatyzacja

2015.10.01

Skąd się biorą wysokie rachunki za napełnienie klimatyzacji w nowych autach?

W wielu nowych samochodach napełnienie klimatyzacji kosztuje nawet kilkanaście razy więcej niż w większości starszych modeli. Czyżby obsługa „klimy” stała się bardziej skomplikowana? Nic z tych rzeczy! Po prostu nowy czynnik chłodniczy jest 30 razy droższy niż stosowany powszechnie stary preparat.

Teoretycznie każdy nowy model auta pojawiający się w sprzedaży wyposażony jest w klimatyzację napełnioną nowym rodzajem czynnika chłodniczego o nazwie R1234yf. W praktyce, wbrew obowiązującemu prawu UE, niektórzy producenci aut wciąż stosują „stary” czynnik R134a, a niektórzy nowy. Są też tacy, którzy przez jakiś czas już stosowali nowy czynnik, ale obecnie proponują przezbrojenie i napełnienie klimatyzacji starym czynnikiem. Skąd to całe zamieszanie?

Nowy czynnik chłodniczy opracowano z zamiarem zastąpienia starego, powszechnie używanego czynnika R134a, który nie jest całkowicie obojętny dla środowiska, gdyż powoduje powstawanie efektu cieplarnianego. Nowy czynnik jest pod tym względem daleko lepszy, a jednak… nie spotkał się z ciepłym przyjęciem przez producentów aut. Po prawdzie jeszcze bardziej niechętni nowemu czynnikowi powinni być kupujący nowe samochody: napełnienie klimatyzacji auta klasy kompakt czynnikiem R1234yf kosztuje 1000-1500 zł! Ma się rozumieć, samo uzupełnienie małego ubytku kosztuje mniej, ale jeśli z jakiegoś powodu (np. stłuczki) klima się rozszczelni, to zapłacić trzeba słony rachunek nie tylko za naprawę, ale tez za napełnienie klimatyzacji. Okazuje się, że na rynku producentów nowego czynnika nie ma konkurencji, produkują go tylko dwie kooperujące ze sobą firmy, i być może stąd cena ponad 900 zł za kilogram tej chemii. Dla porównania kilogram starego czynnika kosztuje (to cena dla warsztatu) niewiele ponad 30 zł. W tej sytuacji nie ma co się dziwić, że napełnienie klimatyzacji i oczyszczenie układu starego typu kosztuje 100-150 zł niezależnie od tego, ile czynnika trzeba do niego wpompować (pusty układ mieści 0,8-1,5 kg) – największy koszt to praca mechanika i narzędzia. W przypadku nowej chemii trzeba klienta podliczyć za każde zużyte 100 gramów!

Na szczęście (a właściwie na nieszczęście) nowy czynnik ma wady, które sprawiają, że niektórzy duzi producenci aut bronią się przed nim rękami i nogami. Już nie chodzi nawet o to, że napełnienie klimatyzacji w fabryce kosztuje dużo za dużo, lecz o to, że niemal obojętny dla środowiska preparat staje się ekstremalnie niebezpieczny i toksyczny, gdy dojdzie do rozszczelnienia układu i pożaru. A tak to zwykle jest, że chłodnica klimy znajduje się z przodu auta, dokładnie w strefie zgniotu, i do tego obok gorących elementów, m.in. turbosprężarki. Producenci aut, którzy wykonali stosowne testy donoszą, że R1234yf, gdy już się zapali, przenika przez szkło i zabija wszystko, co znajdzie się w zasięgu toksycznego gazu. Tak naprawdę to nie sam czynnik jest tak niebezpieczny, tylko fluorowodór, który powstaje w wyniku spalania R1234yf. Tak więc nie tylko napełnienie klimatyzacji jest problemem (ze względu na koszty), bezpieczeństwo również.

Właściwie nie powinno się nawet sugerować właścicielom aut „tuningu” aut, który może być szkodliwy dla środowiska. Faktem jednak jest, że nie tylko niektórzy producenci aut z łatwością przezbroili układy z nowego na stary czynnik, gdy okazało się, że napełnienie klimatyzacji nim jest, powiedzmy, kontrowersyjne. Również niektóre warsztaty za niewygórowaną opłatą przystosowują nowe układy klimatyzacji do starego czynnika. Ważne jednak, by było to zrobione z głową: absolutnie nie wolno się godzić na napełnienie klimy starym czynnikiem za pomocą przejściówek, gdyż zmieszanie starego czynnika z nowym powoduje powstanie groźnej reakcji chemicznej. Jeśli ktoś w przyszłości nie będzie wiedział, że w klimatyzacja w aucie z wlepką „R1234yf” pod maską jest napełniona czynnikiem R134a, nieszczęście gotowe! Jeśli już, to należy wymienić zawory na kompatybilne z R134a, pozbyć się „ekologicznego” czynnika w całości – i gotowe. ­ Znów napełnienie klimatyzacji jest tanie. Na szczęście kompresory są obecnie przystosowane, w każdym razie większość z nich, do współpracy z różnymi czynnikami.