Każdy sprzedawca używanego samochodu domyślnie udziela kupującemu rękojmi, co w pewnych sytuacjach – gdy samochód nie jest tak dobry, jak sprzedawca obiecał – uprawnia nabywcę do zwrotu kupionego pojazdu albo do żądania różnych świadczeń ze strony sprzedawcy. Rękojmi udziela domyślnie także prywatny sprzedawca. Ale czy rękojmię należy traktować jak namiastkę gwarancji?
Rękojmia za wady sprzedanej rzeczy domyślnie trwa dwa lata. Jeśli w tym czasie okaże się, że sprzedany samochód ma jakąś wadę, o której kupujący nie wiedział w chwili zawierania transakcji, kupujący może wrócić do sprzedawcy i zażądać usunięcia tej wady. Oczywiście, nie zawsze usunięcie wady jest możliwe, ale są alternatywy: zwrot auta i zwrot zapłaconej kwoty oraz wszystkich kosztów, jakie kupujący poniósł w związku z kupionym samochodem albo obniżenie ceny – czyli zwrot pewnej kwoty z sumy zapłaconej w ramach transakcji.
Kto ponosi odpowiedzialność z tytułu rękojmi?
Każdy sprzedawca – zarówno profesjonalny pośrednik jak i osoba prywatna. To w praktyce oznacza, że jeśli ktoś sprzedał wadliwy samochód, może spodziewać się powrotu kupującego nawet po tym czasie – 2 lata to maksymalny czas, jaki ma kupujący na dostrzeżenie wady.
Jest jednak różnica pomiędzy rękojmią, jakiej domyślnie udziela sprzedawca profesjonalny i tą, która dotyczy transakcji pomiędzy osobami fizycznymi. Najważniejsza jest taka, że sprzedawca profesjonalny nie może uniknąć odpowiedzialności. Jeśli nawet napisze w umowie czy na fakturze, że nie udziela rękojmi na samochód, to ten zapis i tak nie ma mocy prawnej. To co może zrobić profesjonalny sprzedawca w przypadku samochodu używanego, to wyraźnym zapisem w umowie czy na fakturze ograniczyć czas trwania rękojmi do roku.
Co innego, gdy sprzedawcą jest osoba fizyczna. W takim przypadku w umowie może znaleźć się zapis o ograniczeniu rękojmi, a nawet o całkowitym wyłączeniu jej. Jeśli w umowie kupna samochodu znajdzie się zapis, że strony postanowiły, iż „przepisy kodeksu cywilnego dotyczące rękojmi nie mają zastosowania do niniejszej umowy”, to ten zapis jest wiążący.
Z jednym wyjątkiem: jeśli doszło do oszustwa ze strony sprzedawcy, na przykład świadomego maskowania wad, wówczas oszukany nabywca wciąż może skorzystać z rękojmi w tym zakresie.
Czego tak naprawdę dotyczy rękojmia w przypadku sprzedaży samochodu?
Nie jest oczywiście tak, że jeśli ktoś ma samochód w kiepskim stanie, zardzewiały, ze zużytym silnikiem i innymi usterkami, to nie może go bezpiecznie sprzedać. Oczywiście może, ale pod pewnymi warunkami. Rękojmia dotyczy poważnych wad samochodu, o których kupujący nie wiedział w chwili zawierania umowy. To oznacza, że jeśli sprzedawca poinformuje kupującego o wadach auta, może czuć się całkowicie bezpieczny.
Ważne jest to, że uprawnienia kupującego związane z rękojmią nie dotyczą nieistotnych wad samochodu. Rękojmia to nie gwarancja i nie dotyczy drobnych usterek, co do zasady nie dotyczy też wad wizualnych, bo przecież kupujący widział samochód, zanim go kupił. No chyba, że kupił samochód na podstawie zdjęć, nie oglądając go na żywo, a sprzedający zapewniał, że auto prezentuje się np. „jak nowe”, co jest nieprawdą.
Typową wadą samochodu, która uprawnia kupującego do roszczeń względnym sprzedawcy, jest cofnięty licznik.
A gdy samochód nagle zepsuje się po zakupie?
Nie jest jednak tak, że usterka, nawet poważna, do której dojdzie tuż po zawarciu transakcji, automatycznie obciążę sprzedawcę. Rękojmia to nie gwarancja i nie obejmuje przypadkowych awarii – no chyba, że usterka jest wynikiem wady, która istniała w chwili przekazania samochodu. To są jednak sprawy nieoczywiste, a wynik ewentualnych sporów niepewny.
Tego sprzedawca nigdy nie powinien robić
O ile zwłaszcza w przypadku starego samochodu pewne wady są dyskusyjne – bo na przykład stan auta jest daleki od ideału, ale jednak typowy dla samochodu w zaawansowanym wieku i w niskiej cenie, to jeśli sprzedający o czymś zapewniał w ogłoszeniu, to lepiej dla niego, aby to była prawda. Jeśli więc sprzedawca napisał w ogłoszeniu, że samochód „nie wymaga wkładu finansowego”, zapewnił o idealnym stanie blacharskim, napisał, że nie ma żadnych wycieków, itp., to kupujący może oczekiwać, że to wszystko prawda – choćby i samochód miał 20 lat. Jeśli po zakupie okaże się, że auto wymaga jednak poważnych nakładów finansowych, to kupujący na podstawie rękojmi będzie mógł dochodzić od sprzedawcy pokrycia kosztów naprawy (obniżenia ceny) albo odstąpienia od umowy.
Podobnie, jeśli sprzedawca napisze w ogłoszeniu, że samochód jest bezwypadkowy, a okaże się, że jednak ma ślady napraw powypadkowych i ma to wpływ na jego wartość, kupujący ma prawo do roszczeń.
Jak można dochodzić roszczeń z tytułu rękojmi?
Kupujący, który uważa, że został w jakiś sposób oszukany, powinien poinformować sprzedawcę o wadach, które odkrył, i jednocześnie zaproponować rozwiązanie. Najlepiej zrobić to pisemnie, na przykład listem poleconym. Proponowanym rozwiązaniem może być usunięcie wady przez sprzedawcę (jeśli to w ogóle możliwe), obniżenie ceny, ewentualnie przyjęcie samochodu z powrotem i zwrot pieniędzy. Sprzedawca powinien odnieść się do takich żądań, bo jeśli tego nie zrobi, przegra bardzo łatwo przed sądem. Uwaga: zdarza się, że koszty związane z przegraną w sądzie, w tym odsetki, koszty utrzymania samochodu, ubezpieczenia, itp. są dla sprzedającego wyższe, niż kwota, którą uzyskał ze sprzedaży pojazdu. Lepiej więc, mając nieczyste sumienie, dogadać się z nabywcą samochodu.