Usterka turbosprężarki wiąże się z jej regeneracją albo wymianą na nową – w zależności od tego, co się bardziej opłaca w przypadku naszego samochodu. Może się jednak zdarzyć, że usterka turbosprężarki pojawi się ponownie np. po 2-3 tys. km. To nie przypadek, a usterka niekoniecznie leży po stronie wymienionej czy też regenerowanej części.
Jeśli w samochodzie ma miejsce usterka turbosprężarki, trzeba się dowiedzieć co działo się w silniku, zanim do tej usterki doszło i zastanowić się, jaki jest jego stan teraz. Jeśli po prostu wymienimy turbosprężarkę na nową, usterka wróci wkrótce z całą pewnością!
Turbosprężarka bardzo rzadko psuje się „sama z siebie”, niezbyt często także ulega zużyciu bez przyczyn zewnętrznych. Najczęściej najpierw pojawia się problem z jej smarowaniem.
Problem ze smarowaniem wynika po pierwsze, z nie dość częstej wymiany oleju silnikowego (turbosprężarka, której wirnik kręci się z prędkością kilkudziesięciu tys. obr./min., smarowana jest brudnym olejem – to bardzo niekorzystne warunki), a po drugie, olej z czasem dociera do turbosprężarki pod nie dość wysokim ciśnieniem. To normalne: z czasem w kanałach olejowych pojawiają się osady, które ograniczają przepływ oleju. Kluczowe są rurki tuż przed turbosprężarką wyposażone w plastikowe lub metalowe sitka. W wielu autach, w których „nie doliczono” średnicy tych kanałów i przepustowości filtrów siatkowych, wystarczyłoby raz na 2-3 lata odkręcić i oczyścić rurkę oraz wymienić lub wyrzucić filtr, by turbosprężarka wystarczyła na całe życie auta. A że się tego nie robi, pojawia się usterka turbosprężarki. Jeśli, wymieniając turbinę, nie przywrócimy pełnego smarowania, problem wróci, bo musi!
Trzeba mieć świadomość, że gdy turbosprężarka zaczyna się zacierać, lecą wióry, a lepiej powiedzieć: opiłki metalu. Te opiłki trafiają do oleju, do miski olejowej – i tam zostają, część krąży w układzie. Wystarczy zastanowić się: ile popracuje turbosprężarka smarowana olejem, w którym pływają opiłki metalu? Kolejna usterka turbosprężarki nastąpi wkrótce – nie ma wątpliwości! Zanim więc zamontujemy nową czy też zregenerowaną turbinę, trzeba silnik dokładnie oczyścić od środka.
Choć z całą pewnością podwyższa to koszt operacji, wymianie turbosprężarki musi towarzyszyć kontrola układu smarowania, niemal na pewno wymiana lub usunięcie filtrów siatkowych z kanału doprowadzającego olej do turbiny, być może wymiana rurki pełniącej funkcję kanału olejowego, z całą pewnością zdjęcie miski olejowej i oczyszczenie „dołu” silnika, a w krótkiej perspektywie kolejna, prewencyjna wymiana oleju. Teraz dopiero nowa czy też zregenerowana turbosprężarka ma szansę działać długo i bezawaryjnie.
Trzeba wiedzieć, że oczyszczenie silnika i zapewnienie układowi odpowiedniego smarowania ma wpływ nie tylko na stan i długowieczność nowej turbosprężarki. Jeśli dopuścimy do tego, by kolejne urządzenie rozpadło się, „produkując” opiłki metalu krążące w układzie smarowania, silnik może tego nie wytrzymać i normalnie się zatrzeć. Tak więc następująca jedna po drugiej usterka turbosprężarki to – w zdecydowanej większości przypadków – następstwo zaniedbań serwisowych, których nie można usprawiedliwić.