Nowe unijne rozporządzenie wymaga od producentów opon, aby nowe modele ogumienia wprowadzane na rynek od lipca 2024 r. zachowywały odpowiednie parametry aż do granicznego zużycia. Czy to znaczy, że jeśli dziś kupimy nowe opony, to będą one zachowywać się jak nowe aż do momentu, gdy bieżnik osiągnie głębokość 1,6 mm?
Obecnie sytuacja wygląda tak, że te modele opon, które zostały wprowadzone na rynek od lipca 2024 r. muszą być zgodne z unijnym rozporządzeniem dotyczącym osiągów używanego ogumienia. Te modele opon, które wprowadzono na rynek wcześniej, będą musiały zostać przetestowane pod kątem zgodności z nowymi przepisami do 2026 roku. Jeśli będą spełniać obowiązujące normy, ich produkcja będzie mogła być kontynuowana. Jeśli nie, zostaną wycofane i zastąpione przez nowe modele opon.
Nowe prawo wymaga od opon samochodowych, aby pomimo ścierania się bieżnika zachowywały one odpowiednie osiągi. Nie jest jednak tak, jak sądzą niektórzy, że przyczepność opon nie będzie się zmieniać wraz z ich zużyciem. Oczywiście, że będzie.
O co tak naprawdę chodzi w nowym rozporządzeniu?
Dotąd opony sprzedawane na unijnym rynku były badane pod kątem przyczepności na mokrej nawierzchni (droga hamowania), poziomu wytwarzanego hałasu oraz pod kątem oporów toczenia. Dodatkowo opony zimowe muszą mieć określone parametry śniegowe.
Teraz doszedł kolejny badany parametr: hamowanie na mokrej nawierzchni przy sztucznie startym (zszorstkowanym) bieżniku.
Ale uwaga: przepisy nie wymagają od opon zachowywania niezmienionych parametrów pomimo zużycia – przepisy określają jedynie minimalne wymagania wobec opon, których bieżnik jest już częściowo starty. To znaczy, że tak jak i w przeszłości, opony nowe będą (w większości przypadków) lepiej odprowadzać wodę niż opony zużyte, a z drugiej strony wraz z obniżaniem się bieżnika może (nie musi) poprawiać się stabilność opon na suchej i gładkiej nawierzchni.
Kiedy tak naprawdę trzeba wymieniać opony na nowe?
Niektórzy producenci sugerują, aby opony letnie wymieniać najpóźniej, gdy głębokość ich bieżnika osiągnie 3 mm. W przypadku opon zimowych jest to nawet 4 mm (opona nowa ma z reguły bieżnik o głębokości 7-8 mm). Chodzi o to, że płytszy bieżnik z reguły gorzej odprowadza wodę, a w przypadku opon zimowych błoto pośniegowe.
Niektórzy producenci z kolei sugerują, że wielu kierowców wymienia opony przedwcześnie. Tak czy inaczej osiągi opon zmieniają się wraz z ich zużyciem – niektóre ich parametry pogarszają się, niektóre ulegają poprawie. Stara opona nie działa jednak identycznie jak nowa.
Czy opona zawsze zużywa się tak samo?
W przypadku czołowych producentów takich jak Continental nie ma problemu ze zgodnością oferty z nowymi przepisami. Problem w tym, że zużycie opon zależy od wielu czynników, a wysokość bieżnika to tylko jeden z problemów. Łatwo zbadać osiągi opon przy sztucznie obniżonym bieżniku, ale nie sposób odtworzyć w laboratorium wszystkich możliwych warunków, w jakich używane są opony. Chodzi o narażenie opon na działanie promieniowania UV, soli, olejów, ciepła, mrozu, itp. Jedna opona mająca bieżnik o głębokości 4 mm może zachowywać się zupełnie przyzwoicie, a inny egzemplarz tego samego modelu opony może przy 4 mm bieżnika nie zapewniać minimum bezpieczeństwa – bo np. opony były narażone na długotrwałe działanie słońca i guma bieżnika jest porowata, spękana albo stwardniała.
To bardzo dobrze, że wprowadzane są kolejne wymagania dotyczące ogumienia, gdyż eliminują one z rynku te opony, które są niebezpieczne. Ale, w praktyce, zmieni się niewiele: osiągi opon wraz z ich zużyciem będą się zmieniać – w różny sposób w zależności od producenta i modelu, niemniej nie należy oczekiwać, że opony, których bieżnik ma 2 mm, będą tak samo dobre jak nowe. Kto chce mieć pewność, że jest bezpieczny, będzie wymieniać opony na nowe z odpowiednim wyprzedzeniem.