Kierowcy, którzy sami kupują płyn chłodniczy do swoich samochodów, zwykle największą uwagę przykładają do jego koloru. W internecie jest wiele teorii na temat: jak się ma kolor do składu chemicznego i właściwości, jakie ma płyn chłodniczy. Tymczasem kolor to kolor i… tylko kolor
Płyn chłodniczy to, z grubsza rzecz biorąc, woda, glikol i dodatki antykorozyjne. No i, oczywiście, barwnik. Woda to woda i nie ma co się nad nią rozwodzić. Jeśli chodzi o glikol, to płyn chłodniczy może być zrobiony na bazie glikolu propylenowego albo etylenowego. Ten pierwszy używany jest rzadko, w tzw. płynach ekologicznych; faktycznie glikol propylenowy jest mniej groźny dla środowiska, podczas gdy glikol etylenowy to trucizna (wypicie 100 ml płynu może spowodować zgon). Na szczęście płynu do chłodnic się nie pije, zaś co do różnic w przydatności do auta, są one znikome. Płynów wyprodukowanych na bazie różnych glikoli zdecydowanie nie należy mieszać, jakkolwiek pomyłka jest mało prawdopodobna: glikol propylenowy jest drogi i płyn zrobiony z tej substancji jest nawet 2-3 razy droższy od „zwykłego”, zrobionego na glikolu etylenowym. Dlatego prawdopodobnie 95-99 proc. płynów do chłodnic sprzedawanych w Polsce to płyny na glikolu etylenowym.
Płyn chłodniczy zawiera pakiety dodatków antykorozyjnych i tu pojawiają się różnice istotne z technicznego punktu widzenia. Rozróżniamy m.in. płyny IAT (zawierające m.in. krzemiany), które dawniej stosowało się rutynowo, a dziś powinno się używać ich raczej tylko do starszych samochodów. Płyny te tworzą na chronionych elementach grubą warstwę ochronną, w niektórych nowych silnikach mogłyby (oczywiście nie od razu) doprowadzić do usterki, np. pompy wody. Wadą tych płynów jest z reguły niska trwałość – zwykle 1,5-3 lata. Z tego względu płyn chłodniczy IAT w nowoczesnych silnikach stosuje się (tzn. powinno się stosować) wyłącznie wyjątkowo i tylko z braku czegoś lepszego.
Płyn chłodniczy OAT (na bazie kwasów organicznych) to nowoczesny preparat nadający się do większości nowych silników. W praktyce taki płyn chłodniczy nadaje się do niemal każdego silnika, choć w niektórych wypadkach może on być nieoptymalny. W każdym razie nie powinien zaszkodzić. Płyn chłodniczy OAT tworzy cieniutką barierę antykorozyjną na chronionych elementach, jednak to wystarczy. Są wątpliwości, czy należy płyny OAT stosować w starych samochodach. Niektórzy uważają, że taki płyn może doprowadzić nawet do rozszczelnienia starej chłodnicy, wcześniej pokrytej grubą warstwą krzemianów. Płyn chłodniczy OAT ma zwykle trwałość 5 lat i więcej.
Są też płyny hybrydowe (łączące obie wymienione technologie), są płyny mające aprobaty poszczególnych producentów, jednak płyn chłodniczy OAT to obecnie podstawowy produkt rynkowy i – wyłączając stare auta klasyczne – spełniający wymagania większości silników.
A kolor? Producenci oferują te same produkty w różnych wersjach kolorystycznych (zielone, czerwone, niebieskie, żółte, pomarańczowe), bo doszli do wniosku, że w jednym rejonie kraju klienci preferują płyn np. różowy, udający oryginalny produkt stosowany w samochodach VW, a w innym wzięcie ma płyn zielony. Bałagan w tej kwestii jest już nie do opanowania, nie ma na to żadnych norm, na szczęście zmieszanie dwóch tych samych płynów w różnych wersjach kolorystycznych jest absolutnie bezpieczne, najwyżej płyn chłodniczy w naszym aucie będzie miał dziwny kolor. Natomiast płynów na różnych bazach, a nawet różnych producentów na dłuższą metę nie należy mieszać. Doraźna dolewka niewiele zmieni, jednak podczas wymiany należy dokładnie wypłukać układ wodą, najlepiej dwa razy, można też użyć specjalnej płukanki. Tylko bowiem czysty płyn chłodniczy ma zagwarantowaną przez producenta trwałość i tylko taki zapewnia pełną ochronę antykorozyjną. Mniejsza nawet o to, jakiej marki płyn chłodniczy kupimy. Ważniejsze jest, by był on naprawdę starannie wymieniony.