Diagnostyka

2016.08.25

Dlaczego auto dymi na biało?

Auto dymi na biało z powodu wody, która w różny sposób dostaje się do komór spalania. Może być to mniej lub bardziej poważna usterka, ale może być to także naturalne zjawisko.

 Silnik do pracy potrzebuje paliwa i dużych ilości powietrza. W powietrzu, w zależności od wilgotności otoczenia, znajduje się pewna ilość wody, którą silnik zasysa z powietrzem, podgrzewa w procesie spalania, a następnie wydala przez rurę wydechową. W rezultacie widzimy, że auto dymi na biało. Pewna ilość wody może znajdować się także w wydechu. Ta woda również wydostaje się przez rurę wydechową w ciągu kilku minut po uruchomieniu zimnego silnika. Łatwo zaobserwować, że wówczas auto dymi na biało. Auto dymi jednak wyraźnie na biało tylko w chłodniejsze i wilgotne dni, a gdy jest sucho i gorąco, zazwyczaj nie. Podczas mrozu auto dymi na biało wraz ze wszystkimi samochodami wokół, a w czasie upału – tylko auto zepsute.

Woda może bowiem, i to w całkiem dużych ilościach, dostawać się do komór spalania za sprawą przepalonej uszczelki pod głowicą. Jest to woda z układu chłodzenia, a po prawdzie płyn chłodniczy. Rozszczelnienie uszczelki pod głowicą potrafi spowodować, że auto dymi niczym parowóz (choć usterka wspomnianej uszczelki może wywoływać też inne objawy, np. wlewanie się płynu chłodniczego do miski olejowej). W każdym razie jeśli auto dymi intensywnie na biało w warunkach, gdy inne samochody tak się nie zachowują, z reguły nie trwa to długo. Pojemność układu chłodzenia jest ograniczona, zaczyna się przegrzewanie silnika i – koniec jazdy!

Warto dodać, że choć słowo „uszczelka” nie brzmi groźnie, to jej wymiana jest operacją w niektórych samochodach dość skomplikowaną, a w każdym przypadku nie kończy się w ciągu jednego dnia, gdyż głowica musi zostać wysłana z warsztatu do zakładu obróbki silników w celu przeszlifowania i musi wrócić – dopiero wtedy można składać silnik.

Czasem auto dymi z powodów podobnych – woda z układu chłodzenia dostaje się do komór spalania, jednak przyczyna jest nieco bardziej złożona i wymiana samej uszczelki pod głowicą nie pomoże. Auto dymi np. wtedy, gdy pęknie głowica, albo uszkodzi się blok silnika na styku z uszczelką. Takie zjawisko spowodowało kilka lat temu masowe problemy z silnikami wysokoprężnymi Toyoty (2.0 i 2.2 D-4D), jednak producent zachowywał się przyzwoicie i większość tych aut naprawiano w warsztatach dilerskich na koszt producenta. W tych jednostkach napędowych blok silnika wykonany był z aluminium i nie miał typowych tulei cylindrowych, a jedynie wydrążone w bloku tuleje aluminiowe powleczone bardzo wytrzymałą powłoką. Niestety, na styku bloku z głowicą osadzał się nagar, który czasem się żarzył, doprowadzając do powstania kraterów w bloku i następnie nieszczelności. Opracowano zresztą nieautoryzowaną przez producenta metodę naprawy tych silników – blok szlifowano, podobnie jak głowicę, dawano grubszą uszczelkę pod głowicę i silnik działał. Tyle, że taką naprawę można było w silniku wykonać jednorazowo.

Jeśli auto dymi z powodu pęknięcia głowicy, to jest to jeden z najdroższych scenariuszy. Właściwie, jeśli tylko to możliwe, należy postarać się o używaną głowicę, którą przez założeniem doprowadza się do porządku, wymieniając elementy, które wykazują objawy zużycia. Głowice niby się spawa, ale lepiej tego unikać. W każdym razie jeśli auto dymi na biało i nie jest to naturalny dymek z powodu dużej wilgotności powietrza, warto od razu skontrolować poziom i stan oleju, poziom i stan płynu w chłodnicy a jeśli płyn z olejem się zmieszały, nigdzie nie jechać.