Diagnostyka

2017.07.06

Diody LED zamiast żarówek. Warto?

Diody LED mają liczne zalety w porównaniu do tradycyjnych żarówek: znacznie szybciej się rozżarzają, co ma znaczenie w przypadku kierunkowskazów i świateł stopu, są wydajniejsze, trwalsze, energooszczędne, mniejsze. Warto mieć je w aucie?

Przede wszystkim rozróżnijmy diody LED używane w oświetleniu samochodowym podczas montażu w fabryce od tych, które możemy kupić w sklepie czy przez internet jako elementy mające zastąpić żarówki.

Diody LED montowane w samochodach w fabryce spotykamy w reflektorach głównych – w tańszych wersjach aut tylko jako moduły świateł do jazdy dziennej, w droższych – jako moduły świateł mijania i świateł drogowych. Oświetlenie diodowe jest – tak jak w przypadku reflektorów przystosowanych do żarówek halogenowych – lepsze i gorsze, jednak z reguły jest zauważalnie lepsze od oświetlenia halogenowego. Droższe modele reflektorów LED mają szereg funkcji nieosiągalnych nawet dla lamp ksenonowych: płynnie zmieniają zasięg i natężenie światła na powierzchni drogi przed autem, niektóre potrafią nawet redukować natężenie oświetlenia w wybranych punktach drogi, np. mniejsze natężenie światła kierowane jest na tablice odblaskoweczy znaki drogowe, by unikać oślepiania kierowcy.

Jeśli chodzi o lampy tylne, to i kierunkowskazy, i światła stopu po ich włączeniu szybciej niż żarówki uzyskują maksymalną jasność, co poprawia bezpieczeństwo jazdy. Diody LED umożliwiają też stylistom uzyskiwanie nieosiągalnych bez tego rodzaju źródła światła kształtów lamp tylnych.

W sklepach możemy spotkać diodowe odpowiedniki żarówek H4 czy H7, a także moduły diodowe mogące zastąpić żarówki świateł pozycyjnych, oświetlenia tablicy rejestracyjnej, itp. Jeśli chodzi o diodowe odpowiedniki żarówek świateł głównych, to należy ich unikać – niezależnie od marki i modelu. Po pierwsze, ich stosowanie na drogach publicznych jest nielegalne – to, że poszczególne elementy tych zestawów mają homologację, nie zmienia faktu, iż nie wolno nimi zastępować żarówek. Na każdym reflektorze znajduje się symbol, napis lub kod mówiący, do jakiego źródła światła reflektor został przystosowany – i tylko takie wolno w nim zainstalować. Po drugie, zestawy LED-owe mają w większości przypadków osiągi daleko słabsze od deklarowanych przez producentów. Po trzecie, reflektor geometrycznie przystosowany jest do żarówki – po włożeniu modułu diodowego będzie świecił wszędzie, tylko nie tam, gdzie powinien.

Z przodu można natomiast legalnie zamontować dodatkowe reflektory diodowe pełniące funkcję świateł do jazdy dziennej – są one energooszczędne i – w przypadku sprzętu renomowanych marek – trwałe. Takie akcesoryjne oświetlenie pozwala oszczędzać żarówki i reflektory, które w dobrej kondycji wystarczą nam na dłużej. W większości wypadków nie ma jednak mowy o zastępowaniu zamontowanych fabrycznie żarówek lecz o montażu dodatkowego, homologowanego oświetlenia.

Może się wydawać, że diodami można bez problemu zastąpić żarówki świateł pozycyjnych. Niestety, nie! Mniejsza już o to, że kąt świecenia diody jest o wiele węższy niż żarówki i zawsze pojawiają się problemy polegające na tym, że jeden fragment lampy świeci za mocno, a drugi za słabo i od razu widać, że ktoś przy niej majstrował; problemy stwarzają samochodowe układy autodiagnostyczne, które modułu diodowego zastępującego żarówkę najczęściej w ogóle nie widzą! Diody LED albo więc w ogóle nie świecą, bo nie dostają prądu, albo działają, ale na desce rozdzielczej pojawia się komunikat o przepalonej żarówce. To samo dotyczy oświetlenia tablicy rejestracyjnej. Niektórzy właściciele aut są tak zmotywowani do wykorzystania oświetlenia diodowego, że obok diody wpinają w układ oporniki, które oszukują układ kontrolny auta. Zasadne pozostaje jednak pytanie: czy warto?

Jest jednak możliwość bezpiecznego wykorzystania aftermarketowego oświetlenia diodowego w aucie w miejsce tradycyjnych żarówek: można sobie zainstalować je we wnętrzu auta zamiast żarówek albo obok nich, jeśli ktoś lubi. Można skonstruować sobie np. dodatkowe oświetlenie bagażnika. Na tym bym jednak poprzestał.