Preparaty zapobiegające parowaniu szyb, które czasem skrajnie ogranicza widoczność, mogą być pomocne, jednak nie zawsze są optymalnym rozwiązaniem problemu.
W sprawnym samochodzie problem polegający na parowaniu szyb narasta, gdy jest chłodno i mokro – najgorzej jest, gdy temperatura otoczenia oscyluje wokół zera stopni Celsjusza i pada deszcz lub śnieg. W wielu autach problem rozwiązuje niemal natychmiast włączenie klimatyzacji, jednak nie we wszystkich. A czy chemia może być pomocna? To zależy, co jest źródłem problemu.
Jeżeli problem polegający na parowaniu szyb wynika wyłącznie z niekorzystnej temperatury i podwyższonej wilgoci w aucie wynikającej z tego, że wieziemy komplet pasażerów albo mamy wilgotne dywaniki, środki przeciwko parowaniu szyb mogą częściowo pomóc. Częściowo, bo wiele z nich pozostawia smugi, a ponadto nie zapobiega osadzaniu się wody na szybie, a jedynie uniemożliwia powstanie równomiernej warstwy pary, przez którą nic nie widać. Szyba pozostaje zatem wilgotna, natomiast jej przejrzystość zmniejszona jest tylko w niewielkim stopniu – można bezpiecznie jechać. Preparatem przeciwko parowaniu szyb można zabezpieczyć zarówno przednią szybę, jak i boczne, a nawet tylną (jakkolwiek tylną szybę łatwiej jest w większości samochodów osuszyć, włączając ogrzewanie).
Co innego, jeśli problem polegający na parowaniu szyb wynika z usterki np. układu chłodzenia – wówczas para powstaje na szybach tak intensywnie, że żaden preparat nie pomoże, a wycierając szybę na bieżąco szmatą czy irchą szybko zetrzemy pracowicie naniesiony wcześniej środek chemiczny. Takie objawy występują np. w wyniku rozszczelnienia nagrzewnicy – to o tyle przykra usterka, iż wymiana często niedrogiego elementu wymaga mnóstwa pracy.
Podobnie chemia niewiele pomoże, jeśli mamy kompletnie zatkany filtr kabinowy. Braku cyrkulacji powietrza w kabinie nie zastąpi środek do szyb. Już lepiej doraźnie wyjąć całkiem filtr – do wnętrza trafi powietrze wraz z paprochami, ale zaparowanie szyb ustąpi. W takiej sytuacji można też minimalnie uchylić tylną szybę – ten zabieg poprawi nieco cyrkulację powietrza – przynajmniej przednia szyba powinna odzyskać przejrzystość. A może po prostu wloty powietrza zostały zatkane przez liście i wystarczy otworzyć maskę, by się o tym przekonać?
Podobnie niewiele pomoże nam chemia w przypadku, gdy parowaniu szyb towarzyszy przeciek wody do wnętrza – czy to za sprawą skorodowanej ramki przedniej szyby, czy to z powodu zużytych uszczelek drzwi albo uszkodzonego układu wentylacyjnego. Rada? Doraźnie suszyć wnętrze auta, choćby w garażu za pomocą grzejnika (tylko powinno się wtedy minimalnie uchylić okna), a docelowo naprawić.
Reasumując, środki chemiczne mające zapobiegać parowaniu szyb w praktyce jedynie ograniczają to zjawisko. Pomagają, gdy auto jest w pełni sprawne – przynajmniej w zakresie ogrzewania i wentylacji kabiny. Preparatu można użyć jako swego rodzaju testu – jeśli nie pomaga, na pewno coś jest zepsute i warto to sprawdzić w warsztacie. Intensywne parowanie szyb to nie jest w każdym razie rzecz normalna.