Montując do samochodu tablice rejestracyjne przypisane do innego pojazdu, nawet jeśli nie mamy złych zamiarów, bardzo dużo ryzykujemy. To, co jeszcze niedawno było tylko wykroczeniem, obecnie jest surowo karanym przestępstwem.
Przepisy, które uczyniły przestępstwem „kombinacje” związane z tablicami rejestracyjnymi powstały po to, aby skuteczniej zwalczać kradzieże tablic rejestracyjnych. Mają one także zniechęcać wszelkiej maści złodziei paliwa oraz innych przestępców, którzy sprawiali duże kłopoty organom ścigania, zakładając do swoich aut „lewe blachy”. Za sprawą tych przepisów przestępcą może jednak stać się także ten kierowca, który nie ma bardzo złych zamiarów albo wręcz nieświadomy jest tego, że popełnia przestępstwo.
Jeszcze niedawno kradzież tablic rejestracyjnych była wykroczeniem
Było tak, ponieważ tablica czy też tablice rejestracyjne to przedmioty o niewielkiej wartości. Jeśli zatem w przeszłości ktoś ukradł tablice rejestracyjne warte 80 zł, a następnie korzystając z nich, ukradł paliwo (zatankował i nie zapłacił) o wartości np. 300 zł, to popełniał wykroczenie, nawet gdyby zsumować te kwoty. Aby ukrócić ten proceder i podobne, wprowadzono do Kodeksu karnego nowe przestępstwa: zabór tablicy rejestracyjnej oraz użycie tablicy rejestracyjnej przypisanej do innego pojazdu. W obu przypadkach sprawcy grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Przepis brzmi:
Art. 306c. § 1. Kto dokonuje zaboru tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego umożliwiającej dopuszczenie tego pojazdu do ruchu na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, albo w celu użycia za autentyczną tablicę rejestracyjną pojazdu mechanicznego podrabia lub przerabia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto używa tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego nie przypisanej do pojazdu, na którym ją umieszczono, albo używa jako autentycznej podrobionej lub przerobionej tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego.
Ciekawostka: w pierwotnej, planowanej wersji tego przepisu umieszczono zastrzeżenie, że karze podlega osoba umieszczająca na pojeździe podrobioną tablicę rejestracyjną, o ile utrudniło to identyfikację pojazdu. Ostatecznie to zastrzeżenie znikło, co ma poważne konsekwencje.
Prosty błąd może Cię wiele kosztować
Przykładowo dawniej, jeśli ktoś miał montowany na haku holowniczym bagażnik do przewożenia rowerów, ale nie miał trzeciej tablicy rejestracyjnej (i – teoretycznie – nie mógł jej mieć, bo przepisy nie przewidywały wydania trzeciej tablicy), mógł ją sobie zamówić w jednej z wytwórni tablic ogłaszających się na portalach internetowych: dziś zamawiasz, jutro dostajesz. Miało to sens – w końcu chodziło nie o to, aby coś ukryć, lecz wręcz przeciwnie. Cóż… było to wykroczenie, choć w praktyce rzadko ścigane.
Obecnie trzecią tablicę rejestracyjną można bez problemu zamówić w wydziale komunikacji, niemniej nie dostaniemy jej od ręki, trzeba na nią poczekać od kilku dni do miesiąca. Jeśli komuś się bardzo spieszy, teoretycznie „kolekcjonerską” tablicę rejestracyjną do swojego auta może zamówić w Internecie w prywatnej tłoczni tablic i dwa dni później odebrać w paczkomacie, niemniej jest to bardzo ryzykowne: montaż takiej tablicy może być uznany za przestępstwo.
Podobnie ryzykowne jest zakładanie do samochodu jakichkolwiek „obcych” tablic rejestracyjnych w celu „ochrony” przed fotoradarami.
Uwaga: jeśli kupujecie w komisie używany samochód i sprzedawca oferuje wam możliwość powrotu do domu na tymczasowym ubezpieczeniu OC i tablicach rejestracyjnych z kraju pochodzenia auta, nie róbcie tego – najczęściej auto zostało już wyrejestrowane w kraju pochodzenia. Nie róbcie tego, bo po pierwsze, niezarejestrowany samochód nie ma prawa poruszać się po drogach i pierwsza kontrola drogowa skończy się odholowaniem auta na parking, a po drugie, ktoś może stwierdzić, że korzystamy z tablic rejestracyjnych „nieprzypisanych do pojazdu”. Nawet jeśli w praktyce za takie przestępstwo dostaniemy wyrok w zawieszeniu, to wciąż jest to wyrok karny – lepiej oszczędzić sobie takich kłopotów.