Wielu kierowcom wydaje się, że aby oszczędzać paliwo – a tym samym pieniądze – wystarczy unikać dużych prędkości i wysokich obrotów silnika. Wiadomo przecież: im niższe obroty, tym niższe spalanie. Owszem, można tak oszczędzać paliwo, ale czy jest to bezpieczne dla samochodu?
O ile najnowsze silniki, także benzynowe, są przystosowane do pracy na niskich obrotach, to już starsze – szczególnie benzynowe – bardzo nie lubią przeciążeń spowodowanych niskimi obrotami wymuszonymi wybranym przez kierowcę przełożeniem skrzyni biegów. W takiej sytuacji pojawia się bowiem ryzyko powstawania tak dużych punktowych wzajemnych nacisków współpracujących ze sobą elementów (np. pierścieni tłokowych i cylindrów), że może dojść do zerwania filmu olejowego i uszkodzenia gładzi. Zresztą drgania i przeciążenia, jakie powstają przy takiej okazji, niszczą też inne elementy. W starszych silnikach przy ekstremalnie niskich obrotach pojawia się też problem z nie dość wysokim ciśnieniem oleju.
Oznacza to, że uwagę, która znajduje się w niemal wszystkich instrukcjach obsługi samochodów, iż nie należy jeździć na obrotach niższych niż wskazanych w instrukcji w odniesieniu do poszczególnych przełożeń, należy traktować bardzo poważnie!
Jazda na niskich, ale dozwolonych przez instrukcję obsługi auta obrotach silnika, to tak naprawdę jedna z lepszych metod, by oszczędzać paliwo. Po pierwsze jednak, nie wolno przesadzić, a po drugie, jadąc na niskich obrotach, stanowczo należy unikać wciskania gazu do oporu. Trzeba przyspieszyć? Najpierw zmieniamy bieg, by podwyższyć obroty – wówczas silnik jest bezpieczny! Ta uwaga dotyczy także najnowszych konstrukcji.
Jazda na zbyt niskich obrotach, podyktowania chęcią obniżenia spalania, jest też szkodliwa dla skrzyni biegów. W wielu nowych autach ręczne przekładnie z powodu takiej jazdy wymagają naprawy już po kilkudziesięciu tys. km!
A jak się rozpędzać, by nie ryzykować usterką silnika i oszczędzać paliwo? Nie należy oczywiście bez potrzeby wciskać gazu do deski, ale też nie warto długo i powoli podwyższać prędkości na poszczególnych biegach – raczej należy dążyć do tego, by sprawnie osiągnąć docelową prędkość i najwyższe przełożenie.
Warto pamiętać też, że podczas hamowania silnikiem, w większości aut układ wtryskowy odcina dopływ paliwa do silnika (taką funkcję miały kiedyś nawet niektóre gaźniki). Hamowanie silnikiem, o ile trzymamy się w dozwolonym dla danego auta przedziale obrotów, jest całkowicie bezpieczne i w pewnych sytuacjach pozwala oszczędzać paliwo – podczas gdy auto zwalnia na biegu, a gaz jest całkowicie odjęty, silnik nie zużywa paliwa. Ta metoda na obniżenie zużycia paliwa jest nieskuteczna tylko wtedy, gdy specjalnie napędzamy auto do dużej prędkości, by potem do świateł na skrzyżowaniu móc dotoczyć się, hamując silnikiem.
Im większa prędkość, tym wyższe spalanie. Należy pamiętać o tym szczególnie podczas jazdy po autostradzie, gdy pokusa dociśnięcia gazu jest duża. Na dobrej i pustej autostradzie jest to bezpieczne, ale na pewno nie tanie. Podobnie w mieście: trzymanie się obowiązujących limitów prędkości to doskonały sposób na bezpieczne oszczędzanie paliwa. Wracając do autostrady: warto ograniczyć prędkość szczególnie wtedy, gdy na aucie mamy zamontowany dodatkowy bagażnik na narty, rowery itp. Przy prędkości 140 km/h dodatkowy bagaż na dachu może zwiększyć spalanie o 40-50 proc., nie wspominając już o tym, że wiele akcesoryjnych uchwytów i bagażników nie jest przystosowanych do jazdy z taką prędkością.