Blog

2024.10.29

Co grozi za jazdę na zderzaku i jak to mierzą policjanci?

Jazda „na zderzaku”, która jest zmorą polskich autostrad i dróg szybkiego ruchu, jest zabroniona. Przepisy, które mówią o tym, jaki odstęp należy zachować od poprzedzającego pojazdu na autostradzie lub drodze ekspresowej są jednak mało znane albo z premedytacją łamane. Tymczasem policjanci próbują za pomocą dostępnych narzędzi sprawdzać, czy kierowcy zachowują odpowiedni odstęp od poprzedzających pojazdów czy też nie. I sypią się mandaty.

W Kodeksie drogowym jest kilka przepisów mówiących o zachowaniu bezpiecznego odstępu od poprzedzających pojazdów. Najbardziej ogólny jest w gruncie rzeczy przepisem stosowanym po fakcie – gdy już dojdzie do kolizji i trzeba wskazać, jakie konkretnie wykroczenie popełnił jej sprawca. Ten przepis brzmi:

„Kierujący pojazdem jest obowiązany utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu”

W Kodeksie drogowym są też konkretne przepisy mówiące o minimalnym odstępie od pojazdów znajdujących się z przodu. Dotyczą one jazdy w tunelach oraz autostrad i dróg szybkiego ruchu.

Jaki minimalny odstęp należy zachować w tunelu?

Jeśli chodzi o minimalny wymagany odstęp podczas jazdy w tunelu, to przepisy biorą pod uwagę jedynie tunele o długości większej niż 500 m usytuowane poza obszarem zabudowanym – czyli np. na drogach ekspresowych. Takich tuneli nie ma w Polsce wiele, ale są. W takim tunelu należy zachować co najmniej 50 m odstępu od pojazdów jadących przed nami, a jeśli jedziemy z przyczepą – co najmniej 80 m. Warto patrzeć na znaki: po pierwsze, mówią one, że wjeżdżamy do tunelu i podają jego długość, a po drugie, za pomocą znaków może być wprowadzona inna niż domyślna minimalna odległość pomiędzy autami jadącymi tym samym pasem ruchu.

„Poza obszarem zabudowanym w tunelach o długości przekraczającej 500 m, kierujący pojazdem jest obowiązany utrzymywać odstęp od poprzedzającego pojazdu nie mniejszy niż:

  1. 50 m – jeżeli kieruje pojazdem o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t lub autobusem
  2. 80 m – jeżeli kieruje zespołem pojazdów lub pojazdem niewymienionym w pkt. 1”

„Organ zarządzający ruchem na drogach może zmniejszyć lub zwiększyć za pomocą znaków drogowych dopuszczalny odstęp w zależności od obowiązującej w tunelu dopuszczalnej prędkości”.

Warto też wiedzieć, że gdy musimy zatrzymać się w tunelu (np. jadąc w korku), powinniśmy zachować odstęp od poprzedzającego pojazdu nie mniejszy niż 5 m. Ten przepis dotyczy każdego tunelu niezależnie od jego długości i od tego, czy jest usytuowany na obszarze zabudowanym czy też poza nim.

Minimalny odstęp na autostradzie, czyli jak nie jechać „na zderzaku”

Najprościej rzecz ujmując, na autostradzie stosujemy zasadę: minimalny odstęp to „pół licznika”. To samo dotyczy dróg szybkiego ruchu. Oznacza to, że jeśli idziemy 100 km/h, to odstęp od samochodu, który jedzie przed nami, nie powinien być mniejszy niż  50 m. Gdy jedziemy 140 km/h, minimalny odstęp wynosi 70 m. Brzmienie przepisu wydaje się skomplikowane, ale sprowadza się ono właśnie do tej zasady:

„Kierujący pojazdem podczas przejazdu autostradą i drogą ekspresową jest obowiązany zachować minimalny odstęp między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim nad tym samym pasie ruchu. Odstęp ten wyrażony w metrach określa się jako nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący, wyrażonej w kilometrach na godzinę. Przepisu tego nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania”.

Jazda na zderzaku – jaki grozi za to mandat?

Jeśli chodzi o mandaty, to są one takie same zarówno w przypadku jazdy „na zderzaku” w warunkach autostradowych, jak i w tunelu: mandat wynosi 300-500 zł w zależności od „wyceny” wykroczenia dokonanej przez policjanta. Na zdrowy rozum, nie zachowując stosownego odstępu w czasie deszczu, powinniśmy dostać mandat „z wyższej półki”, znaczenie ma też, jak bardzo zbliżyliśmy się do innego pojazdu. Drugą częścią konsekwencji są punkty – w obu przypadkach za jazdę „na zderzaku” można dostać 5 punktów karnych.

Jak policjanci mierzą odległość pomiędzy pojazdami?

Pozostaje pytanie, w jaki sposób policjanci wykrywają tego rodzaju wykroczenia, gdyż zwłaszcza w przypadku niewielkiego nagięcia przepisów sprawa może wydawać się wątpliwa. Otóż teoretycznie można do tego wykorzystać drony i czasem tak się dzieje – na podstawie nagrania da się określić prędkość aut, pasy na jezdni pozwalają też dość dokładnie określić odległość pomiędzy nimi. Oczywiście, takie akcje policjanci organizują na ograniczoną skalę.


Znacznie częściej funkcjonariusze wykorzystują do karania kierowców za jazdę „na zderzaku” laserowe mierniki prędkości, których jedną z funkcjonalności jest właśnie określanie odległości pomiędzy pojazdami przy jednoczesnym pomiarze prędkości. Jest to technicznie jak najbardziej wykonalne i niejeden kierowca zapłacił mandat na podstawie zapisu takiego urządzenia. Inna rzecz, że według wielu opinii laserowe mierniki prędkości nie mają odpowiedniego zatwierdzenia jako narzędzia do pomiaru odległości pomiędzy pojazdami, ale chyba nie warto ryzykować sporu z policjantami przed sądem, zwłaszcza jeśli nasza wina jest ewidentna. Poza tym jazda „na zderzaku”, zwłaszcza przy dużej prędkości, jest skrajnie niebezpieczna i niekomfortowa dla kierowców, którzy jadą z przodu. Warto zachować rozsądek i… odpowiedni odstęp.