Opony

2017.10.24

Jak hamują opony ze zużytym bieżnikiem?

Różnica pomiędzy nowymi oponami mającymi 8 mm bieżnika a takimi, które są zużyte, jest taka, jak pomiędzy rzeczą nową a zużytą lub… prawie zużytą. Jeśli chodzi o opony, to wiele też zależy od okoliczności i wymagań, jakie mamy odnośnie ogumienia.

Przez cały okres używania opony zmieniają swoje właściwości – paradoksalnie w niektórych kwestiach opony w miarę zużycia zyskują, jednak w większości tracą. Co może poprawiać się w ogumieniu w miarę postępującego zużycia? Na przykład opory toczenia – im niższy bieżnik, tym mniejsze opory. Szczególnie w przypadku opon zimowych w miarę obniżania się głębokości bieżnika poprawia się ich sztywność a co za tym idzie stabilność, jednak ma to znaczenie wyłącznie na suchej nawierzchni; może nieznacznie skracać się droga hamowania – również jednak wyłącznie na suchej, przyczepnej drodze. Niestety, większość parametrów kluczowych dla bezpieczeństwa w miarę obniżania się głębokości bieżnika spada.

Opony w miarę zużycia mają coraz mniejszą zdolność do odprowadzania wody, rośnie ich podatność na aquaplaning. W praktyce oznacza to, że im szybciej jedziemy po drodze pokrytej warstwą wody, tym mniejsza jest powierzchnia opon mająca kontakt z nawierzchnią. Jedne opony są mniej bardziej podatne na aquaplaning, inne mniej, jednak przy zużytym bieżniku przy prędkości 50 km/h opona odrywa się od nawierzchni w warunkach, w ktorych na nowych oponach moglibyśmy jechać bezpiecznie 80 km/h. To duża różnica, prawda?

To samo dotyczy hamowania na mokrej nawierzchni: im bardziej zużyty bieżnik, tym skuteczność hamowania w takich warunkach maleje. Skrajne różnice pomiędzy jazdą na nowych a zużytych oponach występują na śniegu – nowe opony zimowe nie tylko mają więcej miejsca pomiędzy rowkami bieżnika na odprowadzane błoto pośniegowe, lecz także ich bieżnik jest o wiele bardziej plastyczny, lepiej pracuje, dostosowując się do niestabilnej nawierzchni. Opony zimowe, których bieżnik jest zużyty, w praktyce swoimi właściwościami zbliżają się do opon letnich, za wyjątkiem dużo większej jednak podatności na aquaplaning. Gdybyśmy na tak zużytych oponach zimowych chcieli jeździć tylko w słoneczne ciepłe dni po suchym asfalcie, nie odczulibyśmy dyskomfortu. Niestety, asfalt nie zawsze jest suchy.

Tak samo wygląda sprawa szybkiej jazdy po zakrętach: opony, których bieżnik jest znacząco zużyty, dobrze sprawują się na przyczepnej nawierzchni; ich przyzwoite zachowanie gwałtownie zanika w kontakcie z wodą – dochodzi wówczas do zjawiska znanego jako aquaplaning boczny.

Warto mieć świadomość, że głębokość bieżnika to nie wszystko. Duże znaczenie ma także zużycie materiału, który jeszcze nie został mechanicznie usunięty z opony; na opony działają promienie UV, sól, czasem oleje, płyny eksploatacyjne, które wsiąkają w drogi – materiał, z którego zbudowane są opony twardnieje, staje się bardziej „śliski”, a czasem jednocześnie miejscami pęka. Takie opony mają o wiele gorsze właściwości niż nowe i nie wynikają one wyłącznie ze zdolności do odprowadzania wody; na zwilżonej nawierzchni ogromne znaczenie ma jakość mieszanki, z której zrobiony jest bieżnik, a właściwości tej mieszanki spadają w miarę ekspozycji na niekorzystne warunki.

Powiecie: są przecież ludzie, którzy kupują używane opony i żyją. Owszem – może bardzo wolno jeżdżą, może mają dużo szczęścia… wystarczy jednak, że przy hamowaniu zabraknie dwóch metrów – i całe wieloletnie oszczędności diabli wzięli! A jeśli gwałtownie hamujemy z prędkości 100 km/h, może nam zabraknąć nie dwóch, lecz piętnastu metrów! W przypadku hamowania obowiązuje zasada: im bardziej przyczepna nawierzchnia, tym więcej zależy od wydajności układu hamulcowego; im bardziej śliska droga, tym więcej zależy od opon – nieprzypadkowo większość kierowców boi się śliskiej nawierzchni.