Największym problemem zasilania LPG jest naturalnie wyższa temperatura spalania mieszanki gazowej niż benzynowej. Dodatkowo ryzyko uszkodzenia silnika rośnie przy dużym obciążeniu i wówczas, gdy dochodzi do zubażania mieszanki spowodowanej niewydolnością gazowego układu zasilania.
Gdyby wszyscy użytkownicy samochodów z instalacjami LPG jeździli raczej powoli, korzystając wyłącznie ze średnich zakresów obrotów silnika oraz unikali gwałtownego przyspieszania, większość problemów wynikających z jazdy na LPG należałaby do rzadkości. Nawet tanie instalacje komponowane „na styk” mogłyby bezpiecznie zasilić silnik. Niestety, na rynku nie brakuje chętnych na najtańsze instalacje gazowe, a w normalnym ruchu drogowym każdy, nie raz i nie dwa musi wcisnąć gaz do dechy. W takiej sytuacji najczęściej okazuje się, że komponenty instalacji gazowej nie są w stanie odparować odpowiedniej ilości płynnego gazu i dostarczyć go do silnika. Dochodzi do chwilowego, czasem trwającego ułamki sekund, ale jednak istotnego zubażania mieszanki paliwowej; teoretycznie powinien natychmiast zaświecić się check engine, instalacja gazowa powinna się wyłączyć, powinien uruchomić się fabryczny, benzynowy układ wtryskowy, ale instalacje ustawia się zwykle tak, by nie niepokoiły kierowcy zbędnymi „fochami”. Przeciążenie zresztą po chwili mija, ale robi swoje;
Im bardziej zubożona mieszanka, tym wyższa temperatura. Kropla drąży skałę, gniazda zaworowe i same zawory wypalają się, aż dochodzi do uszkodzenia silnika. Co robić? By uniknąć uszkodzenia silnika należy po pierwsze, komponować instalację „z zapasem”, wybierając takie podzespoły, które nigdy nie będą pracować z maksymalną wydajnością, a pod drugie, poprosić instalatora o zaprogramowanie opcji chroniących silnik. Takie opcje to np. dotrysk benzyny. Jeśli ustawimy instalacje gazową tak, że przy wyższych obrotach instalację zawsze będzie wspierać fabryczny układ wtryskowy benzyny, to owszem, będziemy jeździć nieco drożej – silnik oprócz gazu będzie spalał kilka proc. benzyny (tak, to możliwe nawet w silniku z pośrednim wtryskiem benzyny i instalacją gazową), ale zaoszczędzimy na naprawach. Po drugie, warto unikać sytuacji, gdy instalacje jest przeciążona, a temperatura spalania za wysoka – a więc jazdy na gazie przy wysokich obrotach. Nie zaszkodzi ustawić instalacji tak, by powyżej pewnych obrotów (np. 4000 obr./min.) dochodziło do pełnego automatycznego przełączania na benzynę. W ten sposób oszczędzimy nie tylko głowicę silnika z zaworami i gniazdami zaworowymi, lecz także katalizator.
By uniknąć uszkodzenia silnika, zwłaszcza w przypadku instalacji bez zaprogramowanego dotrysku benzyny, co jakiś czas należy przejechać dłuższy kawałek na benzynie. Owszem, to kosztuje – w ten sposób jednak chronimy wtryskiwacze benzyny przed „sklejeniem się”. Zresztą w zbiorniku benzyny musi być rotacja – paliwo wożone przez zbyt długi czas zwyczajnie traci wyjściowe parametry! W tym miejscu kolejna porada: jeżdżąc na LPG, warto korzystać z dodatków paliwowych ogólnego zastosowania albo specjalnie opracowanych pod kątem zasilania gazowego – przedłużają one trwałość benzyny, wiążą wodę, itp.
Ważna rzecz to olej silnikowy: by uniknąć uszkodzenia silnika, w przypadku jazdy na gazie wymieniamy olej częściej, nawet dwa razy częściej niż podczas jazdy na benzynie. Wprawdzie olej przy zasilaniu gazowym pozostaje przejrzysty (w procesie spalania nie powstają cząstki stałe zabarwiające go na ciemno), ale za to do oleju dostają się kwaśne produkty spalania w ogromnych ilościach – one powodują korozję!
Kolejna rzecz to świece zapłonowe: by uniknąć uszkodzenia silnika, wymieniamy je również nie co 60, lecz nie rzadziej niż co 30 tys. km. Wyższa temperatura spalania powoduje przyspieszone zużycie elektrod. W miarę, jak rośnie odstęp pomiędzy nimi, do wywołania przeskoku iskry potrzebne jest coraz wyższe napięcie. Dochodzi do takiego przeciążenia układu zapłonowego, że nie tylko zużywają się gwałtownie kable zapłonowe, lecz także psują się cewki.
Reasumując: by uniknąć uszkodzenia silnika podczas jazdy na gazie częściej wymieniamy olej, częściej wymieniamy świece, staramy się co jakiś czas pojeździć na benzynie, a także unikamy jazdy na gazie przy maksymalnym obciążeniu silnika – najlepiej uniemożliwiając to już w warsztacie gazowym. W sumie takie oszczędzanie trochę kosztuje, ale nie ma rady – gaz, wykorzystywany w zbyt dużym stopniu, nie jest dobry dla silnika.