Filtry cząstek stałych w aktualnie produkowanych autach działają znacznie lepiej niż kilkanaście lat temu, co nie znaczy, że nie sprawiają problemów. Co gorsza, gdy już problemy się zaczną, często nie ma prostego i jednocześnie taniego rozwiązania.
Filtry cząstek stałych skutecznie zatrzymują cząsteczki sadzy, które w starszych i bardziej zużytych samochodach wyposażonych w silniki Diesla można obserwować jako czarny dym wydobywający się z rury wydechowej. Mówi się czasem, że każdy diesel musi dymić, ale… jeśli diesel ma filtr cząstek stałych, dymić nie może. Sprawny filtr DPF nie przepuści sadzy, zatrzyma ją w swojej obudowie.
Jak działa filtr cząstek stałych?
DPF (diesel particulate filter) to element układu wydechowego – z zewnątrz podobny do tłumika, jednak w środku wypełniony porowatym wkładem ceramicznym z napyloną warstwą katalityczną. Wkład ceramiczny przechwytuje cząsteczki sadzy wydobywające się z silnika, a gdy wypełni się nią i zaczyna stawiać nadmierny opór przepływającym gazom, sterownik silnika rozpoczyna proces automatycznej regeneracji, czyli czyszczenia filtra. Polega to na tym, że sterownik silnika w taki sposób dawkuje paliwo, aby gorące gazy podgrzały filtr do ponad 500 stopni Celsjusza. W takich warunkach sadza utlenia się i opuszcza filtr w postaci niegroźnej wody i dwutlenku węgla. W teorii jest to proste i genialne, ale… pomimo iż we współczesnych konstrukcjach DPF umieszczany jest jak najbliżej silnika, odpowiednie podgrzanie go nie zawsze się udaje.
Kiedy filtr zaczyna się zatykać?
Problemy pojawiają się, gdy samochód używany jest przez dłuższy czas w ruchu miejskim, zwłaszcza na krótkich odcinkach. Diesel, zwłaszcza współczesny diesel, takich warunków bardzo nie lubi – wówczas proces podgrzewania filtra rozpoczyna się, ale się nie kończy. W efekcie filtr dosłownie zakleja się sadzą. O problemie informuje kierowcę kontrolka check engine. Oczywiście o tym, co się konkretnie stało, użytkownik dowiaduje się w warsztacie. Bywa, że warsztat może jeszcze filtr uratować, ale… nie ma na to gwarancji. Często zapomina się, że nie tylko styl jazdy może „zabić” filtr cząstek stałych. To także inne usterki powodujące nadmierną emisję sadzy przez silnik. Wystarczy jeden uszkodzony wtryskiwacz paliwa, aby na liście usterek wkrótce pojawił się także DPF.
Jak się ratuje filtr cząstek stałych?
- Pierwsza pomoc polega na ustawieniu samochodu na stanowisku w warsztacie i sztucznym wywołaniu procesu regeneracji. Silnik auta przez wiele minut pracuje na wysokich obrotach (potrzebujemy wysokiej temperatury), sterownik dawkuje zwiększoną ilość paliwa, filtr się dopala. Bywa, że to pomoże, nie jest to jednak procedura idealna, a w każdym razie nie należy powtarzać jej zbyt często, gdyż prowadzi do bardzo dużego obciążenia termicznego silnika. Zresztą zwykle, gdy warsztatowe dopalanie filtra raz nie pomoże (a nie ma gwarancji), to… nie pomoże.
- Ratunkiem może być też długa trasa i jazda autostradą ze stałą i dużą, jednak nieprzesadnie wysoką prędkością (opcja polecana po warsztatowym wypalaniu filtra, zresztą zawsze „mile widziana” przez DPF).
- Czasem pomóc mogą (uwaga: niepolecane przez producentów aut) dodatki do paliwa obniżające temperaturę niezbędną do wypalenia sadzy w filtrze.
- Można zastosować chemię czyszczącą podawaną wprost do częściowo zdemontowanego filtra
- Ostatnią instancją jest „pranie” wymontowanego filtra cząstek stałych w specjalnym urządzeniu zwanym… „pralką”. Nie wszyscy polecają jednak tę metodę, ponieważ nadmiernie brutalne „pranie” może pozbawić DPF powłoki katalitycznej i… tym samym przyspieszyć jego koniec.
- Jeśli wymienione wyżej metody naprawcze zawiodą, pozostaje wymiana filtra na nowy bądź fabrycznie zregenerowany. To pomoże na pewno, jednak…
By DPF działał, silnik musi być sprawny
Zanim zamontuje się nowy filtr cząstek stałych, warto upewnić się, czy silnik i jego osprzęt działają w stu procentach prawidłowo. Jeśli silnik nadmiernie „przydymia” (czego nie widać, bo w układzie jest właśnie filtr cząstek stałych), żaden DPF nie da sobie rady na dłuższą metę. Trzeba więc upewnić się, że wtryskiwacze są w dobrej kondycji, że silnik jest mechanicznie sprawny, itp. Wtedy można wymieniać filtr na nowy, co jednak jest ostatecznością z powodu jego ceny.
Czasem wywiad z użytkownikiem samochodu pozwala na ograniczenie czynności sprawdzających: jeśli właściciel przyznaje, że jeździ samochodem głównie po mieście, przyczyna kłopotów wydaje się oczywista.
Jak nie dopuścić do problemów z DPF-em?
Jakkolwiek dziwnie to brzmi, nie każdy samochód z silnikiem Diesla nadaje się do miasta. Samochodem z silnikiem Diesla nie powinno się jeździć na krótkich trasach, unikać jazdy do sklepu „za rogiem”, za to regularnie powinno się go „przegonić” w trasie. Jeśli możemy sobie na taką eksploatację pozwolić, możemy mieć diesla. Jeśli chcemy jeździć głównie po mieście, nie powinniśmy kupować takiego samochodu.