Dwumasowe koło zamachowe ma za zadanie tłumić drgania silnika i redukować przeciążenia w układzie napędowym. W zależności od stylu jazdy koło dwumasowe wytrzymuje od kilkudziesięciu do ponad 200 tys. km. Jak o nie dbać?
Dwumasowe koło zamachowe to nic innego, jak koło zamachowe silnika, które jednak nie jest zwykłym odlewem – składa się z dwóch tarcz połączonych systemem tłumików drgań. Jedna tarcza względem drugiej może obrócić się nawet o kilkadziesiąt stopni, a więc znacznie bardziej niż elementy tradycyjnej tarczy sprzęgła połączone mniejszymi tłumikami drgań. Im większy silnik, tym większym przeciążeniom poddane jest dwumasowe koło zamachowe. Element ten pracuje zarówno podczas przyspieszania i zmiany biegów, jak i przy każdej zmianie obciążenia spowodowanego operowaniem pedałem gazu – także podczas hamowania silnikiem. Wbrew pozorom wcale nie tzw. sportowa jazda samochodem najbardziej zużywa dwumasowe koło zamachowe. Owszem, gwałtowne puszczanie sprzęgła robi swoje, podobnie jak jazda na wysokich obrotach połączona z gwałtownym odejmowaniem gazu. Największe jednak szkody czyni jazda na wolnych obrotach, gdy silnik i cały układ napędowy wpada w wyraźnie wyczuwalne drgania, które koło dwumasowe musi tłumić.
Dwumasowe koło zamachowe nie lubi parkowania i bardzo wolnej jazdy, gdy poruszamy się niemal lub całkowicie bez dotykania pedału gazu i operujemy podczas tego manewru wyłącznie sprzęgłem. Wówczas w układzie napędowym pojawiają się silne wibracje spowodowane „duszeniem” silnika, które „dwumas” tłumi, jednak w krótkim okresie czasu przyjmuje na siebie liczne, powtarzające się z dużą częstotliwością przeciążenia. To samo w korku, gdy co chwila ruszamy, szybko zwalniając sprzęgło. Co można zrobić jeszcze bardziej niszczącego dwumasowe koło zamachowe? Jadąc bez gazu 10-15 km/h, używać pedału hamulca bez dotykania sprzęgła, by spowolnić ruch auta bez wysprzęglania.
A co można zrobić lepiej? Ruszać na tzw. miękkim sprzęgle i unikać bardzo niskich obrotów, które wywołują silne wibracje jednostki napędowej przenoszące się na nadwozie! Niszczące dla dwumasowego koła zamachowego jest też wyjeżdżanie z podziemnego garażu pod górę, gdy obawiamy się przypalenia sprzęgła, a jednocześnie z różnych względów musimy lub chcemy jechać bardzo powoli. Ilekroć czujemy, jadąc powoli pod górę właściwie bez wspomagania gazem się, drgania układu napędowego, powinniśmy mieć świadomość: nasz „dwumas” długo tego nie wytrzyma! Dwumasowe koło zamachowe woli, gdy ruszamy sprawnie, ale raczej na miękkim sprzęgle, i jedziemy na wyższych obrotach. Z tych samych przyczyn „dwumas” nie lubi tzw. ekodrivingu.
Dwumasowe koło zamachowe może też stać się ofiarą problemów z uruchamianiem silnika spowodowanych np. awarią świec żarowych. Jeśli nasz silnik uruchamia się z trudem i telepie się jeszcze przez minutę po uruchomieniu, cierpi „dwumas”! Na dobrą sprawę wszelkie silne wibracje zespołu napędowego, na równi a nawet bardziej niż tzw. ostra jazda, niszczą układ przeniesienia napędu. Chcąc przedłużyć życie dwumasowego koła zamachowego, wystarczy unikać jazdy na niskich obrotach, nawet kosztem sprzęgła, a także na bieżąco usuwać usterki silnika powodujące nienaturalne drgania. W sumie proste, prawda?