Bywa, że objawy uszkodzenia uszczelki pod głowicą są dość oczywiste, bywa jednak i tak, że na oko nie sposób stwierdzić: uszczelka czy nie uszczelka? Zdarza się i tak, że właściciel po lekturze internetowego forum niepokoi się niepotrzebnie, gdyż auto jest sprawne.
W wyniku uszkodzenia uszczelki pod głowicą, która – jak sama nazwa wskazuje – łączy i uszczelnia połączenie pomiędzy blokiem silnika i głowicą, płyn z układu chłodzenia może dostawać się do oleju, płyn może trafiać do komory (komór) spalania, mogą pojawiać się wycieki oleju z silnika, może gwałtownie obniżyć się kompresja jednego lub więcej cylindrów; w zależności od auta, a w szczególności od jego zaawansowania technicznego pojawiają się objawy widoczne gołym okiem świadczące o uszkodzeniu uszczelki pod głowica bądź też silnik wchodzi w tryb awaryjny. Bywa i tak, że bagatelizowanie niektórych objawów prowadzi do zniszczenia silnika. Zanim jednak przejdziemy do objawów, warto zaznaczyć: zjawiska identyczne do tych, które świadczą o uszkodzeniu uszczelki pod głowicą mogą towarzyszyć np. pęknięciu głowicy czy bloku silnika; na etapie diagnostyki nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż w obu przypadkach do pełnej oceny stanu silnika trzeba zdemontować głowicę. Co powinno nas niepokoić?
Utarło się, że typowym objawem usterki uszczelki pod głowicą jest dymienie auta na biało. Biało kolor spalin świadczy o tym, że jest w nich sporo wody, która podgrzana zamienia się w parę wodną. To prawda, jednak nie zawsze świadczy to o jakiejkolwiek usterce. Jeżeli kłęby pary wodnej widoczne są za autem podczas suchej pogody w wysokiej temperaturze otoczenia i nie znikają po rozgrzaniu silnika, zaś poziom płynu w układzie chłodzenia spada, raczej należy obwiniać uszczelkę; jeżeli jednak auto dymi na biało w jesienny wilgotny poranek, to jest to naturalny objaw, który nie świadczy o żadnej usterce – po prostu w powietrzu, które zasysa silnik, jest dużo wilgoci, która wylatuje w postaci pary wodnej przez wydech.
Emulsja wody i oleju widoczna na korku wlewu oleju lub, co gorsza, na bagnecie, świadczy o tym, że olej wymieszał się z płynem chłodniczym. Oczywiście, nie zawsze tak jest: niewielka ilość kremowej mazi na korku może wynikać z tego, że z auta korzystamy bardzo rzadko, a parkujemy je zimą czy też jesienią poza garażem. Większa ilość emulsji, której towarzyszy obniżenie poziomu płynu w układzie chłodzenia, to już jednak sygnał alarmowy.
Sam ubytek płynu też może świadczyć o usterce uszczelki pod głowicą – zwłaszcza latem emisja większej ilości pary wodnej z rury wydechowej może pozostać niezauważona.
W niektórych autach uszkodzenie, a raczej zmęczenie uszczelki pod głowicą objawia się wyciekami oleju. Samochód jeździ normalnie, płyn chłodniczy nie miesza się z olejem, ale silnik jest „zapocony”. Wynika to z konstrukcji niektórych uszczelek, które nie mają zewnętrznego rantu. Naprawa takiej usterki nie jest tak pilna jak w przypadku zmieszania wody i oleju, gdyż przez długi czas nie grozi zatarciem silnika.
Są jednak sytuacje, gdy objawy usterki są niejednoznaczne: niby ubywa płynu z chłodnicy, ale nie ma pewności, czy to nie zwykły wyciek; silnik pracuje nierówno albo wahają się wolne obroty, ale nie wiadomo, dlaczego. Zdejmować głowicę w ciemno? Nie – to zbędne koszty! Warsztaty dysponują urządzeniami, które podłącza się do zbiorniczka wyrównawczego lub samej chłodnicy silnika, specjalną komorę urządzenia wypełnia się płynem reaktywnym i włącza silnik. Jeśli spaliny dostają się do układu chłodzenia, wchodzą w kontakt z płynem, który zmienia kolor. Wtedy diagnoza jest jasna: mamy awarię uszczelki pod głowicą!