Diagnostyka

2016.06.02

Gdzie może znikać płyn chłodniczy?

Ubywanie płynu chłodniczego to nie żarty. Wprawdzie to nie musi być trudna w usunięciu usterka, płyn chłodniczy może wyciekać przez zwykłą nieszczelność, to jednak ignorowanie tego problemu może być fatalne w skutkach.

 W niektórych samochodach spadek poziomu płynu w układzie chłodzenia jest sygnalizowany ostrzegawczą kontrolką, w innych poziom płynu nie jest monitorowany i trzeba co jakiś czas sprawdzić, czy go nie ubywa. Jeśli znika płyn chłodniczy, trzeba sprawdzić, którędy. To ważne, bo niedobór płynu szczególnie latem może doprowadzić do przegrzania silnika.

Oczywiście warto zaznaczyć, że jeśli znika płyn chłodniczy w ilości pół litra na rok, to niekoniecznie jest to usterka. Niewielka ilość płynu może odparowywać, a niektóre starsze układy chłodzenia są tak zbudowane, że w sytuacji wysokiego ciśnienia i wysokiego poziomu płynu w układzie może on w niewielkich ilościach być „wypluwany” przez specjalną rurkę na zewnątrz samochodu. Są to jednak niewielkie ilości – właśnie ok. pół litra na rok, raczej nie więcej.

Wyciek płynu wcale nie musi być widoczny na pierwszy rzut oka, tzn. wcale nie musi wyciekać w dużych ilościach, żeby był on niebezpieczny. Często włączamy zimny silnik, mamy pewność, że płyn chłodniczy znika, a tu nic nie widać! Warto obejrzeć dokładnie przewody i połączenia, a także samą chłodnicę. Zielonkawy nalot na połączeniu przewodów albo w jednym miejscu chłodnicy zdradza wyciek roztworu glikolu. Czasem płyn zaczyna w niewielkich ilościach wyciekać dopiero, gdy silnik się rozgrzeje i pojawi się ciśnienie w układzie. Przy okazji warto sprawdzić, jak twarde są przewody wodne. Jeśli są bardzo twarde, to źle – to jeden z sygnałów przepalenia uszczelki pod głowicą silnika.

Jeśli znika płyn chłodniczy, a w aucie po włączeniu ogrzewania robi się parno i czuć charakterystyczny zapach glikolu, uszkodzona może być nagrzewnica – mała chłodniczka umieszczona gdzieś w podszybiu, która odpowiada za oddawanie ciepła potrzebnego do ogrzewania wnętrza samochodu. Oczywiście może też przeciekać jakiś zawór albo połączenie przewodów, niestety ta część układu chłodzenia, do której należy nagrzewnica, zwykle jest niewidoczna. Na szczęście też niezbyt często się psuje.

Szukając miejsca ucieczki płynu, koniecznie zajrzyjmy do oleju. Jeśli na bagnecie widać żółtawą maź, to znaczy, że do oleju dostaje się płyn z układu chłodniczego, i odwrotnie. Można też inaczej: zajrzyjmy do zbiorniczka wyrównawczego, sprawdźmy, czy płyn jest czysty. Jeśli w zbiorniczku wyrównawczym jest maź, ślady oleju albo spaliny (widać „gazowanie”), to też źle: olej w wodzie to ten sam problem: uszczelka pod głowicą. To o tyle przykra uszczelka, że naprawy nie da się wykonać na poczekaniu, mechanik musi wyjąć głowicę, wysłać ją do zakładu obróbki silników, odebrać i dopiero składać. Jeśli pójdziemy na skróty i po prostu wymienimy uszczelkę, problem szybko wróci. Jest jeszcze jeden charakterystyczny objaw tej usterki: kłęby białego dymu wydobywającego się z rury wydechowej, choć silnik jest rozgrzany. To para wodna z naszego płynu.

Jest też jeszcze jeden rodzaj usterki, która potrafi „oszukać” niejednego mechanika, a dotyczy nowszych aut z zaworem EGR chłodzonym cieczą. Usterka tego zaworu może powodować objawy podobne do wypalenia uszczelki pod głowicą: twardnienie przewodów, „wypluwanie” płynu pod dużym ciśnieniem, itp. Wymiana uszczelki nic nie da, bo problem leży we wspomnianym zaworze.

Płyn chłodniczy potrafi też uciekać z powodu nieszczelności na styku głowica-blok silnika. To specjalność silników wysokoprężnych Toyoty sprzed ok. 8 lat. W tym silniku dochodzi do wyerodowania krawędzi tulei cylindrowej, i niestety oznacza konieczność wykonania remontu silnika, a jeśli do usterki doszło po raz drugi – wymiany silnika.

Zawsze miejmy jednak nadzieję, że jeśli płyn chłodniczy znika, to jest to tylko kwestia jakiegoś połączenia czy też uszkodzonej chłodnicy. To też są najczęstsze, łatwe w usuwaniu usterki.