Koła samochodowe nie są stuprocentowo szczelne: powietrze schodzi przez pory w ogumieniu, na styku opony z felgą, a także przez zaworki. Te ostatnie wbrew pozorom stosunkowo szybko tracą pierwotne właściwości
Wentyl koła samochodowego to prosta rzecz: najczęściej ma kształt gumowej rurki zakończonej specjalnie wyprofilowanym kołnierzem, który utrzymuje rurkę w specjalnym otworze w obręczy. Na końcu rurki od jej wewnętrznej strony znajduje się gwint, w który wkręcony jest zaworek. Gumowa rurka – nie bez powodu – zakończona jest też gwintem od swojej zewnętrznej strony. Ten zewnętrzny gwint służy do osadzenia nakładki zwanej czasem kapturkiem, która chroni zawór przed dostawaniem się do niego zanieczyszczeń.
Zaworek może być też metalowy, ale poza tym jego konstrukcja jest podobna do opisanego wyżej. Wymienne zaworki występują też w samochodach wyposażonych w czujniki ciśnienia w kołach.
Są też zaworki dzielone
Jeśli ktoś ma auto z bardzo efektownymi alufelgami, może pokusić się o montaż zaworków dzielonych (zwanych też wewnętrznymi). Taki zaworek jedynie minimalnie wystaje poza obręcz – jest z nią prawie zlicowany, a zamiast wystającej rurki ma gwint, w który wkręca się ozdobną nakładkę, która ma też funkcję chroniącą zawór. W takim przypadku, aby napompować koło, należy za pomocą kluczyka znajdującego się w zestawie odkręcić nakładkę i w jej miejsce wkręcić rurkę z końcówką kompatybilną z kompresorem. Po napompowaniu koła rurkę odkręcamy i zastępujemy nakładką ozdobną. Na marginesie: tego typu zaworki mogą mieć nie tylko funkcje ozdobne – wysokiej jakości zaworki dzielone są też nieco lżejsze niż typowy wentyl, co w niektórych przypadkach ułatwia wyważenie koła. No i są też nieco trwalsze.
Jak zużywają się wentyle w kołach?
Większość samochodów wyposażonych jest jednak w zwykłe gumowe zawory w kołach i zawory te znakomicie spełniają swoją rolę. Nie są jednak wieczne. Jaka jest maksymalna trwałość gumowego zaworka, trudno powiedzieć – są kierowcy, którzy nie wymieniają ich przez kilka lat, jeżdżąc na jednym komplecie opon, w ogóle nie korzystając z usług warsztatów oponiarskich. Znacznie łatwiej jest określić, przez jaki okres gumowy zaworek zachowuje wyjściowe parametry: to zaledwie od kilku miesięcy do roku.
Gumowy wentyl niszczy się z powodu narażenia na działanie promieni słonecznych, kontaktu z zanieczyszczeniami drogowymi, a zimą także z powodu soli, którymi posypywane są drogi. Swoje robią przeciążenia mechaniczne. Co do zaworka, to nie lubi on kontaktu z wszelkimi zanieczyszczeniami – dlatego talk ważne jest, aby zawsze pamiętać o nakręceniu plastikowego kapturka. Jeśli tego nie zrobimy, do wnętrza wentyla – nie ma od tego wyjątków – dostanie się brud drogowy. Wówczas, gdy nałożymy na wentyl pistolet kompresora i „dmuchniemy” powietrzem, wszelkie zanieczyszczenia zostaną wtłoczone do środka. Jeśli coś pozostanie na elementach uszczelniających zaworka, a często tak się dzieje, przestaje on być szczelny. Zresztą często podczas pompowania kół, nawet jeśli zaworek był chroniony plastikowym kapturkiem, ma on do czynienia z zanieczyszczeniami. Powietrze, jakie tłoczone jest przez stacyjne kompresory, nie zawsze jest czyste.
Jak szybko schodzi powietrze przez nieszczelny zaworek?
Nie ma jednej odpowiedzi, ale może wydawać się, że wolno. To dlatego, że objętość opony samochodowej jest dość duża. Czasem zaworek odpowiada za utratę ciśnienia rzędu 0,1 bar na miesiąc, czasem 0,2 bara na tydzień. Im nieszczelność większa, tym łatwiej ją zauważyć, niemniej straty spowodowane przez nieszczelne zaworki zawsze bywają spore. Wystarczy przejechać kilkaset km na mocno niedopompowanych oponach, aby je zepsuć. Niewielki ubytek ciśnienia przynosi mniejsze szkody, ale zawsze są to jakieś straty – niedopompowana opona zużywa się szybciej.
Koszt nieduży, dlatego warto wymieniać zaworki
Z tego względu wcale nie jest przesadą wymiana zaworków w kołach przy każdej okazji, przy czym okazją jest wizyta w warsztacie wulkanizacyjnym. Wymiana zaworków raz na pół roku? Dokładnie tak robią niektórzy wulkanizatorzy i mają rację. Owszem, dla klienta jest to wydatek np. 20 zł za cztery nowe zaworki, ale znacząco maleje ryzyko jazdy na kapciu. Właściciel auta może być zdziwiony, że ma zapłacić dodatkowe 20 zł, ale odwróćmy sytuację: jeśli zapłaci za wymianę opon albo kupi komplet opon i zleci ich montaż, a następnie w ciągu dwóch tygodni okaże się, że jedna z opon ucierpiała, bo z koła schodziło powietrze – to kto będzie winny? Czy uzasadnione będą pretensje skierowane do wulkanizatora? Zdecydowanie tak – klient ma prawo nie wiedzieć, że zaworki trzeba regularnie wymieniać, wulkanizator ma jednak taki obowiązek.
Można dodać, że wentyle dzielone albo metalowe mają nieco wydłużoną trwałość (pod warunkiem, że do zaworków nie dostaną się zanieczyszczenia), niemniej też podlegają wymianie – przynajmniej raz w roku.