Gdy wraz ze spadkiem temperatury rozrusznik obraca się coraz wolniej i w końcu silnik nie odpala, podejrzenie naturalnie pada na akumulator. Bywa jednak, że akumulator jest niewinny, a naprawy wymaga coś innego. Choć jeśli sytuacja będzie się przedłużać, akumulator też się zepsuje!
Usterki wskazujące na zużycie akumulatora „kręcą się” wokół rozrusznika, który ma nie dość energii, by sprawnie uruchomić silnik, ale też wokół przygasających lamp, zbyt wolno przesuwających się wycieraczek, słowem – tematem jest niedobór energii elektrycznej w aucie. I w bardzo wielu przypadkach okazuje się, że akumulator wymaga wymiany. Po pierwsze jednak, „w bardzo wielu przypadkach” to nie znaczy „zawsze”, a po drugie, nierzadko po wymianie akumulatora na nowy usterka wraca już w kolejnym sezonie zimowym, a całkowicie nie ustępuje ani na moment. W takiej sytuacji powinna nam się zapalić w głowie czerwona lampka: coś tu jest nie tak!
Dlaczego to nie musi być akumulator?
Są co najmniej cztery typowe przyczyny zbyt niskiej prędkości obrotowej rozrusznika, która obniża się wraz ze spadkiem temperatury otoczenia: to, po pierwsze, może być oczywiście kwestia zużycia akumulatora; po drugie, akumulator może być jeszcze dobry, ale trafia do niego za mało energii wytwarzanej przez alternator i wtedy warto podejrzewać albo sam alternator, albo – co nawet bardziej prawdopodobne – jego okablowanie; po trzecie, akumulator może być ładowany normalnie, ale prąd ucieka w wyniku np. zwarcia w instalacji; po czwarte, obciążenie generowane przez rozrusznik może być zbyt wysokie – i zostańmy chwilę przy tym punkcie.
Zużyty rozrusznik to prądożerny rozrusznik!
Rozrusznik samochodu z czasem zużywa się, przy czym jego zużycie nie musi wcale objawiać się tym, że nagle przestaje on działać. Jeśli zużyte jest ułożyskowanie rozrusznika, co spotyka każde takie urządzenie prędzej czy później, zaczyna on generować coraz wyższe opory. Te opory mogą rosnąć wraz z obniżaniem się temperatury, co jest naturalną konsekwencją kurczenia się metali w niskich temperaturach. A silnik elektryczny ma tę właściwość, że im wyższy opór napotyka, tym bardziej rośnie ilość energii, jaką pobiera. I przy takim dodatkowym oporze, do którego nie został zaprojektowany, teoretycznie powinien w każdym przypadku się spalić, jednak wąskim gardłem okazuje się akumulator, który po prostu ma za mało energii, by zasilić zwiększone zapotrzebowanie rozrusznika. W efekcie rozrusznik nie psuje się całkiem, tylko kręci zbyt wolno, z czasem silnik przestaje palić. Jednak zazwyczaj, gdy silnik i rozrusznik są ciepłe, problem nie występuje (i wtedy myślimy: aha, akumulator się podładował!). A tymczasem ogrzany rozrusznik pracuje w miarę normalnie, jego tuleje blokują się dopiero, gdy stają się bardzo zimne, a akumulator cały czas jest sprawny.
Jak sprawdzić akumulator?
Za pomocą multimetru można jedynie ocenić w przybliżeniu stan naładowania akumulatora (uwaga – w takim wypadku przez ok. 30 minut przed pomiarem napięcia powinien być odłączony od instalacji auta). Za pomocą multimetru nie da się jednak sprawdzić, jaki jest poziom zużycia akumulatora. Do tego celu potrzebny jest specjalny tester do akumulatorów – rzecz, która występuje w każdym niemal dobrym warsztacie. Test akumulatora trwa krótką chwilę – urządzenie symuluje krótkotrwałe obciążenie i podaje wynik np. w procentach sprawności. Akumulatr sprawny w 80 procentach? Powinien jeszcze trochę podziałać. Akumulator sprawny w 60 procentach? Do wymiany!
Uwaga: przed pomiarem sprawności akumultora powinien on być naładowany – to dobrze wpływa na dokładność i wiarygodność pomiaru.
A co, jeśli akumulator okazuje się sprawny, a rozrusznik kręci ledwo-ledwo? No cóż – należy go naprawić!
Z reguły kupno fabrycznie nowego rozrusznika nie jest konieczne.
Chcesz mieć pewność co do swojego akumulatora? Umów się na wizytę w jednym z naszych serwisów.