Na większości opakowań płynów chłodniczych napisane jest, że można mieszać je z innymi płynami. Owszem, mieszanie płynów jest dozwolone, pytanie jednak: na jak długo i co z tego wyniknie?
Jeśli chodzi o płyny chłodnicze, to w sklepach mamy do wyboru płyny starszej generacji (IAT), w których za ochronę antykorozyjną układu chłodniczego odpowiadają krzemiany, borany itp. substancje nieorganiczne, mamy nowsze płyny OAT (Organic Acid Technology) wyprodukowane z wykorzystaniem kwasów organicznych, mamy też tzw. płyny hybrydowe zawierające inhibitory korozji różnych rodzajów. Na popularności zyskuje klasyfikacja płynów według Volkswagena (G11, G12, G12+, G12++, G13), wreszcie, choć większość płynów wyprodukowanych jest z glikolu etylenowego, to zdarzają się też płyny na glikolu propylenowym (uwaga: płynów „etylenowych” i „propylenowych” co do zasady nie mieszamy wcale!). Do tego płyny chłodnicze produkowane są obecnie we wszystkich kolorach tęczy – jak się połapać w tym bałaganie i dobrać właściwy płyn do samochodu? Dodatkowe wątpliwości budzi mieszanie płynów: co się stanie, jeśli zrobimy dolewkę płynem innego rodzaju?
Większość samochodów produkowanych do połowy lat 90. zadowoli się płynem starszej generacji (IAT), który ma tę wadę, iż należy wymieniać go nie rzadziej niż co 2 lata. W większości starszych aut, wyłączając jedynie samochody zabytkowe, w których zastosowano chłodnice lutowane, można też zastosować płyn nowocześniejszy (np. OAT) i wymieniać go co 5 lat. Właśnie 5-letnia trwałość płynu podana na opakowaniu to jedna z charakterystycznych cech płynów OAT. Jeśli dodatkowo znajdziemy informację, że płyn „nie zawiera krzemianów, boranów…”, mamy już pewność, co to za substancja. Jest to o tyle ważne, że w nowocześniejszych autach nie należy stosować płynów IAT ze względu na to, że tworzą one na wewnętrznych elementach układu chłodzenia grubą warstwę ochronną, która może źle wpływać na działanie nowoczesnych, ciasno spasowanych pomp wody czy elektronicznych termostatów. Ważne: mieszanie płynów wykonanych w różnych technologiach jest niewskazane, a jeśli już, to wyłącznie doraźnie! Różnego rodzaju niekompatybilne inhibitory korozji wzajemnie osłabiają swoje działanie! M.in. z tego względu producenci piszą na opakowaniach, że mieszanie płynów jest dozwolone, ale… podają również, że pełną trwałość ma tylko czysty płyn bez domieszek innych płynów. To chyba wyjaśnia wszystko.
Skoro już wiemy, że mieszanie różnych płynów jest niewskazane (a jeśli już, niech to będą płyny wykonane w tej samej technologii (IAT z IAT, OAT z OAT, itp.), to warto wspomnieć o kolorach. Obecnie kolor nie znaczy nic – to wyłącznie ozdoba. Nie jest nawet prawdą twierdzenie, że starszej generacji płyny są zielone lub niebieskie, one również mogą być np. różowe! Niektórzy producenci oferują ten sam płyn w kilku wersjach kolorystycznych, a także ten sam płyn w różnych wersjach kolorystycznych, ale pod różnymi markami) – jedyną różnicą jest zastosowany barwnik. Mieszanie płynów, które różnią się jedynie barwnikiem jest oczywiście dozwolone, jedyny uboczny efekt to czasem specyficzny kolor powstałej mieszaniny.
Na wszelki wypadek, podczas wymiany płynów, warto dokładnie przepłukać układ, choćby czystą wodą (a najlepiej z dodatkiem chemii czyszczącej). W ten sposób upewniamy się, że płyn, który wlewamy, będzie miał trwałość taką, jak podano na opakowaniu, a nie krótszą. Mieszanie płynów jest bowiem dozwolone, ale… lepiej tego nie robić. Podwieszenie zaworu sterującego temperaturą silnika z powodu wytrącenia się z płynu jakiegoś osadu po tym, jak zdecydowaliśmy się na mieszanie płynów, może mieć fatalne konsekwencje.