Na dobrych oponach można zaoszczędzić podwójnie. Owszem, początkowo wiąże się to z nieco większą inwestycją, niemniej w ostatecznym rozrachunku to się opłaca. Powody? Są co najmniej dwa!
W bezpośredni sposób opony wpływają na koszty eksploatacji samochodu, generując mniejsze lub większe opory toczenia. Dawniej odrobinę niedoceniany parametr, jakim jest opór toczenia, przy obecnych cenach paliw jest chętniej niż kiedyś brany przez kierowców pod uwagę. Ile można zaoszczędzić, mając „ekonomiczne” opony?
Opory toczenia: do wzięcia 600 zł.
Na pierwszy rzut oka wpływ oporów toczenia na spalanie jest nieduży. Choć opór toczenia może być odpowiedzialny za ok. 20 proc. całkowitych oporów, jakie ma do przezwyciężenia samochód (bardzo dużo!), to jednak nawet najlepsze opony mają w oporach pojazdu spory udział, a jak duży – to zależy od ich rozmiaru, aerodynamiki auta, masy, itp. W teorii pomiędzy najoszczędniejszymi i najgorszymi pod względem oporów toczenia oponami różnica w spalaniu może wynieść 0,6-0,7 l/100 km. W skali uwzględnionej na unijnej etykiecie towarzyszącej nowym oponom praktyczna różnica pomiędzy jedną klasą energooszczędności oznacza różnicę w zużyciu paliwa na poziomie ok. 0,1 l/100 km. W praktyce oczywiście nie wybieramy prawie nigdy pomiędzy oponami należącymi do najniższej i najwyższej klasy, choćby dlatego, że podejmujemy decyzję o wyborze ogumienia w granicach jednego rozmiaru. Opony, które bierzemy pod uwagę, różnią się najczęściej marką i klasą (opony budżetowe, klasy średniej, opony premium, a wśród tych ostatnich opony „eko”, komfortowe, UHP i inne). W praktyce więc zwykle opony tanie i najbardziej oszczędne, z tych, które bierzemy pod uwagę, dzieli dwie klasy. Dwie klasy energooszczędności to ok. 0,2 l paliwa na 100 km. Wydaje się mało, ale policzmy. 2 litry na 1000 km czyli 20 litrów na 10 tys. km. Przyjmijmy, że na jednym komplecie przejedziemy 40 tys. km – różnica w spalaniu pomiędzy jazdą na oponach mniej lub bardziej energooszczędnych wyniesie plus minus 80 litrów paliwa. To ok. 600 zł. To nie jest mało! W wielu wypadkach ta kwota pokrywa różnicę w cenie pomiędzy kompletem bardzo dobrych i bardzo złych opon.
Trwałość opon: różnice rzędu kilkudziesięciu procent
Łatwo jest zrobić oponę do auta osobowego, która wytrzyma przebieg choćby i 80 tys. km. Trudno jednak taką trwałość pogodzić z przyczepnością gwarantującą bezpieczeństwo i komfortem jazdy dającym zadowolenie z kupionego ogumienia. Jednym z najważniejszych elementów decydujących o trwałości ogumienia jest mieszanka: ta najlepsza zapewnia i komfort, i przyczepność, i trwałość. Ta gorsza gwarantuje minimalną akceptowalną przez prawo i zdrowy rozsądek przyczepność, średnią trwałość i umiarkowany komfort jazdy, który – z oczywistych względów – w przypadku taniego ogumienia schodzi na dalszy plan.
W przypadku opon klasy premium producenci ogumienia w ostatnich latach stawiają na trwałość, co związane jest nie tylko z korzyścią dla użytkownika, lecz także z korzyścią dla środowiska. Ograniczenie zużycia materiałów, energii, zmniejszenie emisji szkodliwych substancji do środowiska – to ma teraz wielkie znaczenie. Powiecie: jaki interes ma producent opon w tym, aby kolejny komplet opon, za który użytkownik płaci np. 1800 zł, wytrzymał dystans o kilkanaście proc. dłuższy niż poprzedni model? Nie lepiej skrócić ten dystans pod pozorem poprawy osiągów i bezpieczeństwa? Nie do końca: otóż po pierwsze, producenci opon zgodnie kuszą klientów wydłużonymi przebiegami opon, a po drugie, te przebiegi (i koszt przejechania kilometra) badane są w testach, których wyniki trafiają do opinii publicznej. Przykładowo firma Continental może pochwalić się wydłużeniem przebiegu, np. opony WinterContact™ TS 870 P o 16 proc. względem poprzedniego modelu!
Oczywiście, najnowsze mieszanki i najnowsze technologie trafiają najpierw do opon z górnej półki, do tych tańszych – o ile w ogóle – z dużym opóźnieniem. To oznacza, że trwałość najlepszych opon premium w odniesieniu do ich tańszych odpowiedników niejednokrotnie sięga np. 30-40 proc., a być może i więcej.
Wydatek opłaca się… potrójnie
Gdy policzymy koszty, okaże się, że niższe opory toczenia i wyższa trwałość opon z górnej półki z nawiązką zwracają nieco wyższy wydatek, jaki wiąże się z kupnem dobrych opon zamiast tych najtańszych. Jednak niższe zużycie paliwa i dłuższe przebiegi, jakie pokonujemy na dobrych oponach, to nie wszystko: pomiędzy nimi jest jeszcze nieporównywalnie wyższy komfort jazdy, lesza przyczepność i wyższy poziom bezpieczeństwa. Wydatek boli krótko, cieszy długo.