Zdarzają się – wcale nie tak rzadko – opony „prawie wadliwe”: ich nierównomierna sztywność sprawia, że koło pomimo prawidłowego, wydawałoby się, wyważenia, przy większych prędkościach zachowuje się jak źle wyważone. Opony te są… nie do końca wadliwe, ponieważ można je jednak wyważyć. Trzeba tylko umieć rozpoznać problem i mieć odpowiednie narzędzie.
W przypadku większości wyważarek koło samochodu podlegające wyważaniu wiruje „w powietrzu” – i w tym czasie czujniki urządzenia rozpoznają miejsce, na które należy nakleić ciężarki oraz ich masę. I w większości przypadków to się sprawdza – po naklejeniu ciężarków i ponownym przetestowaniu koła – jeśli test wykazuje prawidłowe wyważenie – można montować koło i jechać. Niestety, zdarza się, że po rozpędzeniu samochodu nadal odczuwalne są wibracje albo na kierownicy, albo na całym nadwoziu (jeśli koło jest zamontowane na tylnej osi). Wracamy do warsztatu, koła wyważamy ponownie i pół godziny później znów zauważamy problem z wibracjami pochodzącymi najwyraźniej od kół. O co chodzi? O to, że wyważanie nieobciążonego koła zdaje egzamin tylko pod warunkiem, że sztywność opony na całym obwodzie jest równomierna. No i pod warunkiem, że obręcz jest prosta. A jeśli np. opona na swoim obwodzie ma jeden minimalnie twardszy fragment bieżnika? Otóż wtedy, po obciążeniu koła ciężarem samochodu, podczas obracania się, koło zaczyna nieznacznie podskakiwać. Przy większej prędkości pojawiają się wibracje odczuwalne dokładnie tak samo jak wtedy, gdy koło jest źle wyważone. Wina nie musi zresztą leżeć po stronie opony – winna może być nie do końca już okrągła obręcz.
Wyważarka Hunter – pomoc w kłopotach
W tym momencie trzeba sobie jasno powiedzieć: można za pomocą „analogowych” narzędzi stwierdzić, że obręcz jest minimalnie skrzywiona, a jeśli nie jest, doświadczony wulkanizator domyśla się już, że ma do czynienia z „trudną” oponą. Ale jak sobie z nią poradzić? Zadanie niezwykle ułatwia wyważarka Hunter wyposażona w funkcję „testu drogowego”. O co chodzi? Rzecz w dodatkowej rolce, która dociska oponę wyważanego koła z siłą imitującą obciążenie koła naturalnie występujące podczas jazdy samochodem. To nie do końca poprawna jednostka, ale dobrze obrazująca, co dzieje się z testowanym kołem: to sztuczne obciążenie to nieco ponad 600 kg. Ta dodatkowa rolka oraz zestaw czujników Huntera pomagają ustalić miejsce, w którym należy na feldze nakleić ciężarki tak, aby ich masa zneutralizowała niedoskonałość opony albo obręczy. Oprogramowanie urządzenia podpowiada też wulkanizatorowi, kiedy warto obrócić oponę na feldze np. o ćwierć obrotu, aby uzyskać korzystniejszy rozkład mas i dzięki temu zredukować masę ciężarków niezbędnych do wyważenia koła.
Efekt? Pomimo iż opona nie jest idealna, zachowuje się jak… idealna.
Nie tylko wibracje – problemem jest też ściąganie auta
Wada opony (wynikająca z nieprawidłowego zużycia, uszkodzenia, ewentualnie wada fabryczna) powoduje też czasem problemy ze ściąganiem samochodu podczas jazdy. Hunter potrafi zdiagnozować tego typu problemy, pomaga stwierdzić, czy problem leży po stronie opony czy też felgi, no i usunąć usterkę: czasem wystarczy oponę odpowiednio ułożyć na feldze, wyważyć koło i działa. Czasem trzeba wymienić (lub naprawić) felgę albo wymienić oponę. Tak czy inaczej Hunter robi coś, czego nie da się (no… prawie nie da) naprawić bez niego.
Jeśli więc koło pomimo wyważenia „bije”…
…albo ściąga, warto poszukać warsztatu, który oferuje wyważanie koła z testem drogowym. Domyślnie niemal oznacza to, że warsztat dysponuje Hunterem. Właściciel auta z problematycznymi kołami musi jedynie pamiętać, aby potem – jeśli nie ma takiej konieczności – nie serwisować swoich kół w warsztacie, który nie ma takiego narzędzia. To dlatego, że „problematyczne” koło wyważone idealnie Hunterem będzie najprawdopodobniej – według zwykłej wyważarki bez testu drogowego – wyważone źle. Więc chodzi o to, aby rutynowo sprawdzając wyważenie kół, nie zepsuć tego, co jest zrobione dobrze.