Podstawową zaletą opon runflat jest to, że w razie uszkodzenia takiej opony, po utracie powietrza nie trzeba natychmiast się zatrzymywać, lecz można kontynuować jazdę. Jeśli jednak nie cierpi na tym bezpieczeństwo (do usterki nie doszło np. na autostradzie), lepiej się zatrzymać.
W przypadku większości opon runflat producenci pozwalają, po utracie powietrza, na pokonanie dystansu ok. 80 km z ograniczoną prędkością (do 80 km/h). Jest to możliwe za sprawą wzmocnionych ścianek bocznych opony, które utrzymują ciężar auta pomimo braku odpowiedniego ciśnienia powietrza (w nielicznych systemach runflat zamiast wzmocnionych ścianek opony stosuje się pierścień wewnątrz koła). Warto jednak wiedzieć, skąd się biorą ograniczenia (dotyczące zarówno dopuszczalnej prędkości, jak i dystansu pokonywanego „na flaku”) i jakie są konsekwencje takiej jazdy. Problemem jest mianowicie temperatura, jaka powstaje w uszkodzonej oponie podczas jazdy i to, co się z tą oponą dzieje.
Opona runflat nie tylko pozwala dojechać do warsztatu czy opuścić autostradę najbliższym zjazdem, lecz także ułatwia zachowanie panowania nad autem, jeśli do usterki dojdzie przy większej prędkości. Niestety, podczas jazdy bez powierza opona pracuje, dochodzi do ściskania i rozciągania konstrukcji opony, a towarzyszy temu wydzielanie się wysokiej temperatury. Opona zużywa się w przyspieszonym tempie – w praktyce już po kilku kilometrach takiej jazdy jest na tyle „zmaltretowana”, że nie nadaje się do naprawy.
Większość renomowanych producentów opon runflat odradza jakiekolwiek ich naprawy, inni stawiają rygorystyczne ograniczenia – każda naprawa takiej opony wiąże się bowiem z ryzykiem „wypuszczenia” klienta na oponie z uszkodzeniem wewnętrznym. Problem polega na tym, że po pierwsze, nigdy nie mamy całkowitej pewności, jaki dystans przejechaliśmy bez powietrza (systemy monitorowania ciśnienia powietrza w kołach nie zawsze reagują na spadek ciśnienia bez zwłoki, nie mamy też gwarancji, czy od razu zauważyliśmy świecącą się kontrolkę), a po drugie, jeśli doszło do usterki wewnętrznej konstrukcji opony, to nie musi ona być od razu zauważalna. Nie sposób z całkowitą pewnością ocenić stanu opony na oko, zaś w warsztacie wulkanizacyjnym nie ma sprzętu, który mógłby być w tym pomocny. Owszem, niektórzy wulkanizatorzy oferują naprawy takiego ogumienia, jeśli doszło do niewielkiej usterki czoła bieżnika, jednak w każdym przypadku oznacza to podwyższone ryzyko czy to nawracających problemów z wyważeniem koła, czy wręcz z rozerwaniem uszkodzonej opony podczas szybkiej jazdy.
Jaki z tego wniosek? Gdy sygnalizacja na desce rozdzielczej alarmuje o utracie powietrza, najlepiej zatrzymać się w bezpiecznym miejscu i dokładnie obejrzeć uszkodzone koło: czy da się jeszcze bezpiecznie kontynuować jazdę? Oczywiście mówimy o jeździe z ograniczoną prędkością i na dystansie do ok. 80 km. Te wartości należy uznać za graniczne i nie należy ich przekraczać, warto mieć też na względzie stan obręczy – jeśli z prędkością kilkudziesięciu km/h będziemy jechać bez powietrza po nierównościach, gwałtownie wzrośnie ryzyko uszkodzenia felgi. Warto też w miarę możliwości zatrzymać się i ustalić, który warsztat będący w naszym zasięgu dysponuje odpowiednią oponą na wymianę. Opony runflat występują w różnych rozmiarach, jest wiele modeli i marek i lepiej nie liczyć na to, że każdy warsztat na prowincji będzie w stanie w krótkim czasie zorganizować potrzebną oponę. Jeśli będziemy krążyć od warsztatu do warsztatu na uszkodzonej oponie, to w końcu będziemy musieli skorzystać z lawety – z reguły udaje się jednak użytkownikom opon runflat uniknąć tego najmniej przyjemnego scenariusza.