Czasem zdarza się nagły wyciek płynu chłodniczego, nierzadko z dala od domu. Wówczas szukamy awaryjnych rozwiązań, które pozwoliłyby na dojazd przynajmniej do warsztatu. Co robić w takiej sytuacji?
Para wydobywająca się spod maski, obniżający się poziom płynu chłodniczego, o którym w niektórych autach ostrzega kontrolka na desce rozdzielczej, ewentualnie wzrost temperatury w układzie chłodzenia – to wszystko może świadczyć o tym, że pojawił się wyciek z chłodnicy lub innych elementów układu chłodzenia. W niektórych przypadkach korzystając z materiałów i narzędzi wożonych w bagażniku lub dostępnych na stacjach benzynowych można uratować się na tyle, by kontynuować podróż i usterkę usunąć w warsztacie np. następnego dnia.
Na stacji benzynowej można kupić preparaty służące do tego, by opanować wyciek z chłodnicy. Warto jednak uściślić: tego rodzaju środkami wlewanymi do chłodnicy wraz z płynem można zalepić (i tak z reguły tymczasowo!) nieszczelność metalowego (zwykle aluminiowego) rdzenia chłodnicy. Elementy z tworzywa (np. zintegrowane z chłodnicą zbiorniczki wyrównawcze, fragmenty obudowy) mają tak wysoką rozszerzalność termiczną i tak pracują pod wpływem zmian ciśnienia w układzie, że preparaty dodawane do płynu zwykle okazują się w tym przypadku nieskuteczne. Z kolei wyciek z chłodnicy (tzn. z rdzenia chłodnicy) charakteryzuje się tym, że dopóki jest mały, trudno go zlokalizować. Gdy jest duży, trudno go z kolei uszczelnić. Przyjmijmy więc, że uszczelniacz do chłodnic dodajemy, nie mogąc zlokalizować wycieku, czyniąc to z nadzieją, że nie zaszkodzi i że robimy to tymczasowo, decydując się przy najbliższej okazji wypłukać układ i wymienić płyn.
Elementy z tworzywa, pęknięte (ale nie całkiem ułamane) króćce, ale także elementy metalowe można bardzo tymczasowo zasklepić i wzmocnić kitem chemoutwardzalnym. Tego rodzaju substancje (poxilina i podobne) też można kupić na stacjach benzynowych. Wyjmujesz kawałek kitu z opakowania, ugniatasz w rękach, zaklejasz dziurkę lub oblepiasz pęknięty króciec – i gotowe. Skuteczność naprawy zależy od wielkości usterki i warunków, na wszelki wypadek jedziemy do najbliższego warsztatu z włączonym ogrzewaniem, by zmniejszyć temperaturę i ciśnienie panujące w układzie chłodzenia.
Jeszcze inaczej działamy w przypadku pęknięcia gumowego węża. Tego rodzaju usterki nie zakleimy ani kitem (jest za sztywny), ani klejem dodawanym do płynu chłodniczego. Często usterka dotyczy końcówki węża i wystarczy go skrócić (jeśli jest z czego), by spokojnie kontynuować podróż. Niestety, przy okazji wyleci nam z chłodnicy większa ilość płynu (mniejsza, jeśli usterka dotyczy górnego węża) i by jechać dalej, trzeba mieć pod ręką przynajmniej wodę. Można też użyć taśmy (najlepiej do uszczelniania węży wodnych, do kupienia na niektórych stacjach). Naprawa jest łatwa i szybka, niestety nie wystarcza na długo, bo tego rodzaju usterki lubią szybko się powiększać. Ważne, by wąż owinąć taśmą naprawdę mocno, gdyż ciśnienie działa na pęknięty wąż bardziej destrukcyjnie, niż nam się z reguły wydaje).
Wyciek z chłodnicy może być też wyciekiem z pompy wody. Nic z tym nie da się zrobić na drodze poza dolewaniem płynu, by kontynuować jazdę. Na szczęście wycieki z pompy nie są zwykle bardzo duże.
Wyciek z chłodnicy może być tak naprawdę wewnętrznym wyciekiem w jednostce napędowej wynikającym z pęknięcia głowicy czy wypalenia uszczelki pod głowicą. Może się okazać, że uszczelniacz wlany do zbiorniczka na chwile pomoże, jednak naprawa, niestety zwykle droga, nie ominie nas na pewno.
Z powszechnie dostępnych materiałów na wypadek, gdy pojawi się wyciek z chłodnicy, mamy więc: kit chemoutwardzalny, taśmę, uszczelniacz w płynie lub w proszku. Każdej z tych rzeczy można użyć, najlepiej równolegle z włączeniem ogrzewania wnętrza (nawet w upał!), w miarę bezpiecznie pod warunkiem pilnowania temperatury wyświetlanej na desce rozdzielczej. Nie używajcie natomiast legendarnych sposobów jak np. surowego jajka, które wbija się do chłodnicy. Może kiedyś to działało, ale gdy ścięte białko zablokuje pompę wodną lub kanał wodny, będzie niewesoło.