Polskie przepisy są bardzo wyrozumiałe dla stanu opon w samochodach. Często opony są ewidentnie zużyte, ale z punktu widzenia diagnosty na stacji kontroli pojazdów nadają się jeszcze do eksploatacji.
Opony wymienia się z trzech zasadniczych powodów: pierwszy – gdy opony są naturalnie zużyte, drugi – gdy są uszkodzone, trzeci – gdy są już zbyt stare, by zagwarantować bezpieczną jazdę. Wbrew pozorom wszystkie trzy wymienione przyczyny mają swój duży udział w tym, że co jakiś czas musimy rozejrzeć się za nowym kompletem opon.
Zgodnie z przepisami minimalna głębokość bieżnika opony samochodu osobowego to zaledwie 1,6 mm. Przepisy nie dzielą opon na letnie i zimowe. Tymczasem każdy, kto jeździ samochodem, wie, ile są warte opony z bieżnikiem o głębokości, dajmy na to – 2 mm – na śniegu lub podczas jazdy w deszczu. Są naprawdę niewiele warte – takie opony są zużyte!
Gwoli sprawiedliwości należy też zauważyć, że stosowne rozporządzenie (o warunkach technicznych pojazdów) mówi także, że jeśli opony są wyposażone we wskaźnik zużycia, to ten wskaźnik decyduje o tym, czy opony nadają się jeszcze do użytku czy też te opony są zużyte i nie wolno z nich korzystać na drogach publicznych. W przypadku opon letnich sugeruję wymianę ich na nowe przy głębokości bieżnika 1,6 mm – poniżej tego minimum nie nadają się do jazdy, a odprowadzanie wody jest zdecydowanie nie dość wydajne, a podatność na aquaplaning zbyt wysoka.
Opony są zużyte, czy jak kto woli uszkodzone, jeśli zużycie bieżnika jest nierównomierne. Mam na myśli wytarcie środkowej części bieżnika (dzieje się to dość rzadko za sprawą zbyt wysokiego ciśnienia powietrza w kole), wytarcie zewnętrznych sekcji bieżnika (częstsze – z powodu zbyt niskiego ciśnienia powietrza w kołach) czy też wytarcie bieżnika z jednej strony za sprawą źle ustawionej geometrii zawieszenia.
Opony są zużyte, jeśli pokryte są siecią miniaturowych pęknięć zewnętrznego materiału. Niekoniecznie wpływa to na wytrzymałość opony, ale świadczy o długotrwałym narażeniu na szkodliwe czynniki (np. działanie słońca) i z reguły drastycznie pogarsza przyczepność opon do nawierzchni – szczególnie mokrej.
Jeśli chodzi o maksymalny czas, przez jaki producenci opon rekomendują korzystanie z opon, pod warunkiem, że ich bieżnik jest w dobrym stanie, to jest 10 lat od daty produkcji. Opona w przeciętnych warunkach eksploatacji powinna tyle wytrzymać, jednak już wcześniej warto co jakiś czas przyjrzeć się im z bliska: jeśli powierzchnia gumy jest spękana, wygląda na sparciałą – należy przyjąć, że opony są zużyte.
Jeszcze kilka słów o mechanicznych uszkodzeniach opon, które kwalifikują je do wymiany. Co do zasady opony są zużyte, a raczej trwale uszkodzone, jeśli z powodu rozerwania lub rozcięcia bocznej ścianki doszło do rozwulkanizowania opony i zeszło z niej powietrze. Takich uszkodzeń nie naprawia się pod żadnym pozorem! Także wszelkie nacięcia z boku, które odsłaniają konstrukcję opony, kwalifikują ją do wyrzucenia.
Nie naprawia się opon, jeśli kierowca przejechał bez powietrza choćby kilkaset metrów – taka opona jest trwale uszkodzona i to widać. Także zbyt duże usterki czoła bieżnika kwalifikują oponę do wymiany. Czasem opony są zużyte w nietypowy sposób – niby wyglądają dobrze, a jednak nie da się ich wyważyć. Wówczas warto pomyśleć o tym, aby następnym razem kupić opony lepszej marki. Na bezpieczeństwie nie warto bowiem oszczędzać!