Stan polskich dróg się poprawia, jednak wciąż jest sporo tras i ulic o nawierzchni pozostawiającej sporo do życzenia. Wjazd w dziurę może spowodować, że uszkodzimy samochód.
Kierowcy mogą dochodzić odszkodowań za defekty wywołane wjazdem w dziurę od zarządcy danej drogi. Może to być jednak żmudny proces.
Zbliżając się do wyrwy trzeba pamiętać o kilku zasadach. Przede wszystkim trzeba zdjąć nogę z hamulca.
Manewry z głową
Hamując dociążamy przód. Amortyzatory są ugięte i nie mogą należycie tłumić nierówności. Uderzenie w dziurę przeniesie się na koła, zawieszenie, a także całą karoserię.
Wyrwy w nawierzchni najlepiej po prostu omijać, jednak musimy to robić tak, aby nie stwarzać zagrożenia dla ruchu. Jeśli już wiemy, że wjazd w dziurę jest nieunikniony, to starajmy się wjechać w nią lewą lub prawą stroną, a nie kołami przedniej i tylnej osi po kolei. Wyprostowanie kół sprawi, że obciążenie dla układu kierowniczego będzie mniejsze.
Trudno jednak decydować się na jazdę na wprost w zakręcie. W takim wypadku najbezpieczniej będzie pokonać wyrwę kołami osi wewnętrznej. Przykładowo, w zakręcie w lewo wjeżdżamy w dziurę lewą stroną. Zewnętrzne koła są bardziej obciążone. Gorzej zniosą nagłe uderzenie. Grozi to nie tylko uszkodzeniami, ale też utratą kontroli nad samochodem.
Uwaga na opony!
Co może ulec awarii, gdy trafimy na ubytek w jezdni? Bezpośredni kontakt z nawierzchnią mają opony. Dla nich groźne są szczególnie dziury o ostrych krawędziach.
Opona może nie stłumić siły uderzenia. Uszkodzeniu może ulec felga, a także osnowa opony, co początkowo może pozostawać niewidoczne.
Zagrożone mogą być amortyzatory, zwłaszcza przednie. Może dojść do skrzywienia tłoczyska, a także górnego mocowania podzespołu.
W zawieszeniu jest szereg elementów, które mogą ulec awarii lub zużyciu nie tyle po jednym, mocnym podbiciu, a przez częstą jazdę po nierównym podłożu. Należą do nich m.in. łączniki stabilizatorów oraz tuleje wahaczy. Luzy mogą pojawić się w końcówce drążka kierowniczego oraz sworzniach wahaczy.
Dodatkowe komplikacje mogą się objawić, gdy wjedziemy w głęboką dziurę wypełnioną wodą. Wprawdzie w samochodach montuje się osłony chroniące komorę silnikową, a wloty powietrza umieszcza się na wysokości mającej zapobiegać dostaniu się wody, ale przy dużej prędkości jednostka może wodę zassać. Motor może ulec niemal zniszczeniu. Dojść może do uszkodzenia głowicy i korbowodów.
Zalaniu mogą ulec alternator, zapłon i elementy elektroniczne. To jednak nie wszystko. Wjazd w kałużę z rozgrzanymi hamulcami może skończyć się tym, że trzeba będzie wymienić odkształcone tarcze hamulcowe.