Diagnostyka

2019.11.12

Co daje polerowanie kloszy reflektorów?

Polerowanie kloszy reflektorów przywraca ich fabryczny lub prawie-fabryczny wygląd, a także częściowo poprawia jakość oświetlenia. Jakość oświetlenia poprawia jedynie częściowo, bo w żaden sposób nie odświeża zużytych wewnętrznych części reflektora – odbłyśników i soczewek.

Polerowanie kloszy reflektorów staje się popularne i dostępne za sprawą licznych zestawów chemii i akcesoriów służących do odmładzania zżółkniętych lamp. Trzeba przyznać, że pasty polerskie dedykowane do poliwęglanów są skuteczne, także te służące do polerowania ręcznego. Tyle, że poprawiają one defekty kosmetyczne i… niewiele więcej.

Reflektory współczesnego samochodu zbudowane są głównie z tworzyw sztucznych – obudowa z tworzywa ABS, tzw. szkło z lakierowanego poliwęglanu, odbłyśniki i soczewki z tworzyw odpornych na wysoką temperaturę. Niestety, tworzywa poddawane setkom cykli podgrzewania i schładzania tracą pierwotne właściwości – jedna stają się kruche, inne żółkną, z innych schodzi powłoka metaliczna. Dodatkowo klosz reflektora narażony jest na promieniowanie UV oraz uderzenia kamieni, kontakt z piaskiem, chemią myjącą czy szczotkami myjni.

Na zewnątrz reflektora wygląda to tak, że „szkło” żółknie i matowieje – często tak bardzo, że przez gładki niegdyś poliwęglan prawie nie widać wnętrza reflektora. Światło zatrzymuje się na kloszu i rozprasza się we wszystkich możliwych kierunkach, oślepia ale nie oświetla drogi.

Wewnątrz reflektora po kilku latach zużyciu ulegają soczewki i odbłyśniki. Powłoka metaliczna żółknie albo całkiem schodzi, ustępując miejsca ciemnemu plastikowi. Soczewki tracą przejrzystość. Najpóźniej w tym momencie zaczynamy dostrzegać, że oświetlenie naszego samochodu jest absolutnie fatalne. To raczej norma niż wyjątek – w miarę zużycie reflektor samochodu nigdy nie świeci lepiej, za to zawsze świeci coraz gorzej. To, że zauważamy to po paru latach wynika jedynie z faktu, iż zmiany postępują powoli i przyzwyczajamy się do nich, dopóki jest to możliwe.

Zestaw, który umożliwia polerowanie kloszy reflektorów, składa się zazwyczaj z pasty polerskiej do poliwęglanu (nie wypolerujecie nią prawdziwego szkła), kilku szmatek, kilku pasków papieru ściernego o gradacji 2000-3000, ewentualnie preparatu nakładanego na klosz w celu zabezpieczenia go przed promieniowaniem UV i dalszym żółknięciem.

Zaczynając polerowanie kloszy reflektorów, bierzemy do ręki papier ścierny (o gradacji 1500-2000) i za jago pomocą usuwamy głębsze odpryski, rysy, itp. W tym momencie reflektor robi się całkiem nieprzejrzysty, choć mniej żółty. Jeśli mamy jeszcze drobniejszy papier ścierny (np. 3000), znów szlifujemy. Następnie przystępujemy do polerowania pastą: najlepiej użyć maszyny polerskiej (takiej, jak do lakieru), ale można też zrobić to ręcznie. Polerujemy, polerujemy, polerujemy aż reflektor stanie się ładny i przejrzysty. Zabezpieczamy preparatem dołączonym do zestawu. Gotowe! Świeci lepiej. Pewnie że… trochę tak. Ale na pewno nie świeci tak dobrze jak nowy reflektor, bo nowy reflektor ma nowe odbłyśniki i (ewentualnie) także nowe soczewki.

W starszych autach można było wymieniać same szkła czy same odbłyśniki reflektorów, w nowszych nie ma takiej możliwości (choć zakłady oferujące polerowanie kloszy reflektorów potrafią lampę rozkleić i dostać się do środka, a następnie odnowić także metalizowane elementy, jeśli one się jeszcze do tego nadają.

Pomijając kwestię regeneracji reflektorów, jeśli chcemy uzyskać naprawdę dobry efekt oświetleniowy, mamy do dyspozycji jedynie wymianę lamp na nowe. Polerowanie kloszy reflektorów to półśrodek no… może coś więcej. Ostatecznie odnawiamy tę widoczną stronę samochodu, przywracając mu świeży wygląd.