Faktem jest, że akumulatory produkowane w czasach, gdy nie stosowano na masową skalę metod ograniczających zużycie ołowiu i koszty produkcji, były trwalsze. Niemniej i dawniej, i dziś mamy duży wpływ na to, jak długo pożyje akumulator.
Porządnie zamocuj – to podstawa! Niektórzy kierowcy, ale przyznać trzeba, że i mechanicy, nie traktują solidnego przykręcenia akumulatora do podstawki w aucie priorytetowo. Błąd! Przesuwanie się i podskakiwanie baterii podczas jazdy po wertepach skraca jej żywotność, a właściwie to zwyczajnie ją mechanicznie psuje. Oberwanie się płyt czy tez zwarcie wewnętrzne z powodu wstrząsu kwalifikuje akumulator do utylizacji! By życie akumulatora nie zostało nagle przerwane, należy przykręcić go porządnie!
By zapewnić poprawną pracę i długie życie akumulatora, należy zadbać o właściwy stan instalacji elektrycznej auta: należy sprawdzić, po pierwsze, napięcie ładowania, po drugie, upływ prądu na postoju. Optymalne napięcie ładowania bez względu na obroty silnika to 13,8-14,4 V. Tylko w samochodach z elektronicznym układem zarządzania energią napięcie ładowania może wykraczać znacząco poza podany zakres. Jeśli chodzi o upływ prądu na postoju, to im mniejszy, tym lepiej. Nie powinien on w każdym razie osiągać wartości 0,1 A – w tej sytuacji naładowany do pełna akumulator o pojemności 45 Ah nawet w optymalnej temperaturze wyładowałby się całkowicie po 450 godzinach – po kilkunastu, a w praktyce po kilku dniach! Prąd z reguły konsumują (nawet wyłączone) nadmiernie rozbudowane autoalarmy, wyposażenie akcesoryjne (np. tanie azjatyckie radia), ale także niegaszone żarówki oświetlenia wnętrza, wreszcie przyczyną problemu może być zwarcie czy zabrudzenie obudowy akumulatora.
By zapewnić długie życie akumulatora, należy usunąć prądożerne (w trybie czuwania) urządzenia i dbać o czystość obudowy baterii. Zaciski i klemy muszą być czyste i zabezpieczone choćby wazeliną techniczną, może być też smar silikonowy lub inny. Czyszcząc zaciski akumulatora, należy jednak uważać, by nie pocienić ich za bardzo (łatwo o to, jeśli używamy np. twardej szczotki drucianej; wówczas nie da się solidnie przykręcić klem i życie akumulatora będzie narażone na szwank – zresztą elektroniki auta również.
W autach używanych rzadko należy akumulator co jakiś czas doładować. Generalnie nie powinien on pracować rzadziej niż raz w tygodniu. Zostawiając nieużywane auto (lub sam akumulator) na dłużej, warto podłączyć go do specjalnej ładowarki z funkcją podawania impulsów elektrycznych co jakiś czas. Nie wolno jednak pozostawić na dłuższy czas akumulatora podłączonego do ładowarki, która cały czas podaje prąd – można go w ten sposób przeładować. Dochodzi wówczas do tzw. opadu masy czynnej, czego nie obejmuje żadna gwarancja.
Akumulator najlepiej ładować małym prądem, nie wyższym niż1/10 jego pojemności; pojemność 50Ah – maksymalnie 5 A podczas ładowania. W tym kontekście odpalanie auta za pomocą kabli rozruchowych po wcześniejszym rozładowaniu jest dla niego bardzo szkodliwe – nie należy tego za często powtarzać.
By przedłużyć życie akumulatora, należy bezwzględnie unikać głębokiego rozładowania. Im wyższy prąd rozruchowy akumulatora (w stosunku do jego pojemności), tym gorzej on znosi głębokie rozładowanie. Dlatego akumulatory do jachtów mające bardzo niski prąd rozruchowy (służą np. tylko do oświetlania wnętrza łódki) znoszą głębokie rozładowanie wiele razy, a „wypasiony” akumulator samochodowy – najwyżej kilka razy, czasem… ani razu.
Gdy jest bardzo zimno, warto przed włączeniem rozrusznika rozgrzać akumulator – np. na chwilę włączając światła pozycyjne. Gdy silnik słabo odpala, nie wolno męczyć akumulatora i rozrusznika bez przerwy przez długi czas – kręcimy np. maksymalnie przez 10 s – i robimy 20-sekundową przerwę.
Warto wiedzieć, że gwałtownie skrócimy życie akumulatora, pozostawiając go w stanie rozładowania na mrozie – wówczas elektrolit może zamarznąć i dochodzi do mechanicznej usterki akumulatora – lepiej tego unikać!