Opony

2017.07.20

Opony klasy premium kontra „chińczyki”. Warto przepłacić?

Zarówno opony tanie jak i te z najwyższej półki wyglądają podobnie. Jedne i drugie mogą mieć bardzo dobre parametry podane na etykiecie, zdarza się nawet, że opony tanie mają literkę „B” w rubryce, w której opony premium mają „C” (choć oczywiście bywa odwrotnie). Czym zatem różnią się najlepsze opony od tanich i czy można to jakoś sprawdzić?

Cena dla bardzo wielu kierowców wybierających ogumienie do auta ma znaczenie kluczowe, stąd rosnąca podaż tanich opon. Różnych, do niedawna całkiem egzotycznych marek ogumienia, są dziesiątki. W istocie trudno się w tym połapać, tym bardziej, że etykiety, które mają być potwierdzeniem jakości opon, a konkretnie noty na tych etykietach, są podobne. Oczywiście, różne gumy, nawet jeśli pozornie są takie same, mają zupełnie inne osiągi. Ale czym się różnią?

Po pierwsze, słabe opony, nawet jeśli w niektórych kwestiach są bardzo dobre (np. dobrze hamują na suchym asfalcie lub – w przypadku zimówek – na śniegu), to z reguły mają o wiele gorsze wyniki w innych konkurencjach, w których się je porównuje. Dobre opony są w jednych kwestiach bardzo dobre, a w innych przynajmniej dobre; Słaba opona, np. zimowa, nawet jeśli radzi sobie ze śniegiem, to zwykle na mokrej nawierzchni (po której jeździmy zwykle dużo szybciej niż na nawierzchni białej) zachowuje się niebezpiecznie.

Po drugie, istotna jest kwestia utraty początkowych osiągów. Dobra opona traci swoje wyjściowe osiągi stopniowo, jednak dopóki bieżnik nie osiągnie skrajnego zużycia (wg prawa jest to 1,6 mm), możemy liczyć na to, że jazda na tych oponach jest bezpieczna. W przypadku wielu tanich dalekowschodnich opon trzeba się liczyć z tym, że pierwotne osiągi zachowają one znacznie krócej, np. do momentu, w którym bieżnik osiągnie 6 mm wysokości.

Po trzecie, w przypadku tanich opon często duża odporność bieżnika na ścieranie okupiona jest słabą przyczepnością w każdych, a przynajmniej w niektórych warunkach. Dobra opona gwarantuje sensowny kompromis pomiędzy trwałością a osiągami.

Po czwarte, odporność mechaniczna. Dobra opona da się bezproblemowo wyważyć przez cały okres eksploatacji; gorsze opony po dwóch, najdalej trzech sezonach zaczynają sprawiać problemy przy wyważaniu, niezbędne jest wykorzystanie większej ilości ciężarków, bywa, że idealne wyważenie nie jest w ogóle możliwe. Problemy z wyważeniem kół złożonych z kiepskich opon (a czasem i kiepskich felg) to w serwisach oponiarskich codzienność! Gorsze opony są bardziej wrażliwe na uderzenia w przeszkody.

Po piąte, bezpieczeństwo – szczególnie w samochodach o wysokich osiągach. Im szybsze auto, tym większe znaczenie mają właściwości trakcyjne opon. Trudno liczyć na to, że tania opona zagwarantuje nam osiągi zbliżone do tych, które ma produkt z najwyższej półki. Na marginesie: niektóre opony o wysokich osiągach mają na etykiecie nieco pogorszone wyniki dotyczące oporów toczenia: coś za coś, nie liczcie na to, że sportowa, szeroka i mocna opona będzie miała niskie opory toczenia!

Czy da się wszystkie właściwości opon ocenić na oko? Oczywiście, nie! Warto śledzić testy w prasie motoryzacyjnej i branżowej, jakkolwiek problemem obecnie jest duża podaż nieznanych marek i modeli opon, które nigdy nie zmieszczą się w pojedyńczym teście. Pozostaje zdrowy rozsądek i zaufanie do marki: albo uwierzymy dużemu, znanemu producentowi, że ma dla nas dobry produkt, albo uwierzymy nieznanej marce z Chin, która walczy niską ceną – wszystko zależy od tego, czy ktoś wierzy w cuda.

Natomiast wysoka jakość opon jest odczuwalna w codziennej eksploatacji (zresztą niska jakość opon też jest odczuwalna – daje się we znaki). Coś, co w sklepie jest trudne do oceny, staje się jasne w trakcie eksploatacji – czasem od razu, ale bywa, że dopiero po jakimś czasie. A zdarza się i tak, że podczas hamowania zabraknie nam pół metra – wówczas rachunek ekonomiczny wynikający z taniego zakupu bierze w łeb.