Układy kontroli ciśnienia powietrza w oponach montowane są w samochodach od lat jako wyposażenie poprawiające bezpieczeństwo jazdy. Dawniej obowiązkowe były tylko w samochodach z ogumieniem typu runflat, obecnie musi je mieć każdy nowy samochód. Niestety, urządzenia te nie zawsze działają właściwie.
Jeśli w samochodzie włącza się ostrzegawcza kontrolka lub komunikat systemu TPMS (Tyre Pressure Monitoring System, czyli układu kontroli ciśnienia w oponach), oznacza to albo konieczność wizyty w warsztacie, albo tylko zresetowania systemu. Wszystko zależy od tego, jaki rodzaj układu mamy zamontowany w aucie.
Układy kontroli powietrza w oponach działają na dwa sposoby: pierwszy wykorzystuje czujniki zamontowane wewnątrz opony – są one zintegrowane z zaworkami do pompowania kół i na bieżąco mierzą ciśnienie powietrza i jego temperaturę (pomiar temperatury, która wpływa przecież na wartość ciśnienia powietrza w oponach, redukuje fałszywe alarmy). Czujniki komunikują się z elektroniką auta radiowo: każdy ma swój zakodowany numer, sterownik samochodu jest poinformowany, który czujnik założony jest na którym kole. Dzięki temu kierowca nie tylko dowie się natychmiast o awarii koła, lecz także w każdej chwili może sprawdzić wartość ciśnienia powietrza w oponach.
Częściej jednak, szczególnie w tańszych samochodach (choć tu nie ma stuprocentowej reguły) montowane są prostsze, tzw pośrednie systemy pomiaru ciśnienia powietrza w oponach. W kołach nie ma żadnych czujników. Po napompowaniu kół do właściwego ciśnienia system trzeba wyzerować ii przez następne kilka, kilkanaście km jazdy układ kalibruje się do zastanej sytuacji. Najprostsze systemy z możliwych rejestrują tylko prędkość obrotu kół (i np. gdy jedno zaczyna kręcić się szybciej lub wolniej od pozostałych, wszczyna alarm), te bardziej wyrafinowane rejestrują także poziom drgań, co – w razie spadku ciśnienia powietrza w jednym z kół pozwoli na szybszą i trafniejszą diagnozę usterki.
Jak łatwo się domyśleć, system wykorzystujący czujniki jest bardziej precyzyjny, ale i bardziej kosztowny w utrzymaniu oraz bardziej wymagający od użytkownika, szczególnie w starszych samochodach: wyczerpanie się baterii w jednym z czujników lub jego usterka może wywoływać fałszywe alarmy. Pojawiają się jednak i inne niespodzianki: wystarczy, że postanowimy zamienić koła miejscami (np. przód-tył), by zapewnić ich równomierne zużycie, by odtąd regularnie na desce rozdzielczej pojawiał się fałszywy komunikat o usterce. By tak było, wystarczy, że prawidłowe, domyślne ciśnienie powietrza w kołach jest inne dla przedniej i tylnej osi: sprawdzamy ciśnienie powietrza w oponach i jest ono prawidłowe. Wsiadamy do auta – wyświetla się komunikat „sprawdź ciśnienie”. Denerwujące, prawda? To dlatego, że auto nie wie o zamianie kół: ciśnienie z przedniego koła traktuje jak ciśnienie na powietrza w oponach na tylnej osi i odwrotnie! Na szczęście nie trzeba w takiej sytuacji rozbierać kół i zamieniać czujników miejscami, trzeba jednak odwiedzić serwis oponiarski, by zaprogramować na nowo układ kontroli powietrza w oponach.
Więcej fałszywych komunikatów grozi użytkownikom aut z pośrednim układem TMPS (bez czujników). Nierówne zużycie opon, długotrwała jazda po śliskiej nawierzchni, gwałtowna zmiana temperatury powietrza w oponach – to wszystko może wywołać fałszywy alarm. Ma się rozumieć również spadek ciśnienia powietrza lub jego gwałtowny wzrost po napompowaniu kół także wywoła alarm. Na szczęście pośredni układ TPMS może być resetowany (i powinien być po każdej zmianie warunków, np. po dopompowaniu kół) z miejsca kierowcy. Wystarczy wejść w odpowiednie Menu w komputerze pokładowym, i wybrać „reset”. W wielu samochodach klawisz do obsługi układu TPMS jest zresztą na desce rozdzielczej i nie trzeba odpowiedniej funkcji szukać w komputerze pokładowym. Uwaga jednak: nie należy robić tego zbyt często i bez potrzeby, a w szczególności bez sprawdzenia, czy ciśnienie powietrza w oponach jest prawidłowe. System bowiem każdą sytuację potwierdzoną poleceniem „reset” przyjmie za prawidłową – nawet jeśli w jednym z kół naprawdę brakuje powietrza.