Blog

2025.01.29

Liść na tablicy rejestracyjnej: fotoradar nie zadziała, ale jest inne ryzyko

Po Internecie krążą filmiki podpowiadające, w jaki sposób uchronić się od mandatu za przekroczenie prędkości: wystarczy zasłonić kawałek tablicy rejestracyjnej np. liściem, aby fotoradary i odcinkowe pomiary prędkości były całkowicie bezradne. To dość ryzykowny pomysł, zwłaszcza jeśli do zakrycia tablicy rejestracyjnej zastosujemy „profesjonalne” akcesoria.

W sprzedaży internetowej są sztuczne liście, które mocuje się do tablicy za pomocą elektromagnesu. Sprzedawcy tego typu akcesoriów oferują nawet listki dostosowane wyglądem do pory roku – zimą jest to nie liść, tylko sztuczna bryłka śniegu. Tego typu systemy w założeniu są bardzo sprytne: jeśli gadżet zasłania choćby jedną literę bądź cyfrę tablicy rejestracyjnej, systemy automatycznego odczytywania tablic gubią się i ryzyko, że zostaniemy ukarani mandatem za przekroczenie prędkości przez fotoradar, drastycznie maleje. Z drugiej strony, widząc policjanta, który pragnie nas zatrzymać, wystarczy nacisnąć przycisk schowany w kokpicie, żeby wyłączyć elektromagnes i wówczas sztuczny listek odpadnie od tablicy rejestracyjnej.

Takim systemom – przynajmniej w teorii – sprzyja brak obowiązku wożenia naklejki z numerem rejestracyjnym przyklejonej do szyby. Obecnie naklejki nie są już obowiązkowe, a w przypadku nowo albo powtórnie rejestrowanych samochodów naklejek już się nie wydaje.

Zasłanianie tablic rejestracyjnych jest karalne

Pomijając jednak bardzo niską jakość tego typu akcesoriów, która nie gwarantuje, że sztuczny listek czy bryłka śniegu utrzymają się podczas szybszej jazdy na swoim miejscu, rozmyślne zakrywanie tablic rejestracyjnych i innych obowiązkowych oznaczeń pojazdu jest karalne. Co ciekawe, taryfikatory przewidują różne kary w zależności od tego, czy zakryliśmy tablicę rejestracyjną z premedytacją, czy też nie zadbaliśmy o jej czytelność.

Jaki mandat za nieczytelną tablicę rejestracyjną? To zależy

Jeśli nieczytelność tablicy rejestracyjnej wynika z tego, że jest ona brudna albo zniszczona, możemy dostać mandat w wysokości 100 zł, bez punktów karnych. To bardzo łagodna kara, przy czym powinniśmy być świadomi, że jeśli nasze tablice rejestracyjne z powodu zabrudzenia czy zniszczenia są nieczytelne dla kamer i fotoradarów, to jednocześnie bardzo zwracają na siebie uwagę. Ryzyko, że zatrzyma nas policjant, jest dość wysokie. Poza mandatem możemy być zmuszeni do przywrócenia czytelności tablic na miejscu, a jeśli będzie to niemożliwe, możemy stracić dopuszczenie pojazdu do ruchu.

Jeśli nieczytelność tablic rejestracyjnych wynika z tego, że ozdobiliśmy je w jakiś sposób albo wokół tablic rejestracyjnych umieściliśmy ozdoby czy napisy, mandat rośnie do 500 zł, a towarzyszy mu 5 punktów karnych.

Jeżeli nasze tablice rejestracyjne są w całości lub w części z premedytacją zakryte, oprócz mandatu w wysokości 500 zł dostaniemy 8 punktów karnych. To już zdecydowanie się nie opłaca.

Używanie cudzych tablic rejestracyjnych – tego lepiej się wystrzegać

Najgorsze co możemy zrobić, majstrując przy tablicach rejestracyjnych, to przerobić ją czy też podrobić, ewentualnie użyć tablicy rejestracyjnej z innego samochodu. Wprawdzie zamówienie tablicy rejestracyjnej o dowolnym wzorze (może ona na przykład różnić się jedną literką od oryginalnej) jest banalnie łatwe i tanie, to jednak użycie takich tablic na samochodzie jest obecnie przestępstwem.

Takie przestępstwo wprowadzono do Kodeksu karnego niedawno. Zrobiono to po to, aby powstrzymać plagę kradzieży paliwa i innych przestępstw popełnionych po uprzedniej kradzieży cudzych tablic rejestracyjnych, aby utrudnić ustalenie właściciela samochodu, którym popełniono przestępstwo.

Obecnie za użycie cudzych albo podrobionych tablic rejestracyjnych grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.