Klimatyzacja

2019.05.09

Klima do nabicia? Nieszczelność klimatyzacji to czasem ogromny problem!

Jeśli klimatyzacja jest tak pusta, że nie uruchamia się, są dwie możliwości: albo jest uszkodzona, albo już dawno temu nie była serwisowana i ciśnienie gazu obniżyło się naturalnie poniżej krytycznego poziomu. Oba przypadki to często… ciężkie przypadki. Nieszczelność klimatyzacji – jeśli dotyczy łatwo dostępnych elementów – to drobiazg. Usterka przewodów, do których nie ma łatwego dostępu albo nieszczelność klimatyzacji pod deską rozdzielczą samochodu, to już poważna naprawa i duże koszty.

Wiecie, z czym wiąże się nieszczelność klimatyzacji w okolicach parownika? Parownik, to – najprościej rzecz ujmując – wymiennik ciepła umieszczony pod deską rozdzielczą. Zazwyczaj nie ma do niego dostępu od strony komory silnika, by się do niego dobrać, trzeba zdjąć deskę rozdzielczą. To znowu nie jest jakaś niezwykle skomplikowana operacja, ale bardzo pracochłonna i – jeśli do samochodu mają wrócić wszystkie wymontowane elementy i to najlepiej w stanie nieuszkodzonym – wymagająca bardzo dużej staranności. W każdym modelu jest trochę inaczej, jedne plastiki wymontowuje się szybko i łatwo, inne podatne są na pękanie, różna jest komplikacja instalacji elektrycznej, różna jest liczba śrub, wkrętów i różnych części, które trzeba wyjąć, zapamiętać (w praktyce nierzadko oznacza to: sfotografować), a potem zamontować przy użyciu właściwych spinek i śrub. Każdy by chciał, by po takiej operacji deska rozdzielcza była zamontowana prosto i by nie trzeszczała, a to wymaga nierzadko wielu godzin pracy mechanika. Dlatego parownik kosztuje np. 300 zł, a robocizna – trzy razy więcej (ale koszty mogą być też wyraźnie wyższe i nie ma co się temu dziwić). Ważne, by nieszczelność klimatyzacji była dobrze zdiagnozowana, a nie da się tego zrobić automatem: trzeba klimatyzację podzielić na sekcje i każdą z nich osobno napełniać gazem i sprawdzać, czy uchodzi. Zanim dobierzemy się do parownika, trzeba mieć pewność, że to konieczne. Ma się rozumieć, nie kupujemy w takim wypadku najtańszych części, tylko towar dobry i pewny – nikt nie chciałby do takiego elementu zaglądać ponownie.

Bywa i tak, że nieszczelność klimatyzacji dotyczy takiego miejsca, że nie da się precyzyjnie ustalić dokładnej lokalizacji wadliwego elementu inaczej niż dobierając się do nich poprzez demontaż wielu części. W starszych autach jest prościej, gdyż zazwyczaj klimatyzacja to element opcjonalny montowany w taki sposób, że do większości podzespołów jest dostęp. W nowszych modelach, gdy klima zakładana jest seryjnie, przewody bywają pochowane tak, że czasem trzeba zdemontować np. błotnik, by się do nich dostać. Szukanie nieszczelności, jeśli nie dotyczy elementów usytuowanych pod maską, zajmuje czas. Zresztą nawet banalna nieszczelność klimatyzacji polegająca na usterce chłodnicy klimatyzacji pociąga nierzadko za sobą zdjęcie zderzaka, lamp, pasa przedniego i innych elementów. Brak gazu w układzie, bagatelizowany często hasłem „klima do nabicia”, to może być poważny problem. Nie myślcie przy tym, że skoro jeszcze parę lat temu było sporo nowych aut sprzedawanych bez klimatyzacji i ludzie jakoś w nich jeździli, to można zwyczajnie usterkę klimy zignorować i jeździć bez tego wynalazku. Otóż nie: układ wentylacji dostosowany do klimatyzacji jest tak skonstruowany, że w aucie z niesprawną klimatyzacją podczas upału zwyczajnie nie da się jechać, w każdym razie nie da się na dłuższą metę.

Jeszcze jedno: długotrwały brak czynnika w układzie powoduje szereg dodatkowych problemów w tym kolejne nieszczelności: klimatyzacja musi regularnie pracować, by zachować szczelność (by tak było, musi po układzie krążyć czynnik z olejem, który nie tylko smaruje lecz także uszczelnia układ). Praca „niedobitej” klimatyzacji to w niektórych autach także jeden z powodów usterek kompresora. Reasumując: nieszczelność klimatyzacji to problem, którego nie da się przeczekać, a im będziemy czekać dłużej, tym więcej może to kosztować.