O tym, na ile skuteczne i „nie do przejścia” są fabryczne zabezpieczenia antykradzieżowe, najłatwiej się przekonać, gdy zgubimy kluczyk. Fachowiec dorobi go bez trudu, razem z chipem umieszczonym w kluczyku, a jeśli trzeba, uruchomi nam zablokowane auto.
Typowe zabezpieczenia antykradzieżowe nowych samochodów to immobilizer zaprogramowany w jednostce sterującej auta. Z reguły w rękojeści kluczyka znajduje się chip, który jest niezbędny do uruchomienia auta – nie wystarczy zatem dysponować samym grotem kluczyka w odpowiednim wzorze, trzeba jeszcze mieć chip. Dlatego mechaniczne złamanie blokady kierownicy i stacyjki nie wystarczy, by odjechać autem – jest to możliwe dopiero, gdy w bezpośredniej bliskości stacyjki pojawi się kluczyk z chipem-transponderem z odpowiednim kodem.
W przypadku aut z systemem bezkluczykowym (otwieramy auto przyciskiem lub gestem – wsuwając dłoń pod klamkę, zaś silnik uruchamiamy przyciskiem), w aucie jest więcej czujników wykrywających transponder umieszczony w kluczyku-pilocie. Auto wie, kiedy jesteśmy na zewnątrz (tzn, kiedy kluczyk z chipem jest na zewnątrz) i tylko wówczas pozwoli zablokować zamki, nie pozwoli też uruchomić silnika, gdy wewnątrz nie ma kluczyka (choćby w kieszeni, w torbie itp.). Niestety, zwłaszcza działające na odległość układy wykrywające kluczyk są łatwe do oszukania.
Niezależnie od tego, jakie fabryczne zabezpieczenia antykradzieżowe zamontowane są w naszym aucie, mają one wspólną wadę: są takie same lub podobne w każdym egzemplarzu danego modelu, zaś złodziej nigdy lub prawie nigdy nie decyduje się na kradzież auta pod wpływem impulsu – z reguły jest odpowiednio przygotowany do odjechania konkretnym modelem lub egzemplarzem i zabezpieczenia antykradzieżowe, które sa w nim na pewno, może od razu wyłączyć. Na rynku dostępne są urządzenia, które po podłączeniu do gniazda diagnostycznego auta wyłączają lub obezwładniają fabryczny immobilizer albo niektórych aut (np. grupy VW) albo większości marek (przy czym nie ma przypadków: złodziej wie dobrze, jakie ma możliwości).
Jak to działa, najłatwiej się przekonać, gdy zgubimy kluczyk z chipem. W autoryzowanym serwisie czasem na nowy kluczyk trzeba czekać kilka dni albo tygodni, u fachowca dostajemy go niemal od razu. Nie mamy kluczyka na wzór? Nie szkodzi – przynajmniej w przypadku większości aut (choć wówczas usługa kosztuje więcej) dorobi się do istniejących zabezpieczeń i zamków. W każdym razie zaprogramowanie odpowiedniego chipa kluczykowego trwa chwilę, krótszą w każdym razie niż mechaniczne dorobienie kluczyka. W teorii urządzenia do otwierania i uruchamiania aut, które programują lub wyłączają fabryczne zabezpieczenia antykradzieżowe, sprzedawane są wyłącznie warsztatom i fachowcom „kluczykowcom”, w praktyce…
W praktyce fabryczne zabezpieczenia antykradzieżowe z pewnością chronią auto przed dziećmi, ale przed fachowcami… nigdy!
Osobną grupą są dodatkowe autoalarmy z immobilizerem zamawiane przy kupnie nowego auta, a najczęściej zakładane w salonie dilerskim. Cóż… ze względów serwisowych nie można sobie pozwolić, by w razie awarii urządzenia 300 km od salonu, w którym montowano alarm (a usterki akcesoryjnych alarmów zdarzają się dość często), mechanik w warsztacie działającym w tej samej sieci miał problem czy to ze znalezieniem centralki, czy też z jej obezwładnieniem. Tak jak mechanik, widząc, jakie auto do niego trafia, od razu wie, jak wyłączyć alarm akcesoryjny, tak samo wie i złodziej. Chcesz mieć coś lepszego? Zamów autoalarm z immobilizerem w warsztacie, który poświęci czas, by zrobić to niestandardowo.