Jeśli do wypożyczonego samochodu wlejemy niewłaściwego paliwa i rozpoczniemy jazdę, koszty tego błędu mogą całkowicie zrujnować budżet przeznaczony na wakacje. Skąd zatem wiadomo, jaki napęd ma samochód, którym jedziemy?
Niejednemu doświadczonemu kierowcy wystarczy rzut oka na obrotomierz samochodu, aby wiedział, czy ma do czynienia z autem benzynowym czy z dieslem. Co do zasady bowiem silniki benzynowe mogą bezpiecznie osiągać wyższe prędkości obrotowe niż silniki wysokoprężne: jeśli dla silnika benzynowego czerwone pole na obrotomierzu zaczyna się zwykle powyżej pięciu, a w niektórych modelach bliżej sześciu tys. obr./min., to w przypadku diesli – bliżej czterech tysięcy obrotów na minutę. Tyle, że wiele współczesnych samochodów nie ma w ogóle obrotomierzy, bo też taka rzecz coraz częściej jest zbędna; po co obrotomierz np. w hybrydzie, w której układ napędowy współpracuje z przekładnią bezstopniową?
Diesel czy benzyna? Rozpoznasz po dźwięku?
Często natychmiast po uruchomieniu silnika nie mamy wątpliwości – charakterystycznego klekotania silnika Diesla nie sposób pomylić z czymkolwiek innym. Tyle, że w wielu samochodach dźwięk silnika jest doskonale wytłumiony i charakterystycznego „klekotania” po prostu we wnętrzu nie słychać. Silniki wysokoprężne miewają też znakomitą kulturę pracy, bywają świetnie zawieszone – i zwyczajnie posiłkując się tylko zmysłem słuchu, można się pomylić, albo przynajmniej nie mieć pewności.
Diesel czy benzyna? Rozpoznasz po tym, jak przyspiesza?
Silniki Diesla mają nieco inną charakterystykę niż jednostki benzynowe, jednak wraz z rozwojem układów bezpośredniego wtrysku benzyny jednostki benzynowe zbliżyły się charakterystyką do silników Diesla: moment obrotowy mają wysoki i ciągną „od samego dołu”. O ile kiedyś po łatwości, z jaką samochód przyspieszał pod górkę, można było z pewnością określić rodzaj napędu, to teraz nie jest to już takie proste. I benzyniaki nie boją się już pracy na niskich obrotach, tak jak kiedyś.
Diesel czy benzyna? Rozpoznasz po napisie?
A może tajemnicę zdradzi napis na tylnej klapie? Takie skróty jak TDI, HDI, D4D i podobne potrafią rozwiać wątpliwości, podpowiedzieć, że to diesel. No ale wiele aut nie ma takich oznaczeń na tylnej klapie, często kupujący, zamawiając samochód, może z oznaczenia jednostki napędowej zrezygnować.
Diesel czy benzyna? Odpowiedź na wlewie paliwa!
Stuprocentową pewność, w jaki napęd wyposażony jest nasz samochód, zyskamy po odchyleniu klapki wlewu paliwa. Znajdziemy tam napis „Pb95” albo „Pb98” albo np. „E5” lub „E10” – i już mamy pewność jakie paliwo wlać do baku – to benzyniak! Starsze oznaczenia „Pb” mówią o benzynie, zaś liczba 95 albo 98 – o minimalnej liczbie oktanowej, jaką powinno mieć paliwo (jednorazowa pomyłka, wlanie benzyny 95 zamiast 98, na pewno nie spowoduje większych problemów). Nowsze oznaczenia „E5” i „E10” mówią o tym, ile procent biokomponentów może maksymalnie zawierać benzyna. Takie oznaczenia są kompatybilne ze współczesnymi oznaczeniami na dystrybutorach. Z kolei napis „Diesel” jest oczywisty – mamy pod maską diesla i „karmimy go” olejem napędowym. W tym przypadku przy wlewie możemy znaleźć symbol „B7” albo „B10” – liczba mówi także o procentowej, maksymalnej zawartości biokomponentów w oleju napędowym. Dokładnie te same oznaczenia znajdziemy na dystrybutorach i pistoletach na stacji benzynowej: jeśli na wlewie paliwa widzimy symbol „B7”, to tankujemy paliwo „B7” i wszystko będzie dobrze.
A gdy już nalejemy złego paliwa…
…czyli benzynę zamiast oleju napędowego? Minimalna, kilkuprocentowa domieszka benzyny nie od razu i niekoniecznie w ogóle zepsuje nasze auto wyposażone w silnik wysokoprężny, ale większa zawartość – już tak! Wtedy nie uruchamiamy silnika i problem zgłaszamy na stacji – z reguły obsługa stacji, przywykła do takich pomyłek, od razu poda kontakt do serwisu, który przyjedzie po auto, złe paliwo spuści i pomoże zatankować właściwe. Nie za darmo, ale wyjdzie o wiele taniej niż remont silnika!