To może zdarzyć się każdemu: kupujesz nowe opony, jedziesz do warsztatu na montaż, a tu okazuje się, że jedna z opon jest uszkodzona: schodzi powietrze, pojawia się niemożliwe do wyważenia bicie albo wybrzuszenie na boku. Co się mogło stać i czy gwarancja na nowe opony zadziała w każdym przypadku?
Bywa i tak, że opona psuje się po przejechaniu kilku, kilkunastu, kilkuset km. Nie wjechałeś w żadną dziurę, nie podjeżdżałeś pod krawężniki, nie przeładowałeś auta, a po rozpędzeniu się do 100 km/h trzęsie się całe nadwozie albo wibruje kierownica – tego nie było wcześniej! Wada fabryczna opony? Czasem tak, częściej – nie!
Opona zepsuta, bo… mechanicy robią błędy
To może wydać się szokujące, ale na etapie montażu opony na kole, który trwa zaledwie kilka minut, mechanik może zrobić kilkadziesiąt różnych błędów. Część z nich prowadzi do mniejszych lub większych uszkodzeń obręczy albo czujników ciśnienia, ale część wpływa bezpośrednio na oponę. Te błędy mechaników można umownie podzielić na odwracalne (koło wystarczy poprawnie przemontować i wyważyć) i nieodwracalne – gdy skutkiem jest konieczność wymiany opony (albo opon) na nową.
Błąd przy montażu opon, czyli potrzebna jest poprawka
Odwracalne skutki błędów podczas montażu skutkują nietrzymaniem ciśnienia (jedną z opon trzeba dopompowywać częściej niż inne) albo wibracjami na kierownicy, ewentualnie wibracjami całego nadwozia (zależy, czy opona jedzie z przodu czy z tyłu). Co się mogło stać? Wiele! By opona nie trzymała ciśnienia, wystarczy zaniedbać wymianę zaworków (ponieważ nie sposób sprawdzić w warsztacie ich działania, na wszelki wypadek powinny być wymieniane przy każdej zmianie opony) albo nie oczyścić wewnętrznych krawędzi obręczy przed montażem opony. Wystarczy warstwa piasku w tym miejscu, aby powietrze schodziło w tempie szybszym niż naturalne 0,1-0,2 bar na miesiąc. Z drugiej strony poprawnie założona, dobra opona na dobrej obręczy może trzymać prawidłowe ciśnienie nawet przez 3 miesiące!
A co trzeba zrobić, by koło „biło” podczas jazdy? Można np. dać nie dość dużo pasty montażowej, co spowoduje, że rant opony utknie na półce osadczej obręczy, nie osadzając się równomiernie przy wewnętrznej krawędzi felgi. Można koło źle wyważyć albo nie sprawdzić, czy dobrze się toczy (niektóre opony mają nierównomierną sztywność promieniową, co utrudnia wyważenie ich, ale dobrze wyposażone warsztaty mają narzędzia, by to sprawdzić i opanować). Wreszcie, zdarza się i tak, że opona założona jest i wyważona dobrze, ale mechanik zamontował koło na brudnej, nieoczyszczonej z korozji piaście, zrezygnował też z oczyszczenia płaszczyzny montażowej felgi – i koło z dobrze wyważoną oponą „bije” tak, że nie sposób jechać!
Błąd przy montażu opon, czyli potrzebna nowa opona?
Pan zobaczy – mówi mechanik – ta opona nie trzyma się na feldze, ma jakiś osłabiony rant! Tak może być, ale kto zawinił – czy opona w takim stanie opuściła fabrykę, czy została uszkodzona na montażownicy? Tego klient warsztatu oponiarskiego, nawet jeśli uważnie patrzy mechanikom na ręce, nigdy się nie dowie! Tak naprawdę naciąć albo zerwać stopkę opony podczas montażu jest bardzo, bardzo łatwo, a im opona sztywniejsza, większa i bardziej niskoprofilowa, tym łatwiej. W takiej sytuacji – jeśli to mechanik uszkodzi oponę i nie chce się do tego przyznać – klient jest w kropce: po pierwsze, nie ma opony, po drugie, nawet jeśli ją zareklamuje, to musi czekać na rozpatrzenie reklamacji, po trzecie, reklamacja raczej będzie nieuznana…
Skąd wiadomo, że oponę zepsuł mechanik?
Tego użytkownik opon, zwykły kierowca, nie jest w stanie stwierdzić, ale fachowiec widzi to na pierwszy rzut oka. Podczas kontroli reklamowanej opony można z dużą pewnością stwierdzić, czy mamy do czynienia z wadą fabryczną (i wtedy klient dostaje nową oponę), czy do usterki doszło już później, podczas montażu. Najczęściej wystarczy dokładne obejrzenie opony, ale oczywiście czasem wymaga ona prześwietlenia. Zdarza się i tak, że aby ocenić, co się stało, oponę trzeba przeciąć. Tak czy inaczej, jeśli to mechanik zawinił, reklamacja producenta będzie nieuznana, ale też jedyne, co stwierdzi producent, to „uszkodzenie mechaniczne”. Co robić?
Wybierz dobry warsztat albo kupuj opony wraz z montażem!
Jeśli wiec przywieziesz swoje opony do warsztatu, mechanik je uszkodzi i się nie przyzna, to masz problem. Teoretycznie nie masz problemu, jeśli kupisz opony w warsztacie wraz z montażem – wtedy to warsztat jest odpowiedzialny za to, by samochód wyjechał na czterech dobrych oponach. Teoretycznie, bo uszkodzenia opon potrafią „wychodzić” po jakimś czasie, np. po przejechaniu 500 km. Rada: wybierz dobry warsztat!
W Polsce jest coraz więcej znakomitych warsztatów oponiarskich, które poddają się regularnej kontroli jakości, a ich pracownicy regularnym szkoleniom. Takie „pewne” warsztaty to m.in. te, które legitymują się Certyfikatem oponiarskim (w Internecie znajdziecie więcej informacji, w tym listę warsztatów). Warsztat, aby znaleźć się na tej liście, nie ponosi wysokich kosztów finansowych, ale: musi zainwestować w dobry sprzęt, w szkolenie pracowników, musi udowodnić, że mechanicy potrafią obsłużyć auto w sposób profesjonalny i zgodny z najwyższymi standardami. Warsztat musi poddać się kontroli. Jeśli komuś się chce, to znaczy, że mu zależy, jeśli przejdzie weryfikację, to znaczy, że jest dobry. Nie chcecie kłopotów z oponami? Wybierajcie dobre warsztaty!