Olej

2015.08.25

Kiedy sprawdzać poziom oleju i jak to zrobić?

Czerwona kontrolka sygnalizująca brak smarowania oznacza, że przegapiłeś właściwy moment na sprawdzenie i uzupełnienie poziomu oleju w silniku. Nawet krótkotrwała praca w takich warunkach błyskawicznie niszczy silnik. Jak często i w jaki sposób warto sprawdzać poziom oleju?

Przed sprawdzeniem poziomu oleju w silniku auto powinno stać na płaskiej, poziomej powierzchni. Zanim do miski olejowej spłynie większość oleju z górnych części silnika, umożliwiając miarodajne sprawdzenie jego poziomu, mija od kilku do kilkunastu minut. Im olej bardziej nagrzany, tym szybciej się to dzieje, dlatego choć rutynowo najlepiej robić to rano, po nocnym postoju auta, to nie ma przeciwwskazań, by sprawdzić poziom podczas tankowania na stacji benzynowej np. na autostradzie; zanim zatankujemy paliwo i zapłacimy za nie, silnik będzie już „gotowy” do kontroli.

Musimy postarać się o szmatkę lub np. papierową chusteczkę. Będzie potrzebna do wytarcia bagnetu oleju. A zatem: otwieramy maskę silnika i szukamy bagnetu, który w każdym aucie wygląda nieco inaczej: czasem ma żółty lub czerwony, rzucający się w oczy uchwyt, a czasem jest cały czarny. Wyciągamy go, ale ponieważ jest zachlapany olejem, jeszcze niewiele nam mówi. Przecieramy go szmatką lub chusteczką i dokładnie, do końca wsuwamy na miejsce. Teraz wyciągamy go ponownie i sprawdzamy, czy ślad po oleju znajduje się pomiędzy znakami minimum i maksimum (czasami są to po prostu dwie kreski na bagnecie). Po sprawdzeniu poziomu bagnet musi trafić na swoje miejsce, jeśli go nie wsuniemy do końca, olej zostanie „wydmuchany” przez otwór kontrolny!

Przyjmuje się, że w samochodzie, którego dobrze nie znamy, powinniśmy sprawdzać poziom oleju co 500-1000 km. Częściej należy to robić w nowych autach, których niedotarte silniki potrafią przez pierwsze kilka-kilkanaście tys. km spalać dużo oleju, a także wtedy, gdy auto eksploatowane jest w trudnych warunkach, np. podczas jazdy z dużą prędkością po autostradzie albo z przyczepą – wówczas dolewka oleju może być niezbędna przy każdym tankowaniu!

W przypadku diesli wyposażonych w filtr cząstek stałych (DPF) szczególnie trudne warunki to jazda w korkach – w ekstremalnych przypadkach nie będzie przesadą sprawdzenie poziomu oleju po każdym powrocie do domu, jeśli w czasie jazdy kilkadziesiąt km pokonaliśmy w żółwim tempie, przy czym (uwaga!) w takim aucie poziom oleju może… wzrosnąć ponad maksymalny poziom dopuszczony przez producenta. To zjawisko spowodowane jest dostawaniem się paliwa do miski olejowej i jest nie mniej niebezpieczne niż zbyt niski poziom. Nadmierny poziom oleju to nie tylko ryzyko zniszczenia uszczelnień silnika, lecz także ryzyko jego zatarcia – olej silnikowy rozrzedzony olejem napędowym traci swoje właściwości smarne!

Czy, w przypadku, gdy poziom oleju jest w normie, ale według wskazań na bagnecie zbliża się do minimum, od razu dolewać oleju, a jeśli tak, to ile? Jeżeli auta dobrze nie znamy, warto starać się, by poziom oleju był mniej więcej w połowie normy – a więc w połowie drogi pomiędzy znakami „min” i „max”. Jeśli wiemy, że silnik ma tendencję do spalania oleju, po sprawdzeniu jego poziomu można dolać tyle, by jego poziom zbliżył się do maksymalnego. Jeśli wiemy, że silnik nie spala dużo oleju, nie eksploatujemy go na autostradzie, nie wykorzystujemy jego maksymalnych osiągów, a wiemy, że zbliża się termin okresowej wymiany oleju, wystarczy, jeśli dopilnujemy, by poziom oleju nie opadł poniżej minimum wskazanego przez bagnet.