Jazda bez powietrza, nawet na krótkim dystansie, nieodwracalnie niszczy oponę. Opona runflat bez powietrza wytrzymuje jazdę na dystansie kilkudziesięciu km, po czym też nie nadaje się do użytku. A czym grozi jazda ze zbyt niskim ciśnieniem w oponach, na tyle jednak wysokim, że nie zdajemy sobie sprawy, że coś jest nie tak?
Załóżmy, że ciśnienie w oponach naszego auta spadło z zalecanego 2,2 bara do 1,7 bara, czyli o 0,5 bara. To się może zdarzyć każdemu, wystarczy, ze temperatura otoczenia spadła o kilkanaście stopni, a ciśnienie w oponach nie było korygowane od 2 miesięcy. Pół bara to i dużo, i niedużo. Niedużo, bo można się nie zorientować, szczególnie jeśli niedobór dotyczy dwóch opon na jednej osi albo wszystkich czterech – gdyby problem dotyczył jednego koła, mielibyśmy większe szanse się zorientować. To jednak dużo, bo ma znaczenie dla prowadzenia samochodu i warunków pracy opon.
Nie będę straszył, jak to czynią niektórzy, że niedobór ciśnienia w oponach rzędu pół bara gwałtownie pogarsza przyczepność i że nie wyhamujecie przed czerwonym światłem. W pewnych warunkach może być wręcz przeciwnie, np. hamowanie podczas jazdy na wprost, gdy nie trzeba wykonać żadnego gwałtownego manewru, może być bardziej efektywne, jeśli ciśnienie w oponach jest nieco niższe od zalecanego.
Nie da się jednak ukryć, że niedopompowana opona jest mniej sztywna niż taka, w której ciśnienie jest prawidłowe. Taka opona podczas jazdy nieustannie pracuje, ugina się przy każdym obrocie koła i – co najgorsze – rośnie w niej temperatura, co łatwo sprawdzić, wystarczy po jeździe przyłożyć do niej rękę. Guma poddawana nieustannemu „wałkowaniu” i podgrzewaniu w bardzo szybkim czasie pokrywa się siecią mikropęknięć, traci swoją elastyczność i pierwotne właściwości trakcyjne.
Zanim jednak do tego dojdzie, warto sobie wyobrazić, jak zachowuje się niedopompowana opona na feldze podczas skrętów i zmiany obciążeń, jak zachowuje się cały samochód, gdy ciśnienie w oponach jest zbyt niskie. Opony poddane ogromnym przeciążeniom, pozbawione wsparcia, jakie daje wysokie ciśnienie powietrza, „latają” z lewej strony na prawą. Kierowca odczuwa to jako „pływanie” auta na zakrętach, a nawet jako… poprawę komfortu jazdy. Niewątpliwie obniżone ciśnienie w oponach poprawia tłumienie nierówności, ale gwałtowny skręt przy dużej prędkości na suchej i przyczepnej nawierzchni może nawet zdjąć oponę z felgi. Jak to się może skończyć, nie muszę nawet mówić.
Wracając jednak do kondycji ogumienia: niskie ciśnienie powietrza w oponach sprawia, że nawet podczas wolnej, „emeryckiej” jazdy bardzo szybko się one zużywają. Mniejsza nawet o bieżnik, który bardziej wyciera się po bokach niż w środku, cała opona, zaniedbana w kwestii ciśnienia, najdalej po sezonie lub dwóch jest w tak fatalnym stanie, że wygląda źle i drogi trzyma się źle. Bieżnik może nawet pozostać wysoki, ale dlaczego tak trudno te oponę wyważyć? Dlaczego tak łatwo auto wpada w poślizg? Często powodem jest właśnie za niskie ciśnienie w oponach na którym jeździliśmy przez dłuższy czas, niekoniecznie teraz, lecz w przeszłości.
Warto więc sprawdzać ciśnienie w oponach raz na miesiąc – to nie problem, coraz więcej stacji benzynowych udostępnia dobre i wygodne w użyciu kompresory. Warto też podczas sezonowej wymiany opon nie żałować 20 czy nawet 50 zł na komplet nowych zaworków – dzięki nim powietrza z opon będzie uchodzić wolniej.