Diagnostyka

2016.04.12

Jak dbać o automatyczną skrzynię biegów?

Warunkiem długowieczności „automatów” jest nienarażanie ich na przeciążenia i przegrzanie, a także wymiana oleju. Sama eksploatacja jest banalnie prosta i ogranicza się do przestrzegania kilku zasad, które koniecznie trzeba poznać i traktować poważnie.

Coraz więcej kierowców przekonuje się do samochodów, które mają automatyczną skrzynię biegów, a nawet uważa ten element wyposażenia jako warunek progowy przy wyborze auta. Jednak warto mieć świadomość, że naprawy przekładni automatycznych są drogie, a żeby ich uniknąć, należy właściwie eksploatować automatyczną skrzynię

Podstawowa zasada: jakiekolwiek operacje lewarkiem dotyczące wyboru przełożeń pomiędzy pozycjami D (Drive – do jazdy do przodu; w tym trybie przekładnia samoczynnie dobiera i zmienia przełożenia w zależności od potrzeby), N (Neutral – to tzw. luz, przekładnia nie przekazuje napędu z silnika na koła, w tym trybie można przetaczać auto) oraz R – (Reverse, czyli bieg wsteczny) wykonujemy po całkowitym zatrzymaniu samochodu. Na wszelki wypadek, zwłaszcza w przypadku starszych skrzyń ze sterowaniem elektromechanicznym (bez elektroniki, która w pewnym zakresie chroni automatyczną skrzynię przez ignorowanie błędnych poleceń), podczas jazdy całkowicie zapomnijmy o lewarku. W żadnym wypadku nie radzę sprawdzać, czy nasz „automat” jest elektronicznie zabezpieczony przed błędnym poleceniem kierowcy – włączenie przycisku „P” lub wybranie lewarkiem pozycji „P” podczas gdy auto się jeszcze toczy, może wiązać się z uszkodzeniem przekładni i rachunkiem nawet na kilka-kilkanaście tys. zł!

Zasada druga: przed wybraniem pozycji „P”, „D” i „R” koła muszą się zatrzymać, zaś hamulec musi być w czasie manipulacji lewarkiem wciśnięty.

Zasada trzecia: pamiętajmy, że pomiędzy wyborem trybu jazdy, a faktycznym załączeniem tego trybu przez automatyczną skrzynię, mija krótsza lub dłuższa chwila – może być to ułamek sekundy, ale w przypadku starszych i wyeksploatowanych konstrukcji nawet 2-3 sekundy. Jeśli wybierzemy np. „D” lub „R” i wciśniemy gaz w tej samej chwili lub po prostu za wcześnie, pojawi się silne szarpnięcie. To jeden ze sposobów, by zepsuć automatyczną skrzynię biegów. Wystarczy wypraktykować, jak szybko działa przekładnia w naszym aucie i dać jej odpowiednią ilość czasu. Bardzo stare i zużyte przekładnie będą nam wdzięczne, jeśli pomiędzy pozycjami „D” i „R” lewarek zatrzyma się przez sekundę lub dwie w pozycji „N”. Obejdzie się bez zgrzytów i szarpnięć i wcale przez to nie stracimy cennego czasu. W końcu częste ruchy lewarkiem towarzyszą wyłącznie manewrowaniu, podczas jazdy w trasie czy w mieście skrzynia zajmuje się sobą sama.

Zasada kolejna: automatyczną skrzynię można łatwo przegrzać, jeśli podczas jazdy wrzucamy na luz (pozycja „N”). W takim trybie ciśnienie oleju w przekładni spada i smarowanie jest niedostateczne. Luzu nie wrzucamy także na postoju na światłach – ciągłe przerzucanie z „D” na „N” zużywa sprzęgiełka w przekładni, powoduje niepotrzebne przeciążenia i przyspiesza zużycie oleju. Samochodów z „automatem” nie wolno holować, a jeśli już, to na krótkim dystansie i z minimalną prędkością.

Automatyczną skrzynię biegów należy serwisować zgodnie z zaleceniami producenta lub… dbać o nią bardziej niż zaleca producent. Zasadą w przypadku większości modeli jest konieczność kontroli poziomu i okresowej wymiany oleju, nawet jeśli producent nie przewiduje wymiany. Trzeba też wiedzieć, że serwisując automatyczną skrzynię biegów, nie da się opróżnić jej całkowicie ze starego oleju. Dlatego pierwsza wymiana następuje np. po 80 tys. km, a kolejne co 60 lub nawet co 40 tys. km. Olej trzeba wymienić także w przypadku, gdy podczas kontroli poziomu na bagnecie widzimy, iż olej jest czarny lub stracił przejrzystość.

Skoro już wiemy, czego unikać podczas jazdy i manewrów, to podsumujmy, jak należy traktować na co dzień automatyczną skrzynię biegów. To proste: włączamy silnik, wciskamy hamulec, wybieramy lewarkiem tryb jazdy (np. „D”), czekamy chwilę i już możemy jechać. Proste? Po zatrzymaniu się włączamy „N”, zaciągamy hamulec ręczny, włączamy lewarkiem pozycję „P” („P” jak parking) i możemy wyłączyć silnik. Ot, cała filozofia. Jeśli kluczyk utknął w stacyjce, nie warto się z nim szarpać – prawdopodobnie lewarek pozostał w pozycji „D” lub „N”. To zabezpieczenie dla zapominalskich, którzy mogliby pozostawić auto na luzie i bez zaciągniętego hamulca. W sprawnym samochodzie z „automatem” nie ma takiej możliwości.