Felga skrzywiona to felga, która została co najmniej raz narażona na działanie sił wykraczających poza jej wytrzymałość. Czy można ją prostować? To zależy, z jakiego materiału jest zrobiona.
Zużycie zmęczeniowe elementów zrobionych z metalu polega na tym, że po narażeniu na pewną ilość naprężeń metal pęka. Przebieg zmęczenia materiału inny jest jednak dla stali i inny dla stopów aluminium. Trzeba przy tym pamiętać, że stopy metali, z jakich zrobione są felgi, są różne: twardsze, miększe, mniej lub bardziej wytrzymałe i inaczej pękające.
Jeśli chodzi o stal, to jest to materiał stosunkowo plastyczny, a do tego „pamiętający” jedynie skrajne przeciążenia. Mówiąc obrazowo: narażając element stalowy na niewielkie naprężenia, można męczyć go niemal w nieskończoność, i nie pęknie. Dopiero duże, biorąc pod uwagę graniczną wytrzymałość elementu naprężenia (uderzenia, obciążenia, itp.), kumulują się w materiale i osłabiają go.
Inaczej stopy aluminium (stopy, czyli mieszanki aluminium z innymi metalami, czyste aluminium nie bardzo nadaje się na felgi): w aluminium wszystkie przeciążenia kumulują się, w końcu doprowadzając do tego, że element pęka przy stosunkowo niewielkim obciążeniu – takim, który dla nowej części nie jest w jakikolwiek sposób niebezpieczny. Tak jest np. z ramami rowerowymi: jedziesz, nic się nie dzieje, i nagle czujesz, że coś jest nie tak. Rama pękła, choć w ciągu ostatnich kilometrów w sumie działo się nic szczególnego. Tak też może być z felgami i to, że na felgę naciągnięta jest opona, która chroni felgę niemal z każdej strony, nie oznacza, że nic się nie może stać.
Prostowanie felg stalowych jest stosunkowo proste za sprawą plastyczności materiału. Jakkolwiek felga stalowa po skrzywieniu i wyprostowaniu nie jest tak odporna na ponowne skrzywienie jak nowa, to jednak ryzyko, że pęknie, jest znikome. Najwyżej od byle czego się skrzywi, co poczujemy w postaci drgań na kierownicy. Nie jest to bardzo ryzykowne.
Co innego prostowanie felg aluminiowych. Jeśli widzieliście, jak to się robi, to wiecie: robi się to ostrożnie. Felga w każdej chwili może pęknąć. Oczywiście, jeśli warsztat prostuje felgi, to ma pod ręką także spawarkę, ale spawanie felg aluminiowych to już grube ryzyko. W każdym razie prostowana felga musi przyjąć serię uderzeń albo naprężeń, które osłabiają ją nie tylko w miejscu skrzywienia, ale właściwie „po całości”. Na ile została osłabiona? Nie wiadomo.
Ze stopami aluminium jest tak, że nie sposób w warunkach warsztatowych sprawdzić, jak ten stop zachowuje się w zależności od obróbki, jakiej zostanie poddany. Felga, która jest fabrycznie miękka i krzywi się od samego dotknięcia krawężnika, teoretycznie powinna pozwolić dać się równie łatwo wyprostować, skoro jest miękka, to i podatność na pękanie ma niedużą. W teorii materiał sztywny jest bardziej narażony na pękanie niż materiał plastyczny, prawda? Niestety, w przypadku stopów aluminium nie do końca tak jest. Dobry, odpowiednio wygrzany stop jest i twardy, i odporny na pękanie, zły stop jest podatny na zginanie i jeszcze do tego może łatwo pęknąć. Prostowanie felg ze słabego stopu to igranie z losem. A czy aby na pewno nasze felgi są z dobrego stopu? Tego nie można być pewnym. W miarę oczywiste jest natomiast to, że jeśli kupiliśmy tanie podróbki markowych felg, które wyglądają jak oryginalne BBS-y czy AMG, ale gną się od byle czego, to nie powinniśmy ich prostować i godzić się na ich prostowanie. Na krótko to prostowanie starczy, a towarzyszy mu ogromne ryzyko.