Palniki ksenonowe wymienia się podobnie jak żarówki w reflektorach halogenowych, jednak przy tej czynności – inaczej niż przy wymianie żarówek w większości modeli aut – można napotkać na pewne trudności.
Zasadniczo palniki ksenonowe występują w wielu wersjach (D1S, D1R, D2S, D2R, D4S, itd.), które różnią się m.in. napięciem zasilania i przystosowaniem do zwykłych reflektorów z odbłyśnikiem albo projektorowych (z soczewką), a także – co ma wpływ na procedurę wymiany palników – tym, że jedne są zintegrowane z zapłonnikiem, a drugie mają zapłonnik wielorazowego użytku nasadzony na palnik. Same palniki ksenonowe włożone są do reflektora podobnie jak żarówki i przytrzymują je w nich różnego rodzaju blaszki czy zapadki różniące się kształtem w zależności od modelu lampy – tak samo jak w reflektorach halogenowych. Jeśli jednak zapłonnik nie jest zintegrowany z palnikiem, trzeba zdjąć go w pierwszej kolejności. Zdejmujemy zatem osłonę reflektora od strony komory silnika, obracamy zapłonnik o mniej więcej ćwierć obrotu i zdejmujemy go. Teraz lokalizujemy blaszki czy sprężynki przytrzymujące palnik, odpinamy je i wyjmujemy uszkodzony palnik, zapamiętując jego położenie w reflektorze. Montaż jest odwrotnością demontażu – wkładamy do reflektorów palniki ksenonowe, zapinamy blaszki, nakładamy zapłonnik i obracamy go o ćwierć obrotu, aż zaskoczy. Do źle włożonego zapłonnika nie da się przymocować zasilania – jest to swego rodzaju zabezpieczenie, nie da się też najpierw podłączyć zasilania do zapłonnika, a potem nałożyć go na palnik), składamy osłony, włączamy prąd. Gotowe!
Teoretycznie gotowe, wcale jednak to nie musi pójść tak łatwo. Oto bowiem producenci samochodów, inaczej niż w przypadku żarówek, nie mają obowiązku zapewnić nam łatwego czy chociaż stosunkowo łatwego dostępu do palników. Najczęściej w ogóle się nie przejmują tym, czy operacja będzie łatwa czy też nie, może i poniekąd słusznie, gdyż palniki ksenonowe mają o wiele wyższą trwałość niż żarówki. W każdym razie zdarza się, że nie ma miejsca by wsunąć rękę w okolice palnika, nie mówiąc o widoczności – działamy na ślepo i często w skrajnej ciasnocie. Bywa, że wymiana palników ksenonowych w sposób opisany wyżej jest fizycznie niemożliwa z braku dostępu.
Często więc, by wymienić palniki ksenonowe, należy zdemontować reflektory. By zaś to zrobić, trzeba… odkręcić zderzak. Nie jest to oczywiście wielka filozofia, ale w warunkach garażowych, gdy nie mamy dostępu do podnośnika, czasochłonna, niewygodna i grozi porysowaniem zderzaka. Nie mówiąc już o tym, że po wyjęciu i ponownym zamontowaniu reflektorów, trzeba je koniecznie ustawić.
Teoretycznie zatem każdy w miarę sprawny i ostrożny majsterkowicz może sam wymienić palniki ksenonowe, a zagrożenia elektryczne (o ile zachowamy elementarną ostrożność i postaramy się nie zwierać ze sobą styków elektrycznych, a także nie dotykać ich ręką) są nieco „przereklamowane”. Niemniej producenci aut postarali się już, by była to czynność zwyczajnie pracochłonna i wymagająca często demontażu wielu elementów – nadkoli, reflektorów albo zderzaka, albo wszystkich wymienionych elementów. Mając dostęp do podnośnika i pomocnika robi się to w miarę szybko i przyjemnie, robiąc to na podłodze w garażu, stracimy dużo czasu i nerwów, a może się zdarzyć, że zwyczajnie nie damy rady.