Diagnostyka

2016.08.18

Czy można naprawiać lampy LED?

Choć diody LED mają teoretyczną wytrzymałość nawet 100 tys. godzin, samochodowe lampy LED psują się znacznie wcześniej z powodu wilgoci, przegrzania i wstrząsów. Lampy LED, nawet tylne o nieskomplikowanym wzorze, nierzadko są bardzo drogie. Czy można je naprawiać?

Oświetlenie samochodu, w którym źródłem światła są diody LED, co do zasady jest tak skonstruowane, by nie dało się go rozłożyć na czynniki pierwsze. Założenie jest takie, że trwałość półprzewodników jest zbliżona do trwałości samochodu i nie ma potrzeby wymontowywania z nich elementów świecących. Zresztą diody są co do zasady lutowane do elementów zasilających, a także zazwyczaj połączone w ten czy inny sposób z radiatorem – elementem, który odbiera ciepło. Nie każdy bowiem zdaje sobie sprawę z tego, że LED-y podczas pracy wydzielają sporo ciepła, które – jeśli nie zostanie odpowiednio rozproszone, szkodzi im i wywołuje usterki. W każdym razie lampy LED są tak zrobione, że nie ma możliwości wymiany w nich elementów świecących w taki sposób, jak to ma miejsce w przypadku żarówek spotykanych w tradycyjnych konstrukcjach.

Lampy LED składają się oczywiście nie tylko z elementów świecących, lecz także z elektroniki, która odpowiedzialna jest za sterowanie i zasilanie źródeł światła oraz za komunikację ze sterownikiem samochodu. W praktyce psują się i same diody LED, i układy sterujące, i obudowy.

Dużym problemem jest to, że lampy LED nie są całkowicie szczelne. O ile minimalna ilość wody w formie zaparowania elementu zwykle nie czyni szkody, to gdy do lampy LED wleje się większa ilość cieczy, ulega ona uszkodzeniu. Lampom szkodzi wielokrotne nagrzewanie się i schładzanie, czego nie da się uniknąć, a także wstrząsy. Lampy LED psują się także w wyniku skoków napięcia w instalacji samochodu. Usterka zwykle polega na tym, że przestają działać poszczególne diody LED, albo lampa zaczyna żyć własnym życiem.

Wymienić lampy – nic prostszego, jakkolwiek w niektórych samochodach samo prawidłowe podłączenie lampy do instalacji nie wystarczy. By lampa zadziałała, w wielu wypadkach konieczne jest zaprogramowanie jej w sterowniku samochodu za pomocą komputera diagnostycznego. Stąd liczne przypadki problemów, jakie napotykają właściciele samochodów, którzy kupią sobie używaną, nawet sprawną lampę, a po podłączeniu okazuje się, że ona nie działa. Nie zawsze jednak używane lampy LED są dostępne, a nowe bywają naprawdę drogie. Czy da się uniknąć dużych wydatków? Okazuje się, że to, co w teorii jest nienaprawialne i niewymienialne, w praktyce czasem naprawić się da. W Polsce przybywa warsztatów o wąskiej specjalizacji, które zajmują się naprawą lamp. Jednego dnia wysyłasz,a drugiego – dostajesz z powrotem. Niestety, nie wszystkie lampy LED pozwalają się rozkleić. Jeśli się da dostać do środka, nie psując nieodwracalnie obudowy, to zwykle da się wszystko naprawić. Poszczególne elementy elektroniczne to podzespoły warte po kilkadziesiąt groszy, niedrogie również są diody LED. Stare można wylutować, a nowe wlutować, można też odtworzyć uszkodzone ścieżki. Jeśli nie mamy nic do stracenia, warto spróbować. Potem pozostaje lampę zamontować na miejsce, do czego czasem potrzebny jest komputer diagnostyczny. Podpowiem, że warto przed zamontowaniem naprawionej lub nowej lampy sprawdzić stan instalacji elektrycznej samochodu. Zdarza się bowiem, że lampa jest dobra, ale tylko dopóty, dopóki nie zamotujemy jej w samochodzie z uszkodzoną elektryką.