Układ jezdny

2017.05.11

Czy warto samodzielnie myć silnik i czym to grozi?

W czasach, gdy każdy może kupić sobie myjkę ciśnieniową za kilkaset złotych, pojawiają się pokusy: a może umyję silnik w swoim aucie? Cóż… nie jest to najlepszy pomysł! Szczególnie w przypadku starszych aut mogą pojawić się kłopoty po takiej operacji; jeśli już, to taką czynność powinien przeprowadzić fachowiec mający dostęp do profesjonalnych narzędzi, a nie tylko do myjki!

Problemy, które mogą się pojawić po tym, gdy umyjemy silnik w aucie, mogą znacząco wykraczać poza chwilowe trudności z rozruchem czy chwilowe szarpanie silnika przy dodawaniu gazu. Silnik może odmówić posłuszeństwa i wymagać poważnej naprawy!

Co się może stać, jeśli umyjemy silnik myjką ciśnieniową? Najmniejsze typowe skutki uboczne, jakie pojawiają się po takiej operacji, to zalanie zagłębień silnika, w których znajdują się świece zapłonowe czy przewody wysokiego napięcia. By tego uniknąć, fachowcy natychmiast po tym, gdy umyją silnik, dokładnie osuszają go przy użyciu sprężonego powietrza z kompresora. W ten sposób można skutecznie wydmuchać wodę ze wszystkich zakamarków, w których mogłaby stać się źródłem problemów technicznych. W zasadzie natychmiast po tej czynności auto nadaje się do jazdy. Nie ma co zwlekać i zostawiać je np. do kolejnego dnia – gdy silnik się rozgrzeje, ciepło zrobi się także w komorze silnika i resztki wody odparują.

To, co jest typowym negatywnym następstwem amatorskiego mycia, to silnik, którego wszelkie aluminiowe elementy są z zewnątrz utlenione. Po prawdzie jest to przypadłość bardzo wielu aut wystawianych na sprzedaż przez handlarzy sprowadzających auta z zagranicy i odmładzających je na szybko przed sprzedażą. Jest to najczęściej wynik zastosowania zbyt agresywnych preparatów myjących albo użycia ich w niewłaściwy sposób. Bardzo wiele, zwłaszcza tańszych preparatów, którymi myjemy silnik, wymaga spłukania już po kilkunastu sekundach od aplikacji, co w praktyce nie jest zazwyczaj możliwe. Jeśli tego nie zrobimy, silnik już zawsze będzie wyglądał, jakby go ktoś na szybko zmył agresywną chemią i nie wysuszył. Utlenienie się aluminiowych elementów silnika i korozja stalowych części w komorze silnika są na dobrą sprawę nieodwracalne!

Szkód można narobić także, myjąc wygłuszenie maski. Zwłaszcza w starszych samochodach jest to materiał już na tyle wygrzany i w związku z tym zużyty, że wystarczy musnąć go wodą pod ciśnieniem, by porwać. Nie należy myć starych wygłuszeń, myjąc silnik, należy piankowe i materiałowe elementy omijać!

Najgorsze, co możemy jednak zrobić, myjąc silnik, to uszkodzić wiązkę elektryczną układu wtryskowego. W kilkuletnim i młodszym samochodzie raczej nam to nie grozi, w kilkunastoletnim i starszym – jest to bardzo prawdopodobne. Otóż mało kto wie, że instalacja elektryczna, która umieszczona jest w komorze silnika, w starym samochodzie (a w każdym razie w wielu modelach) działa, dopóki się jej nie poruszy. Czasem wystarczy podczas naprawy za mocno szarpnąć kablem, by posypała się jego izolacja! To wynik kilku tysięcy cykli rozgrzewania się izolacji wraz z otoczeniem do kilkudziesięciu stopni Celsjusza, a następnie wychładzania – zimą nawet do minus 30 stopni. Każdy plastik czy guma w takich warunkach staje się kruchy, a jeśli w stanie takiej kruchości pojawiają się siły zginające, plastik (w naszym przypadku izolacja kabli) pęka. Strumień wody pod ciśnieniem, który działa jak nóż, z łatwością penetruje stare osłonki i izolacje. Podczas mycia i w wyniku mycia mogą ulec uszkodzeniu także kosztowne podzespoły elektroniczne!

Najczęściej problem jest niewidoczny na oko, tylko silnik nie ma mocy, falują obroty, przerywa, gaśnie. Umyliście silnik? Mogliście zepsuć wiązkę wtrysku! Czasem wystarczy poruszyć odpowiednim kablem, by silnik ożył, ale zwykle objaw po jakimś czasie wraca, często ze zdwojoną siłą. Zniszczenie z zewnątrz może być całkowicie niewidoczne, gdyż przewody zwykle poprowadzone są w rurkach ochronnych. Często i same rurki są już popękane przy kostkach i myjąc silnik, nalewamy do nich wody. Woda w peszlach plus popękana izolacja kabli równa się koniec jazdy!

To jest właśnie największe ryzyko związane z myciem silnika w starych samochodach, szczególnie wyposażonych w silniki benzynowe. To dlatego nawet fachowcy w myjniach czasem godzą się myć taki silnik wyłącznie na ryzyko klienta. Jeśli wiemy, że nasz silnik ma jeszcze oryginalną, kilkunastoletnią wiązkę układu wtryskowego, nie myjmy go, a w każdym razie nie wodą pod ciśnieniem. Wiązki, oczywiście – naprawia się – ale zajmuje to trochę czasu i niemało kosztuje. Kupno nowej wiązki silnika zazwyczaj jest niemożliwe albo z racji niedostępności części, albo z powodu ceny, która może osiągnąć poziom kilku tysięcy złotych!