Bez kategorii

2017.04.04

Co powoduje szybkie rozładowywanie akumulatora?

Jeśli nowy akumulator ulega szybkiemu rozładowywaniu, lepiej nie zwlekać ze zlokalizowaniem źródła usterki. W przeciwnym razie powtarzające się rozładowywanie akumulatora sprawi, że będziemy musieli kupić wkrótce kolejny, a usunięcie usterki i tak nas nie ominie.

Niezamierzone i niekontrolowane rozładowywanie akumulatora może wystąpić, gdy podczas jazdy nasze auto zużywa więcej prądu niż produkuje. Rozładowywanie akumulatora może wystąpić także w wyniku wysokiego poboru prądu na postoju za sprawą obecności wielu urządzeń pobierających energię w trybie czuwania (autoalarm, radio, ogrzewanie postojowe, sterownik silnika, itp.), a także z powodu niewyłączenia jakichś odbiorników na postoju, które powinny być wyłączone.

Rozładowywanie akumulatora z pierwszego powodu (ujemny bilans energetyczny podczas jazdy) to najczęściej efekt uszkodzonego alternatora (regulatora napięcia) czy też innego problemu z instalacją elektryczną. Można samodzielnie sprawdzić napięcie ładowania, włączając silnik i robiąc pomiar (zwykłym multimetrem) napięcia na zaciskach akumulatora. Optymalne napięcie to 13,8-14,4 V. Jeśli tyle jest i nie zmienia się ono wraz ze wzrostem/spadkiem obrotów silnika, można przejść do punktu drugiego. Chyba, że… chyba że jeździmy na bardzo krótkich odcinkach, jest zimno, włączamy radio, ogrzewanie szyb, lusterek, nawiew na maksymalną wydajność. Wówczas może występować rozładowywanie akumulatora nawet przy sprawnej instalacji, ale warunki jego pracy muszą być naprawdę skrajne, by do tego doszło. Co do zasady bowiem alternator produkuje tyle prądu, ile w danym momencie potrzeba. Może też być tak, że alternator produkuje prąd, tylko część tego prądu ginie po drodze z alternatora do akumulatora. Ułamany kabel masowy lub prądowy to częsta przyczyna takiej sytuacji.

Przechodzimy zatem do punktu drugiego. Pobór prądu na postoju w dobie wszechobecnej elektroniki jest naturalny – każdy sterownik zużywa prąd, choćby do podtrzymania pamięci. Niektóre urządzenia jednak, czy to z powodu marnej konstrukcji, czy też z powodu usterki, zużywają go za dużo. Już 0,1 A to dużo za dużo – 60 amperogodzinny akumulator wyładuje się do zera teoretycznie w ciągu 600 godzin, w praktyce po 300 będzie „gotów”. Do pomiaru upływu prądu potrzebny będzie multimetr, który ustawiamy w tryb pomiaru natężenia prądu w zakresie minimum 0,2A. Otwieramy maskę, wyłączamy wszystkie odbiorniki, wyłączamy silnik, upewniamy się, że nie gra radio (błąd w tej kwestii będzie nas kosztował tyle, ile wart jest nasz multimetr), zdejmujemy z akumulatora ujemną klemę, a pomiędzy biegun baterii a zdjętą klemę podłączamy multimetr i odczytujemy wynik. Ucieka za dużo? To szukamy sprawcy! Upewnijmy się, że nie świeci jakaś żarówka, choćby od podświetlenia schowka czy popielniczki. A może nie wyłącza się oświetlenie bagaznika? Jeśli nic się nie świeci albo nie pracuje w inny sposób, sprawdzamy, czy wynik się nie poprawi, jeśli na chwilę odłączymy kolejne bezpieczniki. W ten sposób w końcu trafimy na obwód, z którego zasilane jest wadliwe urządzenie powodujące rozładowywanie akumulatora. Należy się go pozbyć lub naprawić je.

Rozładowywanie akumulatora często powodujemy sami, nie domykając np. klapy bagażnika, pozostawiając auto na światłach, itp. Tyle, że wówczas najczęściej od razu wiemy, co się stało i jeśli akumulator dał się po tym naładować, to wystarczy po prostu być ostrożniejszym na przyszłość. Jeśli jednak nie wiemy, co jest przyczyną usterki, nie powinniśmy wymieniać akumulatora samodzielnie, tylko kupić sobie nowy w warsztacie wraz z usługą sprawdzenia instalacji. Każdy warsztat przed montażem nowego akumulatora powinien wykonać pomiary podstawowych parametrów instalacji, by upewnić się, że to akumulator jest winny problemom użytkownika, a nie coś innego, i czy w ogóle w takich warunkach nowy akumulator ma szansę działać. Zawsze powinno się najpierw naprawić instalację, a dopiero potem wymieniać akumulator.