Do tego samego auta można dobrać klocki kilku, a czasem nawet kilkunastu marek, przy czym cena najdroższych klocków hamulcowych może o kilkaset proc. przewyższać cenę tych najtańszych. Czy zatem warto dopłacić?
Jakkolwiek tanie (przyjmijmy, że w cenie poniżej 50 zł za komplet klocków do auta klasy kompakt) i drogie (w cenie, przyjmijmy, powyżej 200 zł) klocki hamulcowe mają zwykle niemal identyczne kształty oraz wymiary i pasują do tego samego zacisku bez większych problemów, ale jakościowo najczęściej są to zupełnie inne produkty. Nawet jeśli pominiemy parametr podstawowy, jakim jest siła hamowania osiągana przy użyciu lepszych i gorszych klocków (z tym zwykle nie ma wielkiego problemu, przynajmniej póki klocki są w miarę nowe; siła hamowania jest zazwyczaj i tak na tyle duża, że najsłabszym elementem układu jest przyczepność opon), to i tak różnice bezpośrednio odczuwalne przez kierowcę i otoczenie są aż nadto wyraźne.
Istotne cechy klocków hamulcowych to (poza skutecznością hamowania): hałaśliwość, pylenie, dopasowanie, wpływ na zużycie tarcz hamulcowych i trwałość samych klocków.
Jeśli chodzi o hałaśliwość klocków hamulcowych, to jest to niezwykle częsta wada produktów z dolnej półki. Mamy do czynienia albo z szuraniem podczas hamowania nasilającym się wraz z rosnącą siłą nacisku na pedał hamulca, albo z piszczeniem, które pojawia się wraz z powstaniem niewielkiego ciśnienia w układzie i tym samym niewielkiego nacisku klocków na tarcze hamulcowe. O ile szum czy też „szuranie” to w przypadku hamulców przeznaczonych do codziennego użytku zazwyczaj efekt źle dobranego materiału ciernego (rzadziej nieprecyzyjnie odwzorowanego kształtu zamiennika), to już piszczenie wiąże się z uproszczoną – w stosunku do oryginału – konstrukcją. Ponieważ pisk okładzin hamulcowych bierze się z powstawania drgań o wysokiej częstotliwości na styku klocek-tarcza, producenci montują w klockach hamulcowych specjalne elementy pochłaniające drgania. Są one zwykle wprasowane lub w inny sposób połączone z metalową płytką, do której przymocowana jest okładzina. O ile droższe zamienniki zwykle mają taką samą konstrukcję jak oryginał lub przynajmniej podobną, to już tanie zamienniki klocków hamulcowych są często tego dodatkowego elementu pozbawione. Różnica w konstrukcji jest widoczna gołym okiem, o ile położymy obok siebie lepszy i gorszy klocek. Jeśli po prostu kupimy tanie klocki, nie zauważymy problemu, prędzej usłyszymy hałas już po kilku-kilkudziesięciu hamowaniach. Co do szurania, to na podstawie oceny organoleptycznej klocka nie sposób przewidzieć, czy wystąpi.
Pylenie klocków hamulcowych jest problemem odczuwalnym głównie przez użytkowników samochodów z efektownymi alufelgami. Są takie klocki, które już po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów po mieście pozostawiają na felgach czarny nalot. Są też takie klocki, które nawet po kilkuset kilometrach jazdy miejskiej nie brudzą felg – felgi raczej brudzą się same za sprawą kontaktu z pyłem drogowym. W tej kwestii sprawa wygląda tak, że tanie klocki zwykle brudzą bardzo, z tzw. dobrymi zamiennikami różnie bywa, zaś oryginalne klocki zachowują sensowny kompromis pomiędzy pyleniem a skutecznością hamowania. Natomiast jeśli zależy nam na niepyleniu klocków hamulcowych, powinniśmy zainwestować w tzw. klocki ceramiczne dostępne także do normalnych układów hamulcowych. Klocki ceramiczne są dość drogie, ich ceny zbliżone są do cen oryginałów, a w niektórych przypadkach przekraczają je, ich skuteczność przy hamowaniu może być nieco niższa niż oryginałów, ale problem z pyleniem właściwie przestaje istnieć. Z pewnością są kierowcy, którzy będą gotowi dopłacić do takich klocków hamulcowych.
Jeśli chodzi o wpływ na zużycie tarcz, to twarde, nie do końca dopracowane pod względem materiałowym klocki potrafią je niszczyć bardzo szybko, albo wręcz przeciwnie – wówczas same szybko się zużywają. Dość dobre pod tym względem (nie niszczą tarcz i same są trwałe) są klocki ceramiczne. Natomiast w przypadku tanich zamienników wiele ryzykujemy.
Dopasowanie bywa słabą stroną tanich klocków hamulcowych, przy czym nie jest zwykle z tym tak źle, by wiązało się to z deficytem bezpieczeństwa. Raczej grozi nam klekotanie klocków hamulcowych albo blokowanie się ich w zacisku, co podwyższa zużycie samych klocków i tarcz a także zużycie paliwa.
Reasumując: kupując tanie klocki, nie obawiałbym się, że samochód przestanie hamować, przypadki oderwania się okładziny od blaszki są rzadkością, a nawet, gdyby coś takiego się stało, to hamulec raczej zacznie hałasować i blokować się niż dojdzie do utraty zdolności do hamowania. Problemem tanich klocków hamulcowych jest hałaśliwość, psucie tarcz hamulcowych i pylenie, a także trwałość. Moim zdaniem warto kupować przynajmniej produkty ze średniej półki, choć pasjonaci błyszczących alufelg nie powinni żałować gotówki na produkty najwyższego gatunku.